Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Agn pisze:Nie ma już maleńkiej...
Nie napiszę, że odeszła spokojnie, ale odeszła na moich kolanach.
Od mniej więcej 18 trzymałam jej koszyk na swoich kolanach, głaskałam ją i powtarzałam, żeby się nie bała. To takie irracjonalne...
Jej serduszko biło tak szybko, tak mocno, jakby chciało wystukać cały rytm przeznaczony na długie szczęśliwe życie.
Niestety, to co zabrało jej władzę w łapkach, spowodowało przykurcze, zabrało też siły i sercu i mięśniom oddechowym. Spodziewałam się tego, ale i tak jestem zaskoczona, że to już.
Pusto będzie teraz obok mojej poduszki, choć pewnie ułoży się w tym miejscu inny kot. Jednak, gdy wyciągnę rękę, nie będzie tam maleńkiej Io.
zabers pisze:W Pyrlandii kciuki są trzymane
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 298 gości