» Pon wrz 14, 2009 10:00
Re: Po drugiej stronie siatki - schr. łódź VIII
Dziewczyny, mam problem.
Dawno temu, z naszego schroniska zabrałam 3 koty. Pamiętacie? Jurata, Sopot i Helik. Jurata i Helik mieszkają u brata mojego TŻta i jego dziewczyny, Sopot pojechał do Rene.
No i stało się to, czego obawiałam się najbardziej. Że któryś z kotów które wyadoptowałam do mnie wróci...
Sopot musi znaleźć nowy dom. Rene dziś do mnie napisała, jej sytuacja osobista (którą rozumiem, jednakże jest na tyle prywatna, że nie mogę podać jej do publicznej wiadomości, mam nadzieję, że zrozumiecie) nie daje jej możliwości, by mogła zatrzymać Sopota.
I teraz pewnie posypią się gromy, ale ja nie mogę zabrać Sopota do siebie. Nie mogę. Mamy 5 swoich kotów, Patty nerkowa, wymaga stałej opieki weterynaryjnej, dostaje masę leków, musimy zacząć ją kroplówkować co 2 dzień przez miesiąc, potem zabieg i znowu kroplówki. Koszty jej prowadzenia są dla mnie ogromne, pożerają miesięcznie astronomiczne jak dla mnie kwoty, Shibas ma chyba alergie pokarmową, Leoś sika po kątach, Bunia traci na wadze i podejrzanie kaszle. Moja obecna sytuacja prywatna też nie jest różowa, dopadło nas pasmo nieszczęść i odpuścić nie chce. W tej sytuacji nie mogę, po prostu nie mogę zabrać Sopota do siebie.
Nie chciałabym, żeby Sopot trafił do schroniska. Będę próbowała zaraz zdobyć jego zdjęcia, zrobić pilne ogłoszenia. Będę Was prosiła o pomoc we wstawianiu.
Nie wiem co jeszcze. Marzeniem byłby DT dla niego. Ale to chyba nie jest realne.
Dziewczyny, pomóżcie, bo ja mam ochotę siąść i zacząć wyć.