*Schronisko Opole. Głosowanie Krakvet str. 95*

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 27, 2009 0:29

ARNOLD pisze:Silesius-twoja tygrysica bardzo paspwalaby do Oliviera .


wiem, i kilka innych też by nabrało dobrych manier od Kasi, ale ...i tu mam zgryz....ja sam i dwa koty...;( nie wiem czy dałbym radę...Spontanicznie to wszystkie koty bym zabrał z schronu. Tam widziałem rodzeństwo całkiem podobne w umaszczeniu jak Kasia, 2 młode kotki.Na moj widok, pierwsza wyszła z kosza kotka, potem kocurek. Schronisko pozostawiło mi cos dziwnego w głowie. Cos niedobrego, jakiś bunt. Widać było że te 2 kotki są razem. Wziąść jednego, to drugiego skazać na samotność i otępienie po stracie kogoś bliskiego, wziąść dwa...heh....jeszcze większy problem, tym razem mój. Tak teraz patrzę na kicię. Czasem siada koło mnie i jak człowiek, weźmie i się przytuli. Koty ponoć nie są dotykowcami, a ona zaprzecza wszystkiemu co pisze się o kotach, czasem też dzięki niej wierze w reinkarnację. Ja podziwiam szczerze tych co maja dużo kotów. Drugi kot ??? może, ale to muszę powiedzieć, wszystkich kotów nikt z nas nie uszczęśliwi. I tu jest problem wszystkich ludzi zakochanych w tych pieknych i dumnych zwierzakach.

silesius

 
Posty: 595
Od: Pon sty 12, 2009 20:16
Lokalizacja: Kicidomek

Post » Pt mar 27, 2009 8:08

Dzień dobry Wszystkim :)
Obrazek

dzikus

 
Posty: 8809
Od: Nie paź 02, 2005 16:42
Lokalizacja: śląsk

Post » Pt mar 27, 2009 8:12

Wszystkich kotow swiata napewno nie uszczesliwisz.Ale nawet ten jeden,ktorego pokochasz i czasem uratujesz zycie tez zmieni troche ten swiat.Opolskie koty czekaja.

ARNOLD

 
Posty: 1251
Od: Czw gru 18, 2008 12:31
Lokalizacja: Ruda Śląska

Post » Pt mar 27, 2009 9:01

Silesius pomagając jednemu kotu, świata nie zmienisz,
ale świat zmieni się dla tego jednego kota :!:

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Pt mar 27, 2009 10:13

Na pierwszą stronę trafił już nasz Puszek :)
Obrazek

Zapraszam też do kolejnego, nowego wątku. Nierozłączna para - Przytulanka i Ingar - szukamy wspólnego, doskonałego domu dla bardzo nietypowego dwu-paku :)

Obrazek

I wątek :arrow: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=4235112#4235112
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pt mar 27, 2009 10:32

no wlasnie, u nas pod blokiem tez jest taka nietypowa para - starszy kocur (juz na grzbiecie siwizna) i malenka koteczka (kilkuletnia, ale drobna) - jak mala idzie sie miziac, to kocur jest caly niespokojny, zaraz wyglada nerwowo, a jak do niego wraca to cala ja obwachuje, sprawdza, czy wszystko ok - takich par nie mozna rozdzielac

w gore 8)

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pt mar 27, 2009 11:01

Ale fajnie :)
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pt mar 27, 2009 12:27

Mam nadzieję, że ta fajna para spod bloku nie planuje dzieci na wiosnę .

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Pt mar 27, 2009 12:37

W imieniu Wanili zapraszam na bazarek dla opolskich kotków:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=90903

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Pt mar 27, 2009 12:42

violavi pisze:Mam nadzieję, że ta fajna para spod bloku nie planuje dzieci na wiosnę .


:roll: oni sa pod opieka malzenstwa od nas z bloku - wiec jak kotki sa chore, to ten starszy pan bierze je do siebie do domu, leczy, a ze kici nigdy w ciazy nie widzialam, to podejrzewam, ze jest wysterylizowana, ale po co od razu ta ironia, Violavi...

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pt mar 27, 2009 12:57

Kot 7 lat. Mieszkał sobie z Panią. Przyszedł kryzys. Pani musiała sprzedać mieszkanie. Przeprowadziła się z kotem do córki. Tam wnuczka dostała alergii.
Kot najprawdopodobniej lada dzień wyląduje u nas :(
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pt mar 27, 2009 13:00

tillibulek pisze: oni sa pod opieka malzenstwa od nas z bloku - wiec jak kotki sa chore, to ten starszy pan bierze je do siebie do domu, leczy, a ze kici nigdy w ciazy nie widzialam, to podejrzewam, ze jest wysterylizowana, ale po co od razu ta ironia, Violavi...


Gdzie tu widzisz ironię ? Chyba jesteś przeczulona.
Zapytałam, bo czasem ludzie zachwycają się zakochaną parą bezdomnych kotków, ale nie myślą , co będzie z małymi, które mogą z takiego związku się narodzić i zasilić ogromną już populację bezdomnych.

Skoro ktoś się nimi opiekuje, to pewnie zadbał o to.
Świadomość społeczeństwa w tej kwestii pomału wzrasta, ale nie jest to szczyt marzeń tych osób, które na co dzień pomagają porzuconym kotom.

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Pt mar 27, 2009 13:09

Boo77 pisze:Kot 7 lat. Mieszkał sobie z Panią. Przyszedł kryzys. Pani musiała sprzedać mieszkanie. Przeprowadziła się z kotem do córki. Tam wnuczka dostała alergii.
Kot najprawdopodobniej lada dzień wyląduje u nas :(


Tak to jest jak rodzice trzymają dzieci od małego pod kloszem.
Moje dziecko od urodzenia wychowywało się z psem, potem doszedł kot i żadnych alergii nie ma.

Biedaczek ten kiciuś.
7 lat i schron na jesień życia :(

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Pt mar 27, 2009 13:15

Zapraszamy do wątku "ognistej kuli" - Sawiego - http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=90965.

Obrazek

-Buffy-

 
Posty: 18666
Od: Wto maja 15, 2007 20:14

Post » Pt mar 27, 2009 13:29

violavi pisze:
tillibulek pisze: oni sa pod opieka malzenstwa od nas z bloku - wiec jak kotki sa chore, to ten starszy pan bierze je do siebie do domu, leczy, a ze kici nigdy w ciazy nie widzialam, to podejrzewam, ze jest wysterylizowana, ale po co od razu ta ironia, Violavi...


Gdzie tu widzisz ironię ? Chyba jesteś przeczulona.
Zapytałam, bo czasem ludzie zachwycają się zakochaną parą bezdomnych kotków, ale nie myślą , co będzie z małymi, które mogą z takiego związku się narodzić i zasilić ogromną już populację bezdomnych.

Skoro ktoś się nimi opiekuje, to pewnie zadbał o to.
Świadomość społeczeństwa w tej kwestii pomału wzrasta, ale nie jest to szczyt marzeń tych osób, które na co dzień pomagają porzuconym kotom.


ja sie nie zachwycalam bezdomna para kotkow, tylko chcialam ta mala wziac do domu, ale jak zobaczylam jak bardzo zzyte sa te koty, to sobie odpuscilam..
i nie tylko to malzenstwo sie nimi opiekuje, bo miseczki zawsze maja pelne (nawet koty z pobliskich domkow wychodzacych im wyjadają) - u nas dobrzy ludzie mieszkaja - ja tez jak widze, ze sa, to ide po puszke do domu, bo zawsze kupuje na zapas, zeby dla bezdomniaczkow bylo jedzenie
koty maja swoj duzy domek ocieplony, do tego oslonke tam gdzie stoja miski (taki domek otwarty z jednej strony), maja myszke do zabawy, kwietnik z jednej strony, z drugiej plaze, a z trzeciej beton osloniety siatką, wiec nie kreci im sie tam duzo osob...


sorry za OT...... koteczki, HOP :!:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: finnbentley, nfd i 33 gości