» Pt mar 20, 2009 16:41
Nie wiem, czy Basiunia przyszła do mnie już chora, czy u mnie zaraziła się.
Nie wiem, bo nie robię moim kotom testów.
Muszę pójść do mojego weta i spytać, czy muszę zrobić testy moim kotom, jeśli tak, to trochę mnie to szarpnie po kieszeni, ale to nieważne.
Najgorsze jest to, że Basieńka, ta słodka kruszynka nie żyje, bardzo trudno mi pogodzić się z tą myślą, to była taka słodka koteczka, taki dobry domek miała, jej pańcia też bardzo to przeżywa, cóż, los znowu okazał się okrutny i bezlitosny...