Modjeska pisze:A te pozostałe ciężarówki dadzą się złapać? ktoś by je ciachnął aborcyjnie, czy kretyni w schronie będą patrzeć spokojnie jak umierają?
Znając pracowitość i zaangażowanie pracowników, to nie

Sporo się wczoraj namęczyłam, żeby złapać Dymną, zatykając różne dziury i zakamarki. Pokazałam takiemu w miarę rozsądnemu pracownikowi, który mi pomagał, które to, miał natychmiast dzwonić do weta, nasza szefowa zresztą też. Ja dziś cały dzień w biegu i w nerwach, nie wiem, co ustalono.
Zapomniałam napisać, że p. Stefa od 1 kwietnia ma rozwiązana umowę o pracę, ale już ma zakaz wstępu do schronu, są bardzo poważne powody. Wczoraj zastałam miski wprawdzie pełne, ale jakichś śmierdzących skrawków wędlin, chrupki, chyba acana, i to

:
Nie mogę powiedzieć, że wymiziałam kotki, bo miziaste są tylko 3-4: mój ulubieniec Maciuś, który nie odstepował mnie na krok, tak zresztą jak i Krysia:
W pewnej chwili przez brudną szybę ujrzałam taki oto obrazek:
Bez Stefy trudno złapać kotki i trudno je też zidentyfikować... Są 4 czarne, w tym jedna ciężarna, jedna chyba zupełnie bez oczka, jedna chyba młoda, wygląda na jakieś 6-7 miesiecy. Piszę "jedna", ale nawet nie wiem, czy to on, czy ona.
No i czarna białowąsa Perełka
Kasia opanowała do perfekcji sztukę łażenia po siatce zabezpieczajacej wybieg od góry i po splątanych krzakach żywopłotu, gdzie zresztą często drzemie, czy też wygląda myszy.... Niepokoi mnie, że po tych krzakach wyskakuje na zewnątrz tuż przy boksach psów.
A tu film:
http://pl.youtube.com/watch?v=oR3_yegOqDM