Kociaki z lasu- Misia szuka domku str. 99, Milo chory!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 16, 2007 13:44

Staram się nie panikować, ale panikkaaaaaaaaaaaaaaaaa. Dzwoniłam do zaprzyjaźnionego weta, takiego z daleka, mówi, żeby smarowac oczko i podać antybiotyk, a za tydzień zrobić badania jak nie przejdzie. Jutro jadę z taką jedną kotką co leje po katach na sterylkę / nie wiem czy jest wysterylizowana i to jedyne koło ratunkowe/Jak nie przestanie lać to nie mam dla niej domku, a tak może baby co ją juz raz wzięły wezmą ją spowrotem. Tak więc jak dziś oczko nie będzie lepsze to ją jutro wezmę na badania.
Na razie jestem na etapie poszukiwania rudego kotka, bo mnie się znowu jakiś kolorysta trafił, co chce tylko rudego :? . Ryśka chyba ma, ale nie umię się do niej dziś dodzwonić.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Wto paź 16, 2007 13:49

Ryśka ma w domu rudego Mate, tylko zdaje się jeszcze niezupełnie jest zdrowy... Ale może się uda...


Ja rok temu też byłam kolorystką... :oops: Koniecznie miała być bura... :oops:
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 16, 2007 14:11

W tym całym towarzystwie trudno mu sie będzie doleczyć. Facet ma kontakt z wetm, bo od niego mam namiary, to może niedoleczony by mu nie przeszkadzał. Tylko nie wiem czy do Krakowa by chciał po kota jechać.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Wto paź 16, 2007 14:36

DoReMi i Forte Ryśka osobiście zawiozła na Śląsk, bo Pan nie mógł po nie przyjechać, więc pewnie różne opcje są do dogadania. Zawsze można rozmawiać. Mate to w zasadzie od samego przyjęcia do Azylu cieszy się wielkim zainteresowaniem dzwoniących (niestety podobno zupełnie niepoważnych).
Najlepiej jednak skontaktować się z Ryśka i dopytać. Problemy z dodzwonieniem się są pewnie spowodowane tymi tabunami niepoważnych i nieodpowiedzialnych dzwoniących. :roll:

Jest też piękna ruda koteczka Sisi w TG. Tyle tylko, że to nie kociak... Dla przypomnienia :arrow: http://azyl.schronisko.net/adopcja4674-1.html Parę miesięcy już czeka...
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 16, 2007 14:50

Wiem. o Sisi im powiedziałam też i nawet próbowałam przekonać, że dorosła kotka to juz wiadomo jaka jest, a z malucha nie wiedomo co wyrośnie. Może wogóle nie być kolanowy i nie lubic się miziać. Mam taka właśnie Zuzię, a od małego u mnie. Maciek tez przychodzi jak on chce i nie tykaj gdy nie chce.
Ta Sisi w schronie mi się bardzo podoba, dziwię się, że jeszcze tam jest.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Wto paź 16, 2007 15:00

No, Sisi jest naprawdę piękna. Ja jakoś nie fascynuję się rudymi kotami, ale Sisi naprawdę mi się podoba. I w kociarni główkę nadstawiała do głasiania.
Moja Zuzia to też ma różnie z tym mizianiem. Ale ona jest taka kochana i grzeczniutka, że da się pogłaskać nawet, jak niespecjalnie ma ochotę. Ale jej brzuszka dotykać nie wolno!
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 16, 2007 15:45

Tak to jest z tymi futrami, a ludziom co kotów nie mieli wydaje si, że wszystkie kociaki to takie przymilne i kolanowe i mruczą i pobawić się chcą - zawsze. Bardzo często ludzie porównują zachowanie kota do zachowania u psa, a to przecież zupełne nieporozumienie.
Dzwoniłam przed chwilą do pani Wandy od kropli dr Bacha, bo chyba będę musiała Maćkowi zaserwować. Goni Kropkę i Noska cały czas, chyba, że śpi. Dla Zuzi też chcę zamówić, ale ona potrzebuje coś na rozruszanie, bo ona jakaś depresyjna jest i pewnie dlatego jej się choroby czepiają, bo dalej nie rozumię jak ona mogła się od maluchów kk zarazić i to z taką siłą. Nawet Andzia i Grandzia nie dostały, a ta lichota kicha i z nosa jej się leje, a do tego jeszcze teraz to oczko. Horror.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Wto paź 16, 2007 16:34

Basiu, Basiu, podczytuję i mocno trzymam :ok: za wszystko!
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Śro paź 17, 2007 22:28

No i jak z oczkiem Zuzi? Byłyście u weta?
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 18, 2007 13:24

Basiu, kciuki za zdrowie kotów i za domki

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 18, 2007 14:08

Zupełnie nie miałam czasu cos napisać. Przedwczoraj jak wróciłam z pracy, a było to o 18.00, stwierdziłam, że Zuzia ma oczko jeszcze gorsze niż rano. W sumie oczko było tragiczne. Miała zupełnie zamknięte, bo było spuchnięte, ropa po prostu sie lała. Drugie nawet nie było załzawione, więc wykluczyłam, że przyczyna może być kk, który podłapała. Szybko organizowałam transport, bo wet niestety w Zabrzu, a lecznica czynna do 19.00. Niestety nie było mojego weta, tylko taki młody i już na wstępie miałam wątpliwości, czy coś stwierdzi. Nie pomyliłam się, bo oczywiście gdybał, może kk, może jakiś uraz, może dopiero się wykluwa jakaś choroba. Na miejscu dopiero zobaczyłam jak rozchylił jej powieki, że od środka na powikach ma taki stan zapalny, wyglądało to jak żywe mięso. Ja osobiście optuję za urazem, który wywołał zakaźenie i stan zapalny. Zuzia dostała antybiotyk w zastrzykach /zielona żelowa konstystencja, miał już ktoś coś takiego?/ i przeciwzapalny niesterydowy. Kuracja ma trwać 10 dni. Wczoraj Zuzi było lepiej, dziś rano oczko wyglądało prawie dobrze, ale nie chciała jeść i w sumie cały czas siedzi w budce lub śpi. Nie podobne do niej.
Maciek ma się dobrze, ale dalej mało siusia. Musiałbym mu zrobić normalne badanie moczu ale nie mam jak złapać, bo on do pustej kuwety nie pójdzie. Natomiast jego agresja w stosunku do Kropki i Noska przybiera na sile. Teraz to kociaki moga się bawić tylko jak on śpi, a on mało śpi. Nie wiem co mam z tym zrobić. Szkoda mi i kociaków i Maćka, bo na niego wrzeszczę jak je goni. On co prawda się w danym momencie mną zupełnie nie przejmuje, ale przestał mnie witać jak wracam do domu.
Wczoraj byłam z kotką od zmarłej babci na sterylce. Miałą robione badania krwi. Wszystko wyszło ok. Halina poszła do babć prosić, żeby ją jeszcze raz wzięły, jak dojdzie do siebie. Okazało się, że baby mają już innego małego kotka, a za nic w świecie wcześniej nie chciałay małego kotka. Wnuczka im przyniosła. Ciekawe gdzie była ta wnuczka, jak Halina biegała z ich poprzednim kotem do weta, gdy był chory, bo one nie dały rady, ze względu na jego ciężar i fakt, ze są stare i siły nie mają. Teraz biorą małęgo kociak, który może w sumie je przeżyć / ja im życzę niech żyją jak najdłużej, ale w pewnym wieku trzeba myśleć na ile jeszcze sił starczy, żeby się zwierzakiem zaopiekować. Szkoda gadać. Mało tego na podwórko przyszła nowa kotka, z kociakiem ok. półrocznym czarnym. Kotka ma dziwne ucho, tak jak by jej do środka chciało się zapaść. Jest proludzka, przypuszczam, że była u kogoś. Na podwórku wczoraj była drugi dzień. Chyba nie zamierza się wyprowadzić. No i znowu jest niesterylizowana, nie mówiąc już o tym, że to jej maleństwo też jest kotką. Podwórko jest dla malucha nieza bardzo bezpieczne, bo to to podwórko skąd na szybko brałam moją Andzie i Grandzie. Ja już na tymczas kolejnego kota nie wezmę póki coś się nie podzieje w sprawie tych co mam. Ciekawe jest to, że kociak chociaż duży trzyma się matki, a ona go nie odgania. Musiałabym znaleść domek dla niech razem, bo nie wiem jak kociaki dadzą sobie radę na podwórku w zimie. Wygląda na to, że to będzie ich pierwsza zima. Zamiast ubywać , przybywa to jakiś dramat.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw paź 18, 2007 15:01

Cieszę się, że z Zuzią się wyjaśniło! Boli ją, leki dostaje, nie ma się co dziwić, że nie chce jeść i jest osowiała. Będzie dobrze!

Maciek, Ty się nie wygłupiaj i zacznij współpracować!

Przybywa kociego nieszczęścia :(

Basiu, trzymaj się!

Domki, przybywać!
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt paź 19, 2007 20:03

Niestety nic się nie wyjaśniło. Jeżdżę z Zuzią juz trzeci dzień do wetów i nic. Oczko szybko wróciło do normy, ale od wczoraj Zuzia nie je i jest bardzo osowiała. Wogóle nie reaguje na nic. Jak ja zaniosę do wody to pije, jak do kuwety to zrobiła siusiu i kopala. Pozatym siedzi w budce i nie wychodzi sama. Dzis zrobiłam jej morfologię, biochemię i USG. Wyszło tylko, że ma leukocyty powyżej 25 tys. glukoza była pewnie zawyżona trochę przez stres no i białko miałao byc do 8, a jest 9. Koniec. Nie wiadomo co to. Na razie odstawiłam antybiotyk, bo brak łaknienia może być spowodowany reakcja właśnie na ten antybiotyk, ale to takie gdybanie. Gdzie jest stan zapalny, nie wiadomo. Może jeszcze to oczko, a może nie wiadomo co. Jak zawsze kiepska sprawa. Mam być u weta w poniedziałek.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Sob paź 20, 2007 21:28

Ano juz się wyjaśniło. To był antybiotyk. Dziś Zuzia od rana je i nadrabia zaległości. Jadła rano puche, później suche, a wieczorem niezłą porcję kurczaczka. Jak ja sie cieszę, przynajmniej wiem, że do następnej wizyty u weta nie padnie z głodu. Wczoraj wieczorem karmiłam ją jeszcze na siłę, tzn. wpychałam jej do pyszczka małą łyżeczką jedzonko. Palcami nie, bo już mam tak pogryzione, że za niedługo nie będę mogła stukać w klawiaturę :D .

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Sob paź 20, 2007 22:01

wiedzialam :wink: :ok:

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 95 gości