Wwa. Powązkowska. My na wakacje, a kot na ulicę :((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 21, 2008 14:37

Już odpowiadam. Bazylia (persiczka) jest w nowym domu. Przepraszam, ze nic nie pisałam, wątek mi trochę umknął w nadmiarze zajęć... Udało się bez akcji ogłoszeniowej, dom został przepytany przez domek tymczasowy, ktory zajmował się adopcją - i chyba wszystko Ok. gdyż dawno nie miałam żadnych wieści.
Problem kuwetkowy w domku tymczasowym ponoć był tylko sporadyczny - niemniej jednak, decyzja o zatrzymaniu zwierzaka nie była uzgodniona ze wszystkimi domownikami (rodzicami)

***



W sobotę umówiłam się z karmicielką, chciałyśmy poszukać kociąt. Niestety bezskutecznie. Część terenu wokół burzonego sklepu jest ogrodzona, furtka zamknięta na klucz. Dostęp mają tylko robotnicy. Miałam klatkę-łapkę - niestety, koty nie dopisały. Na śniadanie przybyły jedynie wykastrowane już przeze mnie kotki i mamusia karmiąca.

Część kotów (w tym kilka niekastrowanych jeszcze kocurkow) nie pojawia się od kilku dni.
Czy to możliwe, ze zrezygnowały ze stołówki i przeniosły sie w inne rewiry ze względu na hałas?

Spotkałam również drugą panią karmicielkę, która doniosła o chorobie jednej z kastrowanych kilka lat temu koteczek. Koteczka (prawie oswojona) w piątek została przez panią zwabiona do koszyka i zabrana do weta na zastrzyk (antybiotyk) Niestety wet zalecił, aby zastrzyk powtórzono kilka dni.


Dziś rano przybyłam z pomocą.

Ale jak domyślacie się zapewne, drugi raz zwierzak nie popełnił tego samego błędu i nie dał się złapać. Chodziłyśmy za koteczką z transporterkiem i klatką łapką a ona przygladała nam się z bezpiecznej odległości.

Niedobrze się stało, iż po pierwszej udanej łapance pani wypuściła chorą kotkę. Niestety, o tej akcji dowiedziałam się post factum


Próbowałam też złapać burego pełnojajecznego kocura z regionu piekarni. Niestety! ONE JUż BOJą SIę KLATKI-łAPKi. Za często widziały to urządzenie 'w akcji'. Kocur, choć głodny, podobnie jak chora kotka, omijał przynętę i klatkę szerokim łukiem. Polowałyśmy prawie 2 godziny. Wróciłam z pustą klatką.

Skonczyły się dobre czasy.
:cry: :(

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pon kwi 21, 2008 15:30

Współczuję :(

Nam w GUSie w sobotę kociąt przybyło... :( :?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto kwi 22, 2008 8:03

Aga, a nakrycie klatki np ręcznikiem, ciemny tunel - nie pomoże?
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro kwi 23, 2008 11:39

Oficjalnie, dziś po powrocie z tłumaczenia miałam już wyjeżdzać z WWy do Łodzi (od wczoraj koty mamy są bez opieki, mamę odwieźliśmy do Nałęczowa..) Torba podróżna prawie gotowa. Przed chwilą wróciłam z tłumaczenia i zamiast sprawdzać rozkład pociągów...

Niestety, stał się scenariusz najgorszy z możliwych...

Plac budowy dotarł do miejsca, w ktorym są kociaki.
Kotka ukryła je pod schodami.

Lada moment ich nie będzie. Ani schodów, ani kociąt. One mają ok 1 tygodnia. Muszą być z mamą.

Wczoraj i dzis rozmawiałam z karmicielką. Płakała do słuchawki. Nie mamy jak przetrzymać kociąt - pani mieszka w pokoju z kuchnią z mężem, czterma kotami i psem. pertraktuję ze

Nie mam:

ani klatki łapki (ale nie będzie chyba potrzebna, kotka podobno daje się złapać karmicielce, a do klatki nie wejdzie, wiem, kilka razy, próbowałam ją łapać)

klatki wystawowej

Miejsca, w którym można byłoby wstawić kotkę z kociętami.
W ogóle nic nie planowałam.

Mam
karmę RC Babycat dla kocicy (2 kg na razie) pomogę finansowo, jeżeli ktoś zdecydowałby się wziąć kociaki z mamą na 3 tygodnie - miesiąc....

Zobowiązuje się zabrać kocięta, gdy tylko zaczną już jeść

Pani karmicielka wraca z pracy dziś po 15.00. Muszę spróbować złapać kotkę i zgarnąć kociaki. Miałam jechać do Łodzi, ale
Nie wiem, czy mi się uda. Ale muszę spróbować.

Niestety, mamy tak mało czasu...

Czuję ogromną bezradność....

:(

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Śro kwi 23, 2008 11:48

Agalenora - klatkę wystawową można bedzie zorganizować - nawet dość sporą, tak żeby czuły się dość swobodnie

na więcej nie mam pomysłu :(

HELP
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro kwi 23, 2008 11:51

Sprawa jest dramatycznie pilna.
Faceci już dziś mieli zacząć burzenie podestu...
Pani własną piersią broniła kociąt i dzwoniła do mnie rano, gdy jechałam do sądu na tłumaczenie.


Mamy tak bardzo mało czasu - jutro, lub pojutrze te kocięta będą już tylko historią...




Co ja mogę zrobić?
Gdzie się zwrócić po pomoc?

Jestem zmotoryzowana - w tej chwili czekam na karmicielkę.

Ona też próbuje zaangazować sąsiadkę (pani jest jednak chora na raka i nigdy nie opiekowała się dziką kotką) nie wiadomo, czy się zgodzi. U karmicielki jeden pokój z kuchnią - mąż, cztery koty i jeden pies...

Moj numer telefonu:

502 470 745

No i nie wiem, czy dziś uda się je złapać...
A jutro już mnie naprawdę nie będzie.

Przepraszam za chaos, ale naprawdę się pogubiłam... :( :( :(

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Śro kwi 23, 2008 12:18

Agalenora, w takiej sytuacji już niejedna osoba ustawiała klatkę chociażby na wannie w łazience czy w piwnicy
to dałoby kilka dni i może ktoś by je przejął
wiele z nas jest wykluczonych z powodu p. i innych
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro kwi 23, 2008 12:22

Podniosę i sprecyzuję, bo Agalenora zdaje się komletnie straciła głowę :wink:

potrzeby jest kawałek podłogi na niewielką klatkę z jeszcze mniejszymi kociaczkami (1 tydzień) i mamusią - to dla nich jedyna szansa :!:
Miejsce, w którym przebywają jest właśnie wyburzane - kociaki zginą..
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro kwi 23, 2008 12:27

Maryla, dzięki wielkie...

Mam już klatkę - o wymiarach 63 x 78 (podstawa). Miałam klatkę, ale o tym zapomniałam (zamowiłam bowiem dla Łodzianek, i miał je przewieźć mój TŻ)


jest to niestety duża klatka... nie wiadomo, czy wszędzie się zmieści...

Potrzebna w zapasie trochę mniejsza...

UPDATE:

Proszę o kontakt telefoniczny (lub sms na komórkę)

Właśnie dzwoniła pani karmicielka, udało jej się wcześniej wyrwać z pracy...

Jadę łapać kotkę z kociętami

Jeżeli się nie uda to...
To nie wiem co... :cry: :cry:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Śro kwi 23, 2008 12:33

:ok:

HELP

kto może przyjąć kotke z maluchami na czas określony?
zorganizujemy tu na forum zbiórkę finansową na ich potrzeby
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro kwi 23, 2008 12:45

Podrzucam - sprawa bardzo pilna
Forum już niejednokrotnie zdziałało cuda
U nas kwarantanna :cry:
To tylko kawałek łazienki...
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Śro kwi 23, 2008 12:50

Finansowo jakoś mogłabym pomóc inaczej nie mogę na razie. Mieszkam za daleko. Przeprowadzam sie do Wawy może dopiero po wakacjach i będę mogła słuzyć wszelką pomocą.

Edzia16

 
Posty: 34
Od: Wto mar 25, 2008 15:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 23, 2008 12:58

Kto pomoże? :cry:

Goyka

 
Posty: 5213
Od: Pt mar 14, 2008 10:47
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Śro kwi 23, 2008 13:33

Kotka nie chce dać się złapać. Kociak jest tylko jeden, ma ok. tygodnia.

Nie ma pewności czy kotka nie ukryła gdzieś indziej reszty kociąt. Czy to możliwe, że ma dwa gniazda z kociakami?

Teraz kryje się pod schodkami, tylko z tym jednym kociakiem. Okociła się na pewno w innym miejscu. Miała tylko jednego kociaka, miała więcej, ale reszta zginęła, czy może są gdzieś ukryte? :(

PILNIE POTRZEBNE MIEJSCE DLA KOTKI Z KOCIAKIEM!!! Jest klatka wystawowa, jedzenie dla kotki, wsparcie finansowe. Potrzebny kawałek podłogi i dobre chęci...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro kwi 23, 2008 13:40

Mogę zabrać na strych - klatkę mam, pomcy finansowej nie potrzebuję.

Jest tylko jeden problem - jutro rano wyjeżdżam na cztery dni !!!

kosmatypl

 
Posty: 1137
Od: Śro lut 13, 2008 14:39
Lokalizacja: Pruszków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 65 gości

cron