ALICJA, MAKSIU, ZUZIA - toczy się życie:):):):):):):):):):)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 03, 2007 9:02

Na razie to jest koniec dobrych wiadomości. Alicja zaczęła wymiotować. Apetyt ma i je. Jak dostaje lekarstwa, to qupal się poprawia, ale też pojawiają się wymioty. Jak odstawiane są leki, qupal znowu rzadziutki. :( :( :(
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto lip 03, 2007 9:17

Femka pisze:Na razie to jest koniec dobrych wiadomości. Alicja zaczęła wymiotować. Apetyt ma i je. Jak dostaje lekarstwa, to qupal się poprawia, ale też pojawiają się wymioty. Jak odstawiane są leki, qupal znowu rzadziutki. :( :( :(


Ojej mam nadzieję że to nic powaznego...
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Wto lip 03, 2007 9:19

iwona_35 pisze:
Femka pisze:Na razie to jest koniec dobrych wiadomości. Alicja zaczęła wymiotować. Apetyt ma i je. Jak dostaje lekarstwa, to qupal się poprawia, ale też pojawiają się wymioty. Jak odstawiane są leki, qupal znowu rzadziutki. :( :( :(


Ojej mam nadzieję że to nic powaznego...





ja też...
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto lip 03, 2007 9:33

No to może ndszedł czas na jakieś dokładne badania? Kupki, krwi? Bo w końcu tyle już antybiotyków bidulka zjadła i nic :(
Trztymaj się malutka :)

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 03, 2007 9:38

casica pisze:No to może ndszedł czas na jakieś dokładne badania? Kupki, krwi? Bo w końcu tyle już antybiotyków bidulka zjadła i nic :(
Trztymaj się malutka :)




Pani Domkowa jest cały czas w kontakcie z wetem i walczy o wyzdrowienie Alusi. Kocinka jest w dobrych rękach. Oby tylko nie było to nic groźnego. O choroby zakaźne jestem spokojna. Żaden z kotków z boksu alusiowego nie miał takowej.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto lip 03, 2007 9:44

No tak, ale czy nie odnosisz wrażenia, że weci tak ją troszkę na ślepo leczą? Jednak badania krwi, czy nawet kału to jakiś standard obecnie. Kicia w rękach wetów, jest leczona, a diagnozy nie ma. No to sorry, ale może jednak d.... nie weci? Czemu nie zlecą badań? Nic ich nie zastanawia, że mimo uporczywego leczenia poprawy nie ma???? I co z tego, że inne z boksu nie miały? A może Alusia ma?

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 03, 2007 10:01

casica pisze:No tak, ale czy nie odnosisz wrażenia, że weci tak ją troszkę na ślepo leczą? Jednak badania krwi, czy nawet kału to jakiś standard obecnie. Kicia w rękach wetów, jest leczona, a diagnozy nie ma. No to sorry, ale może jednak d.... nie weci? Czemu nie zlecą badań? Nic ich nie zastanawia, że mimo uporczywego leczenia poprawy nie ma???? I co z tego, że inne z boksu nie miały? A może Alusia ma?



hmmm, przecież nie wiemy, czy badania krwi nie zostały zlecone. Casica, wymioty pojawiły się dopiero teraz, a poszukiwanie przyczyn brzydkiego qupala trwa czasami długo. Badania qupki miały miejsce. Ja bym się nie odważyła oceniać wetki Alusi, bo nie mam pojęcia, jaki jest jej pomysł na szukanie diagnozy. Przecież Pani Domkowa nie przepisuje mi zapisów z książeczki zdrowia, tylko opisuje ogólnie, co się dzieje.
Pani Domkowa to bardzo doświadczona opiekunka kotków, wetka, z którą współpracuje, też z dużym doświadczeniem.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto lip 03, 2007 10:22

Femko, nie oceniam wetki, tylko się zastanawiam. O wynikach badań nic nie było, więc zakładam, może błędnie, że ich nie robiono. Jak wiesz mam teraz małe, już 3 wetów mi mówiło, że z badaniami kupki nie jest prosto i często wyniki nie są miarodajne. W każdym razie najlepszy do badania jest świeżutki (paluszki lizać 8) ) kalik pobrany wprost z kiszeczki kota, prostnica? Jakoś tak to się nazywa. A jeśli chodzi o badania krwi na niektóre pasożyty, to proby serologiczne robią ponoć wyłącznie wojewódzkie zakłady weterynarii, jakoś tak - chyba odpowiednik sanepidu. Ja się tylko zastanawiam czy cała dostepna diagnostyka została już wykorzystana?

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 03, 2007 10:31

casica pisze:Femko, nie oceniam wetki, tylko się zastanawiam. O wynikach badań nic nie było, więc zakładam, może błędnie, że ich nie robiono. Jak wiesz mam teraz małe, już 3 wetów mi mówiło, że z badaniami kupki nie jest prosto i często wyniki nie są miarodajne. W każdym razie najlepszy do badania jest świeżutki (paluszki lizać 8) ) kalik pobrany wprost z kiszeczki kota, prostnica? Jakoś tak to się nazywa. A jeśli chodzi o badania krwi na niektóre pasożyty, to proby serologiczne robią ponoć wyłącznie wojewódzkie zakłady weterynarii, jakoś tak - chyba odpowiednik sanepidu. Ja się tylko zastanawiam czy cała dostepna diagnostyka została już wykorzystana?




Kasiu, te wymioty pojawiły się dopiero teraz. Kupka została opanowana przynajmniej tak długo, jak podawane są leki. Pani Domkowa odstawiła lekarstwa, bo myślała, że wymioty mogły być z nadmiaru medykamentów (moja Femka też kiedyś wymiotowała od jednego antybiotyku). Może też się okazać, że Alusia wymiotuje z przejedzenia, bo pochłania wszystko, czego dopadnie (oprócz swojej nowmalnej porcji). Sprawa jest całkiem świeża, więc na razie Pani Domkowa jest na etapie ustalania strategii i obserwowania. Ale jest doświadczoną kociarą i nie dopuści do jakichś niekontrolowanych skutków.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto lip 03, 2007 10:35

Czyli norma - jak nie sraczka, to przemarsz wojska :)
Jednak coś jest nie tak, albo rzadkie kupki, albo wymioty :(

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 03, 2007 10:40

casica pisze:Czyli norma - jak nie sraczka, to przemarsz wojska :)
Jednak coś jest nie tak, albo rzadkie kupki, albo wymioty :(



no właśnie. tak sobie myslę, że faktycznie badania krwi, szczegółowe i na wszystko, wykażą, gdzie leży przyczyna. Przecież wymioty nie biorą się z niczego, chyba że zakłaczenie. Ale jakoś mi się nie wydaje, żeby to była ta przyczyna...

boję się o malutką...
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto lip 03, 2007 10:52

Ehh, też się denerwuję, a spotkałam się już z tym, że doświadczeni kociarze mają ulubionych wetów, a ci weci ... itd, itp
Sąsiadka mamy wzięła w grudniu uroczego kota z łódzkiego schroniska, 4 miesiące woziłam ją do weta, żeby Kulka wyprowadzić na prostą. Ale udało się :)
Ale wiem, że często leczenie takich kotów bywa trudne, do wszystkiego dokłada się jeszcze niewątpliwy stres, a kot przecież nie wyjedzie na urlop, nie odreaguje :( Dlatego tak się upierdliwie czepiłam tych badań szczegółowych, nie gniewaj się :)

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 03, 2007 10:56

casica pisze:Ehh, też się denerwuję, a spotkałam się już z tym, że doświadczeni kociarze mają ulubionych wetów, a ci weci ... itd, itp
Sąsiadka mamy wzięła w grudniu uroczego kota z łódzkiego schroniska, 4 miesiące woziłam ją do weta, żeby Kulka wyprowadzić na prostą. Ale udało się :)
Ale wiem, że często leczenie takich kotów bywa trudne, do wszystkiego dokłada się jeszcze niewątpliwy stres, a kot przecież nie wyjedzie na urlop, nie odreaguje :( Dlatego tak się upierdliwie czepiłam tych badań szczegółowych, nie gniewaj się :)



no coś Ty, Kasiu, o co mam się gniewać? O to, że martwisz się o kocinkę i ze wszystkich sił starasz się pomóc? Jestem Ci wdzięczna, że podpowiadasz. Ja się zresztą z Tobą zgadzam, potrzebne są badania i koniec. I na pewno zostaną zrobione. Trzeba tylko poczekać na pobranie krwi i wyniki. Martwię się tylko, czy przy wymiotach i rzadkich qupalach nie będzie problemu z utoczeniem malutkiej krwi.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto lip 03, 2007 11:01

Ano jak się nie spróbuje to się nie okaże :)
Mam nadzieję, że się uda i że kicia wykorzysta swoją szansę :)

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 03, 2007 11:40

A ja z uporem maniaka jeszcze raz stawiam pytanie: czy brałyście pod uwagę lamblie?

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google Adsense [Bot], teesa i 669 gości