Powszechna Sterylizacja N°4

Pierwszą Walentynkę koty już dostały. :love:

https://www.facebook.com/powszechna.ste ... =3&theater

Zapłaciłam 280 zł za sterylizację kocic N°3899, N°3900, N°3901, N°3902 z Brzegu ( FV 114/16 z dnia 29.12.2016 na kwotę 280 zł ).

Powyższym kotkom pomogła Sylwia.

Wpłynęła już kolejna faktura z Opolszczyzny, tym razem od Marty, za 20 kotek i 4 kocurki na kwotę 1 600 zł.

Prośba. Czy ktoś z forumowiczów pisał kiedyś do Urzędu w sprawie potrzeby finansowania kastracji kotów wolnożyjących? Zbliża się termin uchwalenia Programu opieki nad bezdomnymi zwierzętami i chciałabym zwrócić uwagę radnych na ten problem. Wg naszego Urzędu u nas nie ma bezdomnych i wolnożyjacych kotów więc pewnie mnie zignorują ale warto spróbować. Będę wdzięczna za jakąkolwiek pomoc.

Vi[/u]ena pisze:Prośba. Czy ktoś z forumowiczów pisał kiedyś do Urzędu w sprawie potrzeby finansowania kastracji kotów wolnożyjących? Zbliża się termin uchwalenia Programu opieki nad bezdomnymi zwierzętami i chciałabym zwrócić uwagę radnych na ten problem. Wg naszego Urzędu u nas nie ma bezdomnych i wolnożyjacych kotów więc pewnie mnie zignorują ale warto spróbować. Będę wdzięczna za jakąkolwiek pomoc.

wg Ustawy o ochronie zwierząt, każda gmina ma obowiązek wdrożyć taki program do końca pierwszego kwartału
http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet? ... 9971110724
jeśli chodzi o pismo, poszukam
---
:smokin:

Chiara pisze:
Dziś przyjęłam stadko z Tyczyna pod Rzeszowem... Nie dałam rady im odmówić. Inna fundacja leczy, szczepi i odkarmia, bo wcześniej koty jadły okruchy ze stołu i kaszę gotowaną na wodzie.

Nie dali kotów na zabiegi. :201480

Udało się załatwić im zabiegi na koszt gminy i u gminnego weta, a oni po prostu ich nie oddali, bo zmienili zdanie. :201429

Wioletta, która im pomaga wylądowała z nerwów na pogotowiu, bo ma arytmię serca. Lekarz gminny stwierdził, że podstaw do odebrania nie ma.

"Ale problem pojawił się inny.
Ta rodzina w międzyczasie oddała 3 kotki komuś z Czudca - oczywiście niewysterylizowane, w tym jedną kotkę z ataksją.
I to nie jedyny problem bo wczoraj pojechaliśmy tam z lekarzem gminnym i nie dali nam ani jednej kotki do sterylizacji. Niestety Gmina nie ma pomysłu jak od nich wydrzeć te koty bo tak naprawdę nie ma obowiązkowej sterylizacji. A dzięki mojej pomocy, leczeniu i odpowiednim karmieniu koty wygladają dobrze i na razie nie mają podstaw do odebrania im kotów.
Na razie udało się jedynie podać im środki antykoncepcyjne (zastrzyki) i to niestety nie wszystkim.
Ci ludzie są tak ograniczeni że nie zdają sobie sprawy z tego, że jak im te 9 kotek które zostało urodzi kolejne dzieci to za chwile będą mieć kotów 50 a za 2 lata 100.
A przede wszystkim nie zdają sobie sprawy z tego, że te biedne karłowate koteczki jak zajda w ciążę to na pewno nie będa w stanie urodzic dzieci i najprawdopodobniej pozdychaja przy porodzie.
Serce mi pęka i to w dosłownym tego słowa znaczeniu bo ja od lat się leczę na arytmię i oczywiście potrzebna była wczoraj wizyta na pogotowiu.
Pani Magdo może Pani ma jakiś pomysł. Może nam Pani coś doradzi.
Bo my robimy wszystko żeby kotów rodziło się coraz mniej a oni beztrosko rozmnażaja i rozdają - żeby były następne.
Koszmar"

Moja odpowiedź:
"Podstawą do odebrania jest pani zeznanie jak koty wyglądały miesiąc temu potwierdzone przez lecznicę, jeśli któreś były leczone. Nie mają zapewnionej opieki - nie były leczone, szczepione, nie mają książeczek zdrowia i były zagłodzone, więc można je odebrać, a przynajmniej można tym postraszyć. Nie wiem jak można zinterpretować, że zagłodzone i mnożące się stado kotów ma zapewnioną godziwą opiekę, bo fundacja raz czy dwa kupiła karmę, błagam...

U jednej staruszki z psami gmina straszyła też mandatem i obciążeniem rachunkami za karmę i dotychczasową pomoc właścicieli - skoro nie godzą się na pomoc to znaczy, że ich stać i obcy ludzie nie będą za to płacić. Ten ostatni argument zadziałał.

Niestety sytuacja jest typowa. Przy takich stadach urabia się ludzi tygodniami, czasem się udaje, czasem tylko częściowo, czasem niestety nie. Zmieniają zdanie bez przerwy, raz dają na zabieg, raz nie. Raz chcą, raz nie chcą. Trzeba być psychicznie przygotowanym na negocjacje z terrorystami, którzy mają zakładników..."

Jakieś rady, pomysły ? :placz:

ewa_mrau pisze:
Vi[/u]ena pisze:Prośba. Czy ktoś z forumowiczów pisał kiedyś do Urzędu w sprawie potrzeby finansowania kastracji kotów wolnożyjących? Zbliża się termin uchwalenia Programu opieki nad bezdomnymi zwierzętami i chciałabym zwrócić uwagę radnych na ten problem. Wg naszego Urzędu u nas nie ma bezdomnych i wolnożyjacych kotów więc pewnie mnie zignorują ale warto spróbować. Będę wdzięczna za jakąkolwiek pomoc.

wg Ustawy o ochronie zwierząt, każda gmina ma obowiązek wdrożyć taki program do końca pierwszego kwartału
http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet? ... 9971110724
jeśli chodzi o pismo, poszukam
---

Warto pisać, w tym roku jest dużo większy odzew i chęć współpracy ze strony urzędników. Często udaje się coś wysępić na zabiegi.

Wetki negocjują teraz z jednym wójtem, który nawet rozważa, czy dać kasę mojej fundacji z przeznaczeniem na zabiegi w swojej gminie.

Także niech ktoś coś skrobnie na wzór i niech wszyscy ślą, gdzie się da. Emaila też warto wysłać.

Viena pisze:Prośba. Czy ktoś z forumowiczów pisał kiedyś do Urzędu w sprawie potrzeby finansowania kastracji kotów wolnożyjących?[...]

Viena, masz pewu
a w nim pismo
---
:smokin:

ewa_mrau pisze:
Viena pisze:Prośba. Czy ktoś z forumowiczów pisał kiedyś do Urzędu w sprawie potrzeby finansowania kastracji kotów wolnożyjących?[...]

Viena, masz pewu
a w nim pismo
---

Ja też chcę!

Chiara pisze:Ja też chcę!

po południu Ci wyślę
---
:201482

Ja poproszę o kciuki za jutrzejszą łapankę 4 kotów na pod pabianickiej wsi.
Wreszcie się starsza pani odezwała, na szczęście w ostatnim momencie. Nie wiedzą nawet jakiej koty są płci. :roll:

Znajoma mi pomoże bo ja mam bezwzględny zakaz dźwigania.

Anna61 pisze:Ja poproszę o kciuki za jutrzejszą łapankę 4 kotów na pod pabianickiej wsi.
Wreszcie się starsza pani odezwała, na szczęście w ostatnim momencie. Nie wiedzą nawet jakiej koty są płci.
Znajoma mi pomoże bo ja mam bezwzględny zakaz dźwigania.

Mocne