Łódź 1992+223 - Bianka Malowanka bis - str.101

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 12, 2015 13:24 Re: Łódź 1992+112 - bity Oskar i maluszek - str.43

Nikt nic nie pisze, to napisze ja:
Otóż niestety, nie koniec z Felińskiego...
Złapałyśmy tam w sumie 3 kociaki, ich matkę i bardzo chorego kocura.
Czwarty kociak, mała bestia wyjadał z klatki, a jej nie zamykał. Zabrałyśmy klatkę z piwnicy.
Dziś pojechałam z Ewą, kociak owszem się pokazał, nawet kilka razy, ale nie dał się złapać.
Pokazał się także czarny kot - wiedziałyśmy o czarnej kotce z bloku obok, a tu nagle drugi czarny...
Pani karmicielka uświadomiła nas, że pokazuje się czarny kocur "wie pani, ładny, a od połowy ma rude futro".
Koteczki chodziły naokoło bloku i przez piwnice też (drugie okienko otwarte).
Kocur był uprzejmy wleźć do klatki, koteczka sobie poszła pokazując nam cycuszki - znaczy, karmi :evil:
Pani karmicielka dostała zadanie dowiedzieć się wszystkiego o kotce, bo trzeba zabrać kociaki zanim będą duże i dzikie.
Tam naprawdę nie powinny zostawać; z sześciu podrostków ciętych w ub r zostały dwa...
I kto tu mruczy<- to nasz blog, można poczytać i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie
kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

hikora

 
Posty: 763
Od: Czw sie 23, 2012 5:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt cze 12, 2015 13:48 Re: Łódź 1992+112 - bity Oskar i maluszek - str.43

hikora pisze:Pani karmicielka dostała zadanie dowiedzieć się wszystkiego o kotce....
Hmmmmm

Czyli w sumie jeden kocur dziś?

Rano zostawiłam klatki w zamykanym garażzu przy Zielonej - właśnie złapała się jedna kotka, chcę zostawić klatki na weekend, o ile taki stres wytrzyma karmicielka :twisted: - więcej napisze później
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt cze 12, 2015 14:17 Re: Łódź 1992+112 - bity Oskar i maluszek - str.43

Bardzo wymowne to Twoje hmmmm....
I niestety, masz rację :twisted:
Ale nie zostawimy wszystkiego w jej rękach, Ewa już złapała kontakt :D
I kto tu mruczy<- to nasz blog, można poczytać i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie
kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

hikora

 
Posty: 763
Od: Czw sie 23, 2012 5:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt cze 12, 2015 15:20 Re: Łódź 1992+112 - bity Oskar i maluszek - str.43

ja miałam dziś opisać Karolewską wieczorem i wstawić resztę ogłoszeń bo wcześniej miałam 2 dni rozrywkowe takie więcej ale właśnie zeszłam w pracy z sali. kurrrrrr od 8.30 nie sikałam nie jadłam nie piłam i najważniejsze nie paliłam. Więc przepraszam was bardzo ale jeszcze doczołgam się do sklepu po żarełko kocie i ludzkie i spokojnie sobie umrę. Ale obiecuję że rano jak z martwych wstanę to wszystko zrobię. Tylko Ewa jeszcze mi foty jak wyśle...
Obrazek Obrazek Obrazek

_aaaKotyRude2_

Avatar użytkownika
 
Posty: 281
Od: Pt maja 02, 2014 20:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt cze 12, 2015 16:17 Re: Łódź 1992+112 - bity Oskar i maluszek - str.43

Ludzkie żarełko to gdzie tam sobie chcesz, ale kocie polecam zooplus oczywiście przez banerek na blogu :D
I kto tu mruczy<- to nasz blog, można poczytać i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie
kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

hikora

 
Posty: 763
Od: Czw sie 23, 2012 5:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt cze 12, 2015 16:49 Re: Łódź 1992+112 - bity Oskar i maluszek - str.43

hikora pisze:Ludzkie żarełko to gdzie tam sobie chcesz, ale kocie polecam zooplus oczywiście przez banerek na blogu :D

suche jeszcze jest kupiłam im sanabelkę z pstrągiem 10 kg swego czasu i jeszcze nie zeżarły chociaż żrą aż iskry idą ale trza też czasem cycka jakiegoś im dać kurzego...już prawie jestem w domu....już słyszę jak mnie łóżko woła...
Obrazek Obrazek Obrazek

_aaaKotyRude2_

Avatar użytkownika
 
Posty: 281
Od: Pt maja 02, 2014 20:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 13, 2015 13:20 Re: Łódź 1992+112 - bity Oskar i maluszek - str.43

Na Karolewskiej...
Nie będzie to niestety kontynuacja książki Ożogowskiej ale opowieść z wiedźmą w tle...

10.06.2015r. Dzień pierwszy... (gdzie jest trochę łzawo, trochę nerwowo i stanowczo brakuje meliski...).
Plan jest taki, że do złapania jest na pewno bura kotka emergency bo z bonusami w brzuszku, czarna kotka i chyba bury kocur (Ewa popraw mnie jak coś pomieszałam).
W godzinach hm... późno popołudniowych zabrałam PanaMężaCoMaSamochód i podjechaliśmy pod szkołę gdzie umówiliśmy się z Ewą coby zabrać majdan i w drogę.
Na miejscu czekała już nas nas Pani Karmicielka wielce przejęta mocno zestresowana i bardzo bardzo zdenerwowana.
Wchodzimy na podwórko, na dachu komórek leży jedno bure kółko z Pani Kotki siedzi bury Pan Kot i Czarna Pani Kotka.
Obrazek
Obrazek
Po wstępnym uspokojeniu Pani Karmicielki – swoją drogą piękna kobieta, bardzo sympatyczna tylko ciut nadwrażliwa – Ewa nastawiła klatkę, ja pętałam się jej gdzieś pod nogyma i rencyma, ufajdała klatkę w whiskasie coby śmierdziało zachęcająco i udałyśmy się w kącik za komóreczki na Wielkie Czekanie.
Obrazek
Czekamy.
Obrazek
Palimy.
Wyszedł Tubylec z Panią Pies
Pani Pies raczyła nas obszczekać.
Pani Pies zrobiła siku.
Tubylec zawołał Panią Pies i poszli do domu.
Czekamy.
Palimy.
W tak zwanym międzyczasie uspokajamy szaleńczo zdenerwowaną Panią Karmicielkę.
Czekamy.
TADAM!!!!
Jest wlazła do klatki i zrobiła zacykluk i to ta najnajnajpilniejsza!!!!!
Kotka się tłucze się po klatce jak moja córka po pokoju jak się jej telefon zabierze, trza przełożyć do kontenera. Idziemy pod klatkę, ja dociskam klatkę do kontenera, Ewa usiłuje namówić kotkę coby zmieniła rodzaj pomieszczenia w którym przebywa,
Obrazek
Pani Karmicielka chcąc pomóc kręci się pod nogami...
Pani Karmicielka zarzuca bluzę na klatkę, kotka szaleje, w nodzę czuję szpon – znaczy zdrowa akupunktura i to za free,
Obrazek
Ewa zachęca... Kotka zmienia lokal, Ewa zamyka kontener, Pani Karmicielka jej prawie pomaga czy cóś.
Obrazek
Reszta kotów oddaliła się z godnością widząc zamieszanie i na dachu została tylko papa.
Ponieważ papy nie miałyśmy zamiaru łapać na klatkę łapkę zwinęłyśmy majdan PanMążCoMaSamochód zaniósł go do domu Pani Karmicielki na przechowanie
i z zamiarem kontynuowania akcji w dniu następnym udaliśmy się na Adamieckiego z Panią Kotką z bonusami. Po drodze jeszcze Ewa uciekła nam na środku skrzyżowania z samochodu bo jej się przypomniało, że się umówiła na piwo...

Dzień Drugi ciut straszny gdzie pojawia się Straszna Wiedźma Co Strasznie Krzyczy...

Dotarłam na miejsce – opis drogi sobie odpuszczę bo trwała sto lat.
Szczekam pod bramą na Ewę.
Dzwoni Ewa że 10 minut ma obsuwy, idę więc do Pani Karmicielki i bierzemy majdan.
Po drodze Pani Karmicielka jest ciągle piękną kobietą, ciągle bardzo sympatyczną i ciągle za bardzo wrażliwą. Włazimy na podworko i ja sama dzielna jak lew nastawiam klatkę. Rozmazuję saszetkę i kurczaka co dobra Pani Karmicielka wzięła dla czarnej kotki. Przychodzi Ewa. Następnie przychodzi bura głodna kotka z sąsiedniej posesji i włazi do klatki. Wtedy to okazuje się, że jestem nie dzielna jak lew tylko jestem debil bo nastawiłam ale tak, że by się nigdy nie zamknęła!!!! Szczęście w nieszczęściu że ta akurat kotka nie mogła się złapać bo ma małe ok. 3 tygodni.
Pnia Karmicielka idzie po sąsiedzku poprosić żeby Pani Co Karmi na Sąsiednim Podwyrku zamknęła Młodą Kocią Matkę.
I wtedy następuje chwila grozy pod siatką sąseniej posesji ukazuje się czarownica
i krzyczy na nas bardzo, bardzo... A potem przychodzi do nas na podwórko i też krzyczy – nie bardzo jednak wiadomo co, bo swoje na pewno bardzo mądre i pouczające uwagi wygłasza odwrócona do nas plecami...Na zakończenie tej jakże miłej i pouczającej konwersacji Ewa życzy Pani miłego dnia i czarownica odlatuje tfu tzn. oddala się.
Także ten no dupa wyszła z łapanki tego dnia bo Bura Młoda Matka Co Ma Małe się ciągle pchała do klatki i trza było ją odganiać i zamieszanie było i hałasy.
Obrazek
A Czarna do złapania nie pokazała się wcale...
Także ten no na koniec jako podsumowanie krótka bajka o CZAPIE:
Cza pierw poczekać a potem jechać jeszcze dokończyć łapanie...

Aniu, Aniu dopisz proszę – 1 kotka na talon
Obrazek Obrazek Obrazek

_aaaKotyRude2_

Avatar użytkownika
 
Posty: 281
Od: Pt maja 02, 2014 20:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 13, 2015 18:10 Re: Łódź 1992+112 - bity Oskar i maluszek - str.43

Świetna relacja :D
I kto tu mruczy<- to nasz blog, można poczytać i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie
kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

hikora

 
Posty: 763
Od: Czw sie 23, 2012 5:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 13, 2015 18:14 Re: Łódź 1992+112 - bity Oskar i maluszek - str.43

hikora pisze:Świetna relacja :D

no!
... mry!
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 13, 2015 19:07 Re: Łódź 1992+112 - bity Oskar i maluszek - str.43

:oops: no się cieszę że się podoba bo stres miałam jak ho ho
Obrazek Obrazek Obrazek

_aaaKotyRude2_

Avatar użytkownika
 
Posty: 281
Od: Pt maja 02, 2014 20:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 13, 2015 19:52 Re: Łódź 1992+112 - bity Oskar i maluszek - str.43

szkoda, że ja nie umiem pisać , tylko czytam :piwa:
Obrazek

wiesiaczek1

Avatar użytkownika
 
Posty: 2176
Od: Nie kwi 10, 2011 21:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 13, 2015 20:03 Re: Łódź 1992+112 - bity Oskar i maluszek - str.43

cd opowieści o Podziemiach PaniKa (str. 42 i 43)
(a historia tego miejsca sięga 2o14 viewtopic.php?f=1&t=151980&p=10766337&hilit=Feli - str. 7o)
12 czerwca, ul. Felińskiego, godz. o7:oo - polowania na Małego ciąg dalszy
tym razem wyszłyśmy na powierzchnię
pobudka 6:oo
MarkiemIrokezem z majdanem pojechaliśmy po hikorę
klatkę postawiłyśmy
- czekamy, palimy, gadamy
przyszła PaniKa
- czekamy, palimy, gadamy
pojawił się CzarnyKot
Obrazek
potem zniknął w okienku
potem pojawił się CzarnyKot
Obrazek
i też zniknął w okienku
- czekamy, palimy, gadamy
potem znowu pojawił się CzarnyKot
potem z okienka wyszedł CzarnyKot
potem CzarnyKot zniknął w okienku (ale już nie wiemy który, czy to ten pierwszy, czy to ten drugi)
- czekamy, palimy, gadamy
potem znowu pojawił się CzarnyKot
potem z okienka wyszedł CzarnyKot
potem CzarnyKot zniknął w okienku (ale już nie wiemy który, czy to ten pierwszy, czy to ten drugi)
- czekamy, palimy, gadamy
wreszcie w okienku pojawił się Mały
Obrazek
obejrzał klatkę i znikną
potem pojawiła się wycięta w zeszłym roku kotka ZepsuteOko
Obrazek
- czekamy, palimy, gadamy
a w tym czasie CzarneKoty pojawiają się znikają
to znaczy:
- wchodzą do piwnicy i nie wychodzą z piwnicy, a jednak wyłaniają się z krzaków
już je rozpoznajemy
trochę większe z lekko zrudziałym futrem to kocur - oszczał nam klatkę - LekkoZrudziały
Obrazek
i trochę mniejsza TaCoCycuszkamiMajta
Obrazek
która wchodzi do tej dziury w bloku obok
Obrazek Obrazek
- czekamy, palimy, gadamy
a w tym czasie CzarneKoty pojawiają się znikają
poszłam więc na obchód bloku i znalazłam jeszcze jedno otwarte okienko i... czary się skończyły
wreszcie LekkoZrudziały się zdecydował i zatrzasnął za sobą drzwi
Obrazek
a TaCoCycuszkamiMajta poszła do dziury
- czekamy, palimy, gadamy
potem pojawił się Piękny (domowy)
Obrazek
co by niespiesznie zrobić przegląd kątów
- czekamy, palimy, gadamy
potem znowu w okienku pojawił się Mały
Obrazek
i zniknął na dobre...
Robakiem pojechałyśmy
Baśka do sklepu, ja na ul. Adamieckiego
w Lecznicy chciałam zrobić fotę LekkoZrudziałemu, ale mi tylko zrudziałe pokazał
Obrazek
13 czerwca, ul. Felińskiego - polowania na Małego ciąg dalszy
ponieważ w piwnicy Mały był świadkiem łapnia rodzeństwa na małą klatkę, postanowiłam zabrać dużą Joliną
wymyśliłam sobie, że przystawię ją do okienka i będę łapała na sznurek
na o6:oo umówiłam się pod domem z MarkiemIrokezem
pognaliśmy do szkoły po majdan, a po drodze zabraliśmy Basię
Mały powitał nas siedząc w okienku
Obrazek
przystawiłam klatkę a uwiązanym sznurkiem
Obrazek
- czekamy, palimy, gadamy
-Mały co chwila się pojawia i znika a ja łapię za sznurek w nadziei
Obrazek
pojawia się TaCoCycuszkamiMajta, więc Basia daje jej jeść
- czekamy, palimy, gadamy
-Mały co chwila się pojawia i znika, a ja łapię za sznurek w nadziei
przyszedł PanAn
- czekamy, palimy, gadamy
-Mały co chwila się pojawia i znika, a ja łapię za sznurek w nadziei
wrezszcie Mały postanowił się nie chować
łapię za sznurek i zastygam
czekam tak zastygnięta
a Mały wchodzi troszeczkę i się cofa
potem obchodzi klatkę
potem się chowa
potem znowu wychodzi
potem znowu obchodzi klatkę
potem się chowa
potem obchodzi klatkę
potem się chowa
potem znowu wychodzi
potem znowu obchodzi klatkę
potem się chowapotem obchodzi klatkę
potem się chowa
potem znowu wychodzi
potem znowu obchodzi klatkę
potem się chowa
(nie wiem ile to trwało, ale zdrętwiałam cała
słońce wyszło zza bloku i dawalo mi prosto w oczy
zrobiło się gorąco i czułam jak pot leci mi po plecach)

a Mały wchodzi troszeczkę i się cofa
potem obchodzi klatkę
potem się chowa
potem znowu wychodzi
potem znowu obchodzi klatkę
potem się chowa
odpuściłam
przyszła PaniKa
OsobistyKot PaniKa też wyszedł
potem pojawiła się ZepsuteOko
potem była przymiarka do złapania ZepsutegoOka do kontenera, ale się nie udało
potem OsobistyKot wskoczył na balkon PaniKa
potem ZepsuteOko zajrzała na balkon PaniKa
Obrazek
by po chwili dołączyć do OsobistegoKota PaniKa
Obrazek
majdan wylądował w piwnicy PanaAn
i PanAn rozwiózł nas swoim autkiem w kolorze groszku
jutro o6:oo kolejna przymiarka
---------------------
Aniu, Aniu!
dopisz poproszę - 1 kocur z ul. Felińskiego na talon
---------------------
... mry!
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 13, 2015 20:25 Re: Łódź 1992+112 - bity Oskar i maluszek - str.43

Ja tam nie wiem dziewczyny skąd Wy tyle siły bierzecie ale mogłybyście się podzielić tym sekretem na wspomagacz bo ja wczoraj padłam jak kawka o 20 z minutami...i nawet Wielka Kocia Pardubicka mnie nie zbudziła o 4 chociaż podobno spałam na trasie.
Obrazek Obrazek Obrazek

_aaaKotyRude2_

Avatar użytkownika
 
Posty: 281
Od: Pt maja 02, 2014 20:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 13, 2015 20:44 Re: Łódź 1992+112 - bity Oskar i maluszek - str.43

ewa_mrau pisze:
hikora pisze:Świetna relacja :D

no!
... mry!


rewelacyjna, kolejny talent dramatopisarski się nam objawił :mrgreen:
_aaaKotyRude2_ pisz, pisz :ok:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 14, 2015 14:33 Re: Łódź 1992+112 - bity Oskar i maluszek - str.43

cd opowieści o Podziemiach PaniKa (str. 42,43 i 44)
(a historia tego miejsca sięga 2o14 viewtopic.php?f=1&t=151980&p=10766337&hilit=Feli - str. 7o)
14 czerwca, ul. Felińskiego, godz. o7:oo - polowania na Małego ciąg dalszy
obudziłam się o o5:oo
leje i boli mnie prawy bark
fajnie, że leje, bo gdyby nie polowanie na Małego, miałam sobie zrobić Dzień Misia (*)
nie fajnie, że leje, bo jeśli dziś zrobię sobie Dzień Misia, to jutro znowu będę musiała tam pojechać
ale jednak fajnie, że leje, bo poleżę sobie jeszcze trochę i zobaczymy
o o6:oo otworzyłam oczy i nasłuchuję
nie leje, więc jadę
PanAn zniósł majdan i ustawiliśmy
klatka stanęła bokiem, a ja urządziłam sobie za dużym, rozłożystym i gęstym krzakiem i sporo bliżej niż wczoraj, sterówkę
do środka powędrowała wędzona kurzęca łyda i ciepłe mleko
a na tynku roztarłam trochę zapachu
do klatki przywiązałam ciemnozielony sznurek
(wczoraj Mały bardzo interesował się białym, poruszającym się na wietrze)
zastukałam w okienko i poprosiłam żeby wyszedł
Mały wyjrzał, wyjadł ciutę i się schował
i cisza
ZepsuteOko polwała bezkutecznie na gołębie
PanAn zagajał mnie rozmową
a ja znowu napięta jak struna z zielonym sznurkiem w ręku, czekam
czekam
i czekam
i czekam
zadzwoniłam do PaniKa, co by wyszła i pokiciała
i zaczęłam kombinować, żeby zostawić klatkę w piwnicy i PanAn by sprawdzał
ale co, jeśli złapie się TaCoCycuszkamiMajta?
no to ją wytnę bocznie w Tesco, sama sobie na głos odpowiedziałam
no i PaniKa wyszła i pokiciała do okienka
i Mały wyszedł i zaczął wyjadać
i jak ZepsuteOko zobaczyła, że wyjada, to zaczęła podchodzić do klatki
no to Mały się cofnął
no to PaniKa zawołała ZepsuteOko i ZepsuteOko podeszło do PaniKa
i Mały znowu wyszedł i zaczął wyjadać
a ja ukryta za krzakiem, napięta jak struna, z zielonym sznurkiem w ręku zaczęłam go powoli naciągać
i jak Mały podszedł do miseczki z mlekiem, pociągnęłam
Obrazek
zaczerpnęłam powietrza
głośno wypuściłam
jeszcze raz zaczerpnęłam powietrza
jeszcze raz głośno wypuściłam
i jeszcze raz zaczerpnęłam powietrza
i jeszcze raz głośno wypuściłam
trzęsły mi się ręce i nogi
chciało mi się krzyczeć z radości, ale się powstrzymałam, bo to przecież niedzielny poranek był
przepakowałam, wstawiłam do IkełowejNiebieskiej i zawiązałam
PanAn poszedł po AutkoKoloruGroszku
przyjechał
zapakowaliśmy majdan i pojechaliśmy do szkoły
Obrazek
i bardzo bym chciała żeby to już był koniec ul. Felińskiego, ale niestety tak nie jest
do złapania jest jeszcze TaCoCycuszkamiMajta i jej maluchy, oraz KościelnyMaczoTrzeci - Mały jest jego wierną kopią
widziałam go dzisiaj jak czekał przed dziurą na TąCoCycuszkamiMajta, może żeby zapytać jak leci?
KościelnyMaczoPierwszy i KościelnyMaczoDrugi vel LekkoZrudziały już są pozbawieni przyrodzenia
Obrazek Obrazek
... mry!
--------------------
(*) Dzień Misia - to dzień w którym się z łóżka nie wstaje
dopuszczalne jest tylko spanie
a w przerwach spania można tylko:
1. wstawać do kibelka
2. wstawać w celu nakarmienia stada
3. wstać w celu sprzątnięcia kuwet
4. wstać w celu zapalenia papierosa - ale tylko jeden raz!
5. czytać książki
6. oglądać TV
możliwe są różne warianty DniaMisia, takie jak:
- DwaDniMisia, TrzyDniMisia, CzteryDniMisia, PięćDniMisia, SześćDniaMisia, TydzieńMisia
począwszy od TrzeciegoDniMisia dopuszcza się jedno wstanie dodatkowo w celu ugotowania sobie posiłku
do DniaMisia nie zalicza się zwolnień lekarskich ani dni urlopowych (tak, to każdy by mógł!)
parę miesięcy temu udało mi się zaliczyć DwaDniMisia
Ostatnio edytowano Nie cze 14, 2015 15:59 przez ewa_mrau, łącznie edytowano 1 raz
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], puszatek i 380 gości