Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Fundacja KOTangens pisze:Mikołaj ma specyficzne poczucie humoru najwidoczniej, bo sprawił Magdzie taki oto prezent. W naszym przypadku nie mogło być inaczej, kolejna kocia bieda
Maluch, którego Magda znalazła w sobotę wieczorem na ul. Robotniczej w Gdańsku, w same Mikołajki, dostał na imię Mikołaj. Jakże by inaczej
Nasz Mikołaj to zupełne nieszczęście, ma uszkodzone oko i taką biegunkę, że cały był we we własnych odchodach. Ledwo oddychał.
Wykąpany, czysty i suchy siedzi w kojcu u Magdy. Został odrobaczony i odpchlony, dostaje antybiotyk.
Mikołaj jest uroczy, mruczy niczym traktor i ugniata kocyk. Zupełnie jakby był domowym kociakiem.... Ma około 10 tygodni.
Bardzo prosimy o pomoc dla Mikołaja: podkłady i karmę dla kociąt.
Prosimy też o pomoc w opłaceniu jego leczenia:
Fundacja Kotangens
ul. Ogarna 85/86
80-826 Gdańsk
nr konta 14 2030 0045 1110 0000 0264 0290 z dopiskiem: dla Mikołaja
lub paypal: fundacja.kotangens@wp.pl
Fundacja KOTangens pisze:
Bardzo prosimy o pomoc dla Toruniaka ...
Jakiś czas temu dostałam telefon,ze kotka okociła się na ulicy Toruńskiej w Gdańsku. Na początku wydawało mi się to mało prawdopodobne,bo wszystkie kotki z tego podwórka wysterylizowalam. Niestety okazało się to prawdą. Nie znam tej kotki-matki nie wiem skąd się wzięła. Działania na tym podwórku są utrudnione,bo za każdym razem jak się tam pojawiam,zbiega jakaś pani, krzyczy I wyzywa. Nie można jej wytłumaczyć ani tego ze kocice muszą być wysterylizowane, ani tego ze trzeba chore kociaki leczyć. Kobieta była podobno lekarzem i jak twierdzi koty mają dobrą opiekę... Oczywiście to nie jest prawdą, kociaki zawsze tam miały ciężko, znajdowały schronienie w brudnej i zimnej piwnicy, karmione były resztkami ze stołu. Jak mogłam łapałam i wysterylizowałam kocice i faktycznie jakiś czas był spokój. Przejeżdżając tamtędy zatrzymywałam się aby sprawdzić czy wszystko oki.
Niestety mieszkam poza miastem i liczyłam na ludzi, którym dałam swój telefon. Oczywiście i jak zawsze nikt nie zadzwonił. Kotki zauważyła moja znajoma, przez przypadek .Na początku mówiła że są cztery. Pojechałam od razu i zobaczyłam najpierw cztery, potem pięć a w końcu z piwnicznego okienka wyłonił się szósta główka. Później okazało się ze kotków jest osiem!!! Wyglądały na zdrowe. W związku z problemami finansowymi i brakiem miejsca zostawiłam je w tej piwnicy. Za jakiś czas dostałam telefon, że kociaki chorują, a trzy już nie żyją. Znowu pojechałam zobaczyć kotki. Faktycznie była tylko ta piątku i faktycznie wszystkie chore. Złapałam tego ze zdjęcia, bo oczywiście doszło do spotkania z panią doktor, która skutecznie wystraszyła pozostałe kociaki.
Kotek okazał się bardzo chorym chłopcem. Toruniak, bo tak nazwałam go roboczo, został złapany w ostatniej chwili. Nasza pani weterynarz jest pewna ze nie przeżyłby do Świąt. Nie wiem co z pozostałymi kociakami, ja nie mogę zabrać więcej,... Nie mam już miejsca ani siły zajmować się kolejnymi chorymi kotami....
(Agnieszka)
Prosimy o pomoc dla tego biedaka:
Fundacja Kotangens
ul. Ogarna 85/86
80-826 Gdańsk
nr konta 14 2030 0045 1110 0000 0264 0290 z dopiskiem: dla Torniaka
lub paypal: fundacja.kotangens@wp.pl
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 245 gości