Nuta pisze:Prakseda pisze:Nuta pisze:No dobra : dośćmam kotów niejadków. Starsza kotka- obecnie juz 3,5 letnia kotka dała mi popalić jak była mała. Grymaszenie i próba sił- nicniejedzenie przez dwa- trzy dni. Kot przebadany i zdrowy. W końcu widząc, że machnełam na wszystko ręką i w ogóle nie zwracam uwagi coijak ona robi nad tą miską- zaczęła jeść jak .. kot. Teraz je coraz więcej i wiecej, jest okragła i mieciutka jak lubię. Ale z kolei druga- siedmiomiesięczna brytyjska kotka , która mieszka z nami 3 miesiace daje mi teraz do wiwatu. Skubie ostrożnie jak wróbelek. Dwa ziarenka rano i dwa wieczorem. Ot- żeby nie umrzeć. Mokre- stopniowo odstawiła. Gardzi już zjadanym dawniej wołowym sercem. Kota zdrowa i przebadana ( mocz, krew itd itd) bardzo wesoła i rozbrykana, zero biegunki czy innych wymiotów. Calo-pet, i inne probiotyki , Progen activ, odkłaczacze itp- wypróbowane, zjedzone i zero efektów. Dzisiaj nie wytrzymałam i wpakowałam w uparte pyszczysko całą puszke Cosmy z kurczakiem. Dośćmam słowo daję !
No to machnij ręką, jak w przypadku pierwszej.

Machnęłabym chetnie ale jeszcze jakoś mi dziwnie zależy żeby wyrosła z niej kotka jak na rasę przystało.Bedzie miała kości jak rzeszoto i nędzne futro. Jak kot z ulicy, a jedzenie sie w domu poniewiera w trzech miskach a kurier z zooplusa dżwiga co i rusz paki z karmami. Od wczoraj dokarmiam conwalescentem. Strzykawą do pysia i okazuje się, że ma pojemny żołądek jednak ..
Kochana, posiadam rude męskie (bez jajec rzecz jasna!) bri.
Te typy tak mają.Jak nastała pierwsza perska to z zemsty ("jestem JEDYNYM kotem na świecie") rzucił jedzenie.
Też cudowałam,kupowałam karmy codziennie inną, modliłam się do niego...a on nic.
Aż wreszcie wkurzykłam się,posadziłam diabła na parapecie(żeby nie mógł uciec) i własnoręcznie skarmiłam mokrym RC.
Na początku robił na mnie "mła-mła-mła-mła"(zyskal wdzięczne imię Muamar),czasem syczał.
Dawałam dwie saszetki dziennie.
Skutek?
Urósł,zmężniał i jest śliczny ("mła-mła-mła-mła"!!!).A ja codziennie wieczorem muszę go karmić.
Jak nastała druga perska to nie miał czasu rzucić czegokolwiek(chyba,że granat za siebie ) bo ta mała diablica (on: 6 kg, ona 2,5 kg) go goni!
Czyli jest tak: rano czeszę obie perskie ,myję...wieczorem pasę bri.
Rozważam zakup tygrysa.Zeżre to całe towarzystwo.
Jamnik żarty jest ale jakoś się nie bierze.
Bo
"koty to się ma p'sze paniom z gupoty"!!