Arni - ma wymarzony Dom! [*]

Asia_Siunia pisze:
magdaradek pisze:Asia myślisz, że ostrzyłam sobie pazurki na kogoś????

A ja tam wiem na kogo czy na czyj widok

serio????????

a ja nie wiem :roll:

powiesz mi?

nasz tygrynio pojechał na kastrację... jejku a jaki był rozżalony, że śniadanka nie było ojojojojojjjjjjj....

O 12 dzwoniłam, wszystko ok. Zabieg przebiegł bez utrudnień.
Około 18-19 jedziemy po Arniego.

Śpi sobie spokojnie w klateczce i czeka

Widziałam dziś bidusia u Ani w lecznicy ok. 17-tej. Dopiero się wybudzał, mam nadzieję, że wszystko ok.

pisiokot pisze:Widziałam dziś bidusia u Ani w lecznicy ok. 17-tej. Dopiero się wybudzał, mam nadzieję, że wszystko ok.

tak, tak

wszystko ok

kotek pięknie wybudzony, tylko trochę zamulony

oczywiście głodny na maxa, chodzi i szuka.....no trudno. Jutro już niebawem :mrgreen:

Arni odjajczony :ok:

Kochany, cudny głodomorek. Buziaczki od nas dla bezjajecznego :wink:

Arnoldziku, smacznego - dziś już możesz wcinać :wink:

nie wiem, co się stało, czy Arnold się czymś zatruł, czy to wpływ jeszcze narkozy z soboty, czy jeszcze coś, ale całą noc kotek wymiotował i nad ranem też

taką pianą.
w sobotę po kastracji oraz przez całą niedzielę było wszystko ok. Jadł wszystko to samo co inne koty i od 23 zaczęły się sensacje.
Trochę się martwię, jak to się nie uspokoi to pojedziemy dziś do lecznicy. Arni pije, ale nie chciałabym żeby się odwodnił.
No i nie ma apetytu bidulek

Ojej

Może to jednak reakcja na narkozę

Mam nadzieję, że Arniemu się szybciutko poprawi!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Za to kciuki z całych sił zaciskam :ok:

W ostatnim czasie ciachałam 4 chłopaków. Każdy z nich inaczej znosił narkozę. Może Jerzykowa ma rację, że to jakaś spóżniona reakcja?

nie pojechałam z Arnim do lekarza bo się lepiej poczul.
Nie wymiotuje, odzyskał apetyt. Jest jeszcze trochę mniej ruchliwy, ale myślę, że to może jeszcze po kastracji?
Obserwuję gościa, ale ulżylo mi.

Czas pisać ogłoszenie...... :roll:

a to kilka portretów pięknego tygryska:

magdaradek pisze:nie pojechałam z Arnim do lekarza bo się lepiej poczul.
Nie wymiotuje, odzyskał apetyt. Jest jeszcze trochę mniej ruchliwy, ale myślę, że to może jeszcze po kastracji?
Obserwuję gościa, ale ulżylo mi.

Czas pisać ogłoszenie......

a to kilka portretów pięknego tygryska:

ojojojciu jakie minki zbolałe...bolą pustostany oj bolą...gdzie ta iskierka w oczku, gdzie mój ocelocik? kochany Arni...pewnie to po narkozie. trzymam kciuki :ok:

Tak, Ciociu, bo to fotki z niedzieli po kastracji. Jeszcze Arni byl trochę "odleciany"

Chcialam napisać ogłoszenie i ..... pustkę w głowie mam :roll:

jakieś banały mi się cisną pod palce. Spróbuję jutro.
Trudno. Najwyżej będzie banalnie, zwyczajnie.

Noi co z tego, że banalnie... Najwazniejsze żeby z serca było

Arni - ma wymarzony Dom! [*]

Kto przegląda forum