Bubu czyli Maciek - uśmiech szczęścia :) Gabi ['] -pamiętamy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 07, 2010 18:36 Re: Dałam mu na imię Bubu... jednak oddają koty :(

Też jestem za założeniem im wątku.Ale lepiej chyba jakby to zrobiły Duszek albo Dulencja,tak mi się wydaje.
Miałam dopisać wcześniej,super Dulencjo,że wróciłaś i to kiedy wróciłaś :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Śro lip 07, 2010 18:49 Re: Dałam mu na imię Bubu... jednak oddają koty :(

ASK@ pisze:I niech jakiś niemot mi powie,że kot nie wie, nie tęskni, nie kojarzy...
Niemotów ci obfitość. Sami nic nie czują, to im się wydaje, że to normalne. Nie dotrzesz do takich...

ASK@ pisze:Jestem za wątkiem wspólnym. I trzymam kciuki za domem wspólnym.
:ok:
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 07, 2010 19:05 Re: Dałam mu na imię Bubu... jednak oddają koty :(

ASK@ pisze:
magdaradek pisze:Bubusiu kochany......Gabisiu
kciuki, cóż więcej można.... :ok: :ok: :ok:

a zauważylyście propozycję gosiaa o współnym wątku dla Bubu i Gabi? Moim zdaniem to dobry pomysl. Bo tak to trzeba biegać od wątku do wątku.

biedy, biedy kochane.
I niech jakiś niemot mi powie,że kot nie wie, nie tęskni, nie kojarzy...

Jestem za wątkiem wspólnym. I trzymam kciuki za domem wspólnym.

A państwo choć zadzwonili, dowiedzieli sie o ich zdrowie?


Do mnie nie dzwonili.
Panu mój nowy numer wysyłałam mailem dokładnie 28 maja o godz. 20:41 - ale podpbno nie dostał. Wczoraj wysłałam sms-a, bo chciałam aby mogli zadzwonić zapytać.. Cisza..

Dulencja

 
Posty: 4195
Od: Śro maja 27, 2009 13:44
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 07, 2010 19:08 Re: Dałam mu na imię Bubu... jednak oddają koty :(

Dobrze,że ja ich nie znam osobiście :evil:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Śro lip 07, 2010 19:17 Re: Dałam mu na imię Bubu... jednak oddają koty :(

Ja bym zostawiła ten wątek, zmieniła tytuł, edytowała pierwszy post (tu trzeba by poprosić Magiję), moja propozycja:

Bubu i Gabi - porzucone po raz drugi, czy mogą jeszcze wierzyć...

Zamykam oczy i jestem w swoim fotelu
zapach domu, odgłosy talerzy dochodzące z kuchni
radosny gwar
rodzina
brzdęk!
dźwięk numerka na szyi
i znika to co jeszcze do niedawna było Twoją rzeczywistością

i tylko oczy, pytające, pełne przerażonego krzyku
rozpacz
zagubienie
i zgiełk

kiedy tracisz dom i trafiasz do miejsca, gdzie pełno jest takich, którzy stracili
próbujesz dowiedzieć się czemu
ale zewsząd słychać tylko mętne odpowiedzi
bo jak wytłumaczyć, że to miejsce do którego oddali Cię ci, którym ufałeś
to zwykła przechowalnia kotów niechcianych

Bubu, 7 lat, kastrat, oddany bo dziecko
przerażony kocurek próbujący zniknąć
kolejny niekochany

Gabi, ???? lat, wysterylizowana, oddana bo dziecko
przerażona koteczka, próbująca zniknąć
kolejna niekochana



Bubu i Gabi trafili do schronu ze wspólnego domu, ze wspólnego domu który je kochał, kochał dokąd nie pojawiło się dziecko.
Było pięknie i nagle wszystko się zawaliło, pojawiło się dziecko, dla kotów nie było już miejsca w domu, kochający właściciele oddali je do schroniska.
Przerażenie było tak wielkie że nie jadły, nie piły, nie załatwiały się, chciały po prostu zniknąć.

Cudem znalazły się DT które zabrały koteczki, zostały rozdzielone, w DT również długo nie potrafiły się odnaleźć. Powoli dochodziły jednak do siebie, w pewnym momencie znalazł się wspólny DS dla kotków, ale nie pojechały tam.

Właściciele odnaleźli koty, przyznali że popełnili błąd, ulegli naciskom rodziny i pielęgniarki, że małe dziecko i koty to zły pomysł, że teraz tęsknią, nie potrafią bez kotów żyć, chcą żeby wróciły.
Po długich rozmowach, rozważeniu wszystkich za i przeciw koty wróciły do domu. Wydawało się to być rozwiązaniem najlepszym dla kotów. Koty poznały dom, właścicieli, znowu były razem, znowu były szczęśliwe.

Niestety nie na długo. Silna alergia dziecka (pewnie dokładnie nie wiadomo czy na koty) sprawiła że ich kochający właściciele kolejny raz postanowili że koty nie mogą zostać. Nie wiem, czy przynajmniej spróbowali znaleźć dla nich wspólny dom, u rodziny, znajomych, czy wykonali jakikolwiek ruch, poza telefonem do wolontariuszy schroniska, że muszą koty oddać.

Koty wróciły do DT w których wcześniej przebywały, zdezorientowane, nie rozumieją co się stało, dlaczego kolejny raz straciły dom w którym czuły się bezpiecznie, pewnie wierzą że to sytuacja przejściowa, tak jak ostatnio, że za chwilę znowu tam wrócą.

Niestety, tym razem nie wrócą, właściciele nie dostaną kolejnej szansy, jedyne co możemy dla nich zrobić w tym całym nieszczęściu to znaleźć im wspólny dom, dom w którym będą miały przynajmniej siebie.

Czy jest na to szansa, czy mogą jeszcze wierzyć...



Kolejne strony tego wątku to historia kotów krótko opisana powyżej.
Na stronie 38 tego wątku informacja że koty jednak muszą opuścić DS, wracają do DT i historia toczy się dalej.
Czy znajdzie szczęśliwe zakończenie?


edit: literówki
Ostatnio edytowano Śro lip 07, 2010 19:26 przez gosiaa, łącznie edytowano 4 razy

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 07, 2010 19:18 Re: Dałam mu na imię Bubu... jednak oddają koty :(

A co ich to obchodzi?? Pozbyli się kłopotu i tyle.... a że im było przykro, smutno...... widocznie nie dlatego, że musieli koty oddać..... Jak dla mnie są nieodpowiedzialni, nie potrafię ich zrozumieć.....
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 07, 2010 19:19 Re: Dałam mu na imię Bubu... jednak oddają koty :(

Marta a jakby Twoje dziecko dusiło się przy kontakcie z kotami?
co byś zrobiła?
ja bym tak do końca źle nie oceniala....naprawdę. Myślę, że dla nich to też jest dramat.
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 07, 2010 19:28 Re: Dałam mu na imię Bubu... jednak oddają koty :(

Gosiaa pięknie to opisałaś :piwa:
Ja na przykład za wszelką cenę nie oddałabym Myszy.Wiem,łatwo mi mówić,bo moje dziecko (na szczęście na razie i mam nadzieję że wcale) nie ma alergii,ale chyba mi się wydaje,że mamy czasy,że są sposoby na taką alergię.
Jakos do końca samego trochę wierzyć mi się nie chce,że to na pewno przez kociaki.Przecież tyle lat przed ciążą te kociaki były.Gdzieś czytałam,że jak kociak jest już w domu jak matka zajdzie w ciążę,to mało prawdopodobne,że małe będzie miało alergię,że gorzej ponoć,jak kociak przyjdzie do domu jak mama już jest w ciąży.Ale mówię,że ja tylko gdzieś to czytałam,tylko nie pamiętam gdzie.Bo szukałam info zanim Mysze wzięliśmy do nas
Ostatnio edytowano Śro lip 07, 2010 19:31 przez Myszolandia, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Śro lip 07, 2010 19:28 Re: Dałam mu na imię Bubu... jednak oddają koty :(

kociaki nadal w schronie? :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
gerardbutler
 

Post » Śro lip 07, 2010 19:32 Re: Dałam mu na imię Bubu... jednak oddają koty :(

gerardbutler pisze:kociaki nadal w schronie? :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

na szczęście nie
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Śro lip 07, 2010 19:32 Re: Dałam mu na imię Bubu... jednak oddają koty :(

:ok: za dobre rozwiązanie sytuacji

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lip 07, 2010 19:36 Re: Dałam mu na imię Bubu... jednak oddają koty :(

to super teraz są w domu tymczasowym?
gerardbutler
 

Post » Śro lip 07, 2010 19:41 Re: Dałam mu na imię Bubu... jednak oddają koty :(

gerardbutler pisze:to super teraz są w domu tymczasowym?

tak ,w domach tymczasowych
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Śro lip 07, 2010 20:45 Re: Dałam mu na imię Bubu... jednak oddają koty :(

Wspólny wątek może być, już pisałam.
Nie wiem tylko czy Madzi nie jest wygodniej pisać jednak u siebie.

Gosiu - bardzo ładnie napisałaś, ale z jednym się zgodzić nie mogę.
Ci ludzie zrobili więcej niż telefon do wolontariuszy.
Mam o nich lepsze zdanie niż większość z Was i uważam, że oni też przeżywają tragedię.
Mogę się mylić.
Ale Wy też możecie.
Pierwszy telefon od nich dostałam 3 tygodnie temu.
Potem była przeprowadzka mamy i dziecka do domu bez kotów. Potem powrót. I stopniowe wracanie objawów alergii. Z duszeniem się dziecka włącznie.
Dziecko jest na sterydach. Nieco ponad 2-miesięczne dziecko...
Nie mam dzieci. Nie wiem, co bym zrobiła w takiej sytuacji.
Ale nie mogę też twierdzić z przekonaniem, że nie oddałabym kotów.
Ja mam lepszą sytuację, bo moje koty wzięłaby mama.
Ci ludzie pytali znajomych i rodzinę czy nie wezmą ich kotów.
Bez skutku.
Pamiętajcie, że ci ludzie wiedzieli, że oddają koty w dobre ręce.
I z tego, co widziałam - było to dla nich bardzo trudne.

Ja z nimi rozmawiałam, jak tam pojechałyśmy... Mówiłam spokojnym, oschłym tonem, bez cienia życzliwości... Powiedziałam im, że muszą zrobić remont generalny mieszkania, włącznie z malowaniem i zmianą kanapy... Mówiłam o zrobieniu testów w przyszłości. Dałam do podpisania zrzeczenia...
Teraz mam trochę wyrzuty sumienia, że byłam zbyt surowa...
Łatwo jest rzucać oskarżenia. Ale, jeśli nie byliśmy w takiej sytuacji - nie powinniśmy tego robić...

Teraz najważniejsze sa Gabisia i Bubuś.
Proszę - skupmy się na nich.
Zaraz pokażę Wam Bubusia.
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23788
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 07, 2010 21:00 Re: Dałam mu na imię Bubu... jednak oddają koty :(

ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23788
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw i 482 gości