Małgoś, mogę, dla mnie żaden problem, tylko ona i tak nawieje przy pierwszej okazji. Teraz oberwała kroplami po oczach i nadmanganianem po brzuszku, dodatkowo wetknęłam jej termometr w zadek - serdecznie mnie nie znosi
Już sobie znalazła stałą miejscówkę, ma tam ręczniki, kocyk, żarło i wodę pod nosem i nie wyciągam jej stamtąd bez potrzeby. Czyli i tak za często, żeby się dobrze czuła.
Kalair, oko będę na nią miała.
Ewar, na razie kaftanika nie zakładam, bo widzę, że po tych paru godzinach bez niego jest lepiej niż po dobie w nim. Ona się jednak nie liże chyba, jest ładnie przyschnięte i mniej zaczerwienione. Młoda siedzi cały czas skulona lub leży zwinięta w kłębek - w kaftaniku ta rana nie oddycha. Coś tam się dzieje na pewno, ale na noc zostawię goły brzuszek, żeby się upewnić. Sprawdzę rano, najwyżej wtedy założę.
Temperatura dalej 40,2
