Fado w momencie, gdy tylko z Szalonym Kotem postawiliśmy przed nim otwarty transporter wszedł doń natychmiast nie chcąc zupełnie z niego wyjść

Dopiero w momencie, gdy tranporter został przez nas zamknięty, uznał, że coś tu jest nie do końca tak. Dzięki uprzejmości bardzo miłych wolontariuszy zostaliśmy podwiezieni do domu samochodem, w celu nie narażania go na stres i inne niebezpieczeństwa. Z początku miauczał nie spokojny, jednak po tym, jak Szalony Kot go wygłaskał, uspokoił się i spał całą drogę

Na miejscu od razu zapoznaliśmy go z kuwetą, z której na razie skorzystać nie chce, siedząc zamiast tego w transporterze. Nakarmiliśmy go choć jest wybredny, i wątróbki, jako wcześniej przewidzianego przysmaku, o którym dopiero teraz dowiedziałem, że nie należy z nim przesadzać, ruszyć nie chciał, ucieszył się natomiast bardzo z saszetki whiskasa

Mały pies, Gutek, jest nim niesamowicie zaciekawiony, duży pies, Maja, chyba nie wie o jego istnieniu

Obecnie Fado siedzi w łazience i zaraz z Szalonym Kotem zafundujemy mu trochę pieszczot
