CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (93)- Eksmisja, petycja! str.80

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 04, 2009 21:17

Nie otwieraja sie nam banerki na pierwszej stronie i w podpisach tez nie :( Czy ktos bardziej obeznany w temacie moze nam pomoc?? :(
ObrazekObrazek

Cichy Kąt

 
Posty: 488
Od: Czw lut 21, 2008 21:25
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Post » Wto sie 04, 2009 21:35

Banerek Zuchów oczywiście będzie.


Obecnie nie działają te banerki, które były wrzucone na upload miau - gdyż od jakiegoś czasu niestety on nie działa. Więcej na ten temat można poczytać w wątku na ten temat na podforum pomoc techniczna (niestety nie ma sponsora na opłaty za utrzymanie serwera, na którym był upload miau). W najbliższym czasie przeniosę tamte banery na inny serwer.
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 04, 2009 22:00

Sahara znów rzygnęła :( Na szczęście stan zdrowia bez zmian oprócz tego, jest wesoła, ma apetyt i nie jest odwodniona :)

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 05, 2009 10:16

starchurka pisze:Sahara znów rzygnęła :( Na szczęście stan zdrowia bez zmian oprócz tego, jest wesoła, ma apetyt i nie jest odwodniona :)


Biedna mała :(

Jak się dzisiaj czuje :?:

Moje maleństwa- Zefir i Senea Verva-szaleją od rana.

A teraz sprostowanie: po pierwsze już nie takie maleństwa - Zefir waży ok.1,5kg 8O a maleńka moja już ok. 1,0-1,1kg 8O 8O A przecież Senea przez 2-3 tygodnie nie przybierała na wadze przez problemy jelitowe.

Po drugie - Zefir jest tak kochany, że wpuszczony rano do pokoju biegnie najpierw do mnie przywitać się mruczeniem i łasi się, łasi :P
Obrazek
Obrazek Obrazek

mimw

 
Posty: 7010
Od: Sob mar 10, 2007 17:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 05, 2009 13:37

Przydadzą się kciuki za Nike'ego - ma problemy z jelitkami. Byliśmy dzisiaj z nim u veta, dostał Betamox, Metoclopramid i Furazolidan. Mamy zobaczyć jak się będzie czuł i jeśli będzie gorzej to jutro na kroplówkę a jeśli nie to w piątek do kontroli...
I mam pytanie - chcielibyśmy podać mu siemię lniane - należy je podać razem czy bez tych ziarenek? :roll:
"Gdyby można było skrzyżować człowieka z kotem, skorzystałby na tym człowiek, a stracił kot."
Mark Twain
Obrazek

http://dzikuski.bloog.pl

Sally od dzikusków

 
Posty: 46
Od: Śro lis 05, 2008 15:30
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Post » Śro sie 05, 2009 17:46

Sally od dzikusków pisze:Przydadzą się kciuki za Nike'ego - ma problemy z jelitkami.
I mam pytanie - chcielibyśmy podać mu siemię lniane - należy je podać razem czy bez tych ziarenek? :roll:

Mocno :ok:
A siemię - jakie masz?
Jeśli mielone, to zalej je wrzątkiem, mieszaj ok. 10 minut i poczekaj, aż opadnie - glutki też możesz podawać, ale nie trzeba.
Natomiast ziarenka się gotuje i podaje się tylko tylko brązowy wywar.

starchurka pisze:Bardzo chętnie bym przeczytała ten artykuł o zakwaszaniu moczu. Nie orientujesz się, gdzie mogę go dostać?
Zenitowi nic się w każdym razie od wit. C nie stało :wink:

Niestety, ale jeśli będę w tej lecznicy to postaram się poprosić o skserowanie, jeśli jeszcze będzie.
Oczywiście wit. C nie jest szkodliwa i bardzo pomocna przy przeziębieniach itd. Tyle tylko, że nie zakwasza kociego moczu w satysfakcjonujący ;) sposób.

Grrr... jak Pan Kichotkowy? Szykuje się do przejęcia ślicznotki? :)
Jak ranki Zuziowe - zarosły?

Nasza wczorajsza zdobycz dostała już imię - Irenka 8)
Jest jeszcze bardzo zestresowana, w nocy płakała za mamą. Na szczęście po kroplach Bacha się uspokaja i nawet łaskawie pozwala się nieco nakarmić. Pchełki już padły. Śliczna jest:

Obrazek

Drugi maluch rano był wesoły, od rana niestety nie widzę ani jego ani mamy - w piwnicy był duży ruch, może się wystraszyły i siedzą w ukryciu. Łapię jutro od 5 rano, ale seriami - tzn. nie będę siedzieć w piwnicy, kiedy nie są aktywne, bo nie dam rady tak. Drugi malec jest czarno-biały, ma śmieszną białą plamkę na pysiu i białe skarpetki :)
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro sie 05, 2009 18:30

Prześliczna Irenka! 8O :love:

Trzymam kciuki za jutrzejszą akcję! :ok:


Zuzia niestety dalej dziurawa... :( Próbowaliśmy odmaczania, jeden bok ma właściwie łysy, jeden strup podczas odmaczania zupełnie odpadł i znowu otwarła się jedna z ran. Jeszcze jeden strup też się ledwo trzyma, a dziura pod nim jeszcze spora... Prawie zarosła tylko pierwsza z dziur. Drugi bok jest lepszy, właściwie nie wiemy, czy go w ogóle ruszać.
Teraz Zuzia czuje się troszkę lepiej, bo nie musi cały czas w kołnierzu siedzieć - ja siedzę w domu po tej operacji, to sobie tu leży obok mnie na kanapie i jej pilnuję (żeby się tam nie lizała).
Niestety od początku tej choroby to tylko leży i śpi. Taka bidusia. :( Bez chęci do życia, apatyczna, wszystko jej jedno. :( Podobno na dodatek tęskniła, jak byłam w szpitalu. W ogóle nie chce się bawić, tylko głasianki i przytulanki wchodzą w grę. Na szczęście, je i pije normalnie.

Kichocia za to ma się świetnie. Jest po prostu przekochana! Z tamtym Panem Kichotkowym nie wypaliło, Kichocia nadal szuka super domku. Na zmianę naprasza się na zabawy wędka i na głasianki. To taki super kontaktowy kotek! Odpowiada nam na każde miau-miau i mru. I taaaki z niej pieszczoch... Wystarczy na nią spojrzeć, a już przybiega na głasianie. A zwykle to nawet patrzeć nie trzeba. :wink: No przesłodka jest! Jak my ją oddamy... :oops: Ma taki cudny charakter... Rano, to grzecznie czeka aż się obudzimy (choć nieraz już się doczekać nie może na głaski). No i śliczna jest i mięciutka. Od razu podbija serce każdego.
Oczka nadal trochę "farbują", zakraplamy.


Mocno trzymamy kciuki za Jarka! :ok: Jest coś już lepiej?
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 05, 2009 18:42

Biedna Zuzia! :(

grrr... pisze: Jak my ją oddamy... :oops:


Mmmmm... no właśnie, własnie! 8) :lol: :smokin:


Napisz lepiej, jak Ty się czujesz po operacji? Mam nadzieję, że koty Cię okładają i leczą futerkami.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro sie 05, 2009 19:07

ryśka pisze:Biedna Zuzia! :(

grrr... pisze: Jak my ją oddamy... :oops:


Mmmmm... no właśnie, własnie! 8) :lol: :smokin:


Napisz lepiej, jak Ty się czujesz po operacji? Mam nadzieję, że koty Cię okładają i leczą futerkami.



Czuję się nie najgorzej. Dziś byłam na kontroli (rany, co to za męka była!) i rana jest ok. Trochę mam problemy z robieniem sobie zastrzyków, no i niestety zupełnie nic sama nie jestem w stanie zrobić, więc teraz szpital mamy normalnie i wszystkie trzy wymagamy opieki i oporządzania... Biedny J.

Zuzia się tuli cały czas. :) Kichocia nas wizytuje na głasianki, czasem też na dłużej - jak jej zazdrosna Zuzia nie wygoni.
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 05, 2009 19:20

Kciuki za Nike!!!!!!!!!!!!!!!!!! Mam nadzieje ze wszystko będzie dobrze....
A tak przy okazji... ma ktoś moze pożyczyć klatke dla ptaka....bo....
Wracam sobie z pracy, wysiadam na przystanku w Zabrzu i stwierdzam że mam jeszcze 15min do busa.... Zastanawiam sie czy iśc na przystanek wcześniej czy nie... Zdecydowałam że nie ide ale że kobieta zmienną jest już po 10sekundach stwierdzam że jednak sie przejde.... No więc ide. Nie przeszłam 20 kroków a tu patrze... gołąb se siedzi....ale coś tak dziwnie se siedzi.... podchodzą a ten biedak nie odfruwa, tylko próbuje "uciekać". Wziełam go na ręce, skrzydła w porządku, problem z łapką... Zapakowałam go w stare w spodnie ( nie pytajcie co jeszcze noszę w torebce) no i do autobusu z nim. Przyjechałam do TG lece do Zany (zbawienie moje) i jedziemy do weta. Okazało sie że gołąb jest dorosły, a nawet stary, i ma złamaną łapkę. Jutro będzie miał rentgen i od tego zależy co dalej. Jeśli będzie złamana i da sie ją zagipsować, zabiorę go do domu i otoczę troskliwą opieką, jeśli będzie nie daj Boże zmiarzdżona niestety uspienie... Na razie Szczęściarz ( tak go nazwałam bo miał szczęście i spotkał mnie na swojej drodze) został u weta na noc, jutro badania no i zoabczymy...
Trzymać kciuki!!!!

OlaLola

Avatar użytkownika
 
Posty: 4061
Od: Nie paź 21, 2007 9:33
Lokalizacja: Tarnowskie -Góry

Post » Śro sie 05, 2009 19:40

Czy ktos z Was posiada maila zachecajacego do wirtualnych adopcji? Jak tak to prosze o przeslanie :)

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8292
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro sie 05, 2009 20:53

aassiiaa, ja takiego maila nie posiadam. Wykorzystaj może to co jest na stronie w zakladce "adopcje netowe"? Oczywiscie odpowiednio przeredaguj :wink: Mozliwe, ze dziewczyny z Krakowa maja jakiegoś gotowca, bo wiem, ze dzielnie walczyly o wirtualnych opiekunow :)

OlaLola, mysle ze klatka dla swiniaczków 60 bedzie dobra dla goląbka ze zlamana lapka. Mam wolna jakby co 8) Mam tez klatki dla papug, ale one raczej sie nei sprawdza.

Grrr...mocne kciuki za Twoje zdrowie i Twoich footerek :ok: :ok:

Ryśka, wiem o co kaman 8) Dzwon jak bedziesz mogla. Ja jade stereo, na dwa tel. i czasami poprostu wysiadam :oops:

a teraz wiesci dobre 8)
do domu pojechal...pojechal...nie bedzie to wielka niespodzianka :twisted:

Cezar
wiedzialam, ze tak to sie skonczy tylko zapomnialam go schowac :smokin: Nic tylko pozazdroscic mu domku 8) Mialam jednak oddac jazza :wink:

Z wiesci srednio dobrych, o ktorych zapomnialam napisac wczesniej :oops:
Razem z Bambusem, na kompleksowe badania pojechal staruszek Atur. Wyniki krwi ok. Natomiast RTG wykazalo, ze kocisko mial zlamana glowke kosci udowej ktora utkwila w panewce biodrowej. Dlatego kuleje i bedzie juz tak mial. Nie warto bylo tego otwierac i paprac sie, bo bylby to tylko niepotrzebny bol. Staruszek swietnie sobie radzi a to ze kuleje i nie jest zbyt skoczliwy, komu by to przeszkadzalo :roll:

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Śro sie 05, 2009 21:53

A ja miałam rozmowę o Amisię - ze swoją koleżanką. Wyciągnęła mnie na kawę, po czym zaczęła wypytywać o to, jak to jest mieć kota. Na razie zaczyna się dopiero zastanawiać, dopytywała się o zabezpiecznia okien, linki do stron o opiece, o formalności, jakie byłyby konieczne, gdyby zdecydowała się wyjechać za granicę, o to, jak chować w jednym domu kota i dziecko (bo za parę lat planuje) i w ogóle zostałam zasypana milionem pytań :lol: . Bardzo mi się podoba jej podejście i jej wątpliwości i to, że musi dokładnie to przemyśleć, wszystko przeczytać i tak dalej. Tak czy owak Amisia jeszcze nie jest zarezerwowana, to na razie wstępne przymierzanie się do tematu: kot w domu.

Niezależnie od tego, czy w końcu będzie decyzja pozytywna, to bardzo podoba mi się, że są ludzie, którzy tak poważnie i z namysłem zastanawiają się nad podjęciem decyzji :lol: .
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 05, 2009 22:04

To mocno trzymam za Amisię!!! :ok:
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 06, 2009 5:49

Ada super w takiem razie jeśli gołąb przeżyje to na pewno sie z Toba skontaktuje w sprawie klatki ;)

OlaLola

Avatar użytkownika
 
Posty: 4061
Od: Nie paź 21, 2007 9:33
Lokalizacja: Tarnowskie -Góry

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Patrykpoz i 68 gości