Maleficarum pisze:Monika napisała o Tuptusiu!!!
Tuptuś miał stężenie mocznika ponad 300 we krwi (norma u kota to 50),po cewnikowaniu cały mocz z toksynami,krwią spływał. Usg pokazało złogi osadu i powiekszony pęcherz. Nerki też powiększone,ale nie maksymalnie.Wet przyspieszył odsysanie moczu strzykawką. Potem dostał furasemid i kroplowkę. Zaczął wpadać w śpiączkę. Okropne chwile,jego oczka zapadły się,Tuptuś zimny już hipotermia,byłam przerażona. Baliśmy się zeby mocznik nie uszkodził układu nerwowego,bo serduszko miarowo biło.
Dostał coś na pobudzenie [wtarte w dziąsła] i trzymaliśmy mu maseczke z nawiewem tlenu. Był długo zwiotczały,nawet juz mu poluzowaly sie miesnie pyszczka.
Ale chyba stal sie cud,nastapil przelom,nereczki dalej filtrowały,okryty był kocykiem,Kasia go intensywnie masowała,mówiłyśmy do niego.
Potem lekarz dał mu na zapas furasemid [garbik na grzbiecie],pencilinę,coś na wzmocnienie. Tuptuś nabrał znowu stabilnosci.
Kasia nas zawiozła do domu. Tam Tuptusiowi zrobilam posłanie,zaczął pić wodę potem mleko. Zatkał mu się cewnik,zadzwonilam do przychodni-wetka polecila mi przeplukanie plynem do iniekcji strzykawka. Mialam tylko to drugie,wygotowałam i przepchałam ciutką powietrza. Poprawiło mu się znacznie koło 4.00 nad ranem,bo zaczal mruczec i duzo chodzic. Pił bardzo dużo.Kasia przyjechała po nas. Kroplówkę Tuptuś miał do 14.00. Zaczął jeść i zrobił nawet dwie kupki!!!
No to chyba nam się udało ściągnąć koteczka z zaświatów:)!!!!!!!!!!!!!!!!!!:)
Trzymaj się Tuptuś!!!!! Wyjdziesz z tego na dobre!!!!!