WIOLA-Schr. Łódź- MiauMiau u Igowiec i Capri :)

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto lis 18, 2008 8:54

O Boże, o Boże jak cudownie :!: :!: :!: :!:

Wileczko, Miau kochana jak dobrze, że tak szybko się znalazłaś!!!! Oby już wszystko było dobrze, żeby nic złęgo się nie przyplątało, żebyś była zdrowa!!!!

Wszystkim bardzo dziękuję za współudział w poszukiwaniach tej wspaniałej, dzielnej kotuni!!!!

Trzeba tytuł wątku zmienić :!: :!: :!:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 18, 2008 8:55

O zmieninony...nie zauważyłam

Ależ się cieszę no!!! :dance: :dance2: :balony:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 18, 2008 9:39

Cuda, Panie, cuuuuda :D

Dla wszystkich, którzy poświęcając swój wolny czas, w dzień i w nocy szukali i nie tracili nadziei - wielki szacun Obrazek

Wiolu, kocinko, jesteś już bezpieczna ... tylko nie choruj. Kciuki wielkie.
Ostatnio edytowano Wto lis 18, 2008 9:43 przez Myszeńk@, łącznie edytowano 2 razy
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Wto lis 18, 2008 9:40

Wiola jest chyba u dziewczyn.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lis 18, 2008 9:42

Etka pisze:Wiola jest chyba u dziewczyn.

Tak, sorry, już doczytałam :oops:
Oby już teraz było wszystko DOBRZE :)
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Wto lis 18, 2008 9:42

O matko jedynego Pana, dopiero przeczytałam :!:
ależ się cieszę, żeby tylko była zdrowa :ok: :D
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 18, 2008 9:45

Georg-inia pisze:o Boże, a ja dziś szłam do samochodu, zimno, auta oszronione i tak myślałam, że ta bida gdzies sama siedzi, na tym zimnie, głodna...

jak bardzo się cieszę :dance: :dance2: :dance: :dance2:


Inga miałam dokładnie tak samo. Cieszę sie ogromnie że Wiola już u siebie i ze swojej strony dziękuje wszystkin którzy brali udział w poszukiwaniach.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 18, 2008 9:48

Wlasnie sie dowiedzialam, chyba zwariuje ze szczescia :dance: :dance2:
Wiolciu kochana zdrowiej nam malenka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Wielkie podziekowania dla wszystkich, ktorzy szukali kici :1luvu:
Dzieki niebiosom, ze Wiolcia wyszla uslyszawszy glos swoich opiekunek!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Wto lis 18, 2008 10:08

Cudownie!!!

MartaWawa

 
Posty: 2794
Od: Wto kwi 03, 2007 12:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 18, 2008 10:17

Ja też się strasznie cieszę! Kciuki za zdrowie koteczki i żeby już nigdy się nie zgubiła! :D :D :D :D :D
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 71101
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 18, 2008 10:51

przeczytałam cały wątek...super że sie Wiola znalazła :D :D :D


ale...te teorie spiskowe i lincz opiekunek przez niektóre miaukowiczki...nawet osoba (Ewik) która była bezpośrednio zaangażowana w poszukiwania prosiła o powściagliwość...

w postach owszem są podziekowania natomiast nie widzę "przepraszam za..."

a wracjąc do poszukiwań Wioli, gdyby, powiem kolokwialnie, wisiało opiekunowi odnalezienie zguby to Wasze wytrząchanie sie nad nimi nic a nic by nie pomogło
(no to sie naraziłam :evil: )
Obrazek

basset2

 
Posty: 106
Od: Pon gru 03, 2007 21:11
Lokalizacja: legionowo

Post » Wto lis 18, 2008 11:22

basset2 pisze:przeczytałam cały wątek...super że sie Wiola znalazła :D :D :D


ale...te teorie spiskowe i lincz opiekunek przez niektóre miaukowiczki...nawet osoba (Ewik) która była bezpośrednio zaangażowana w poszukiwania prosiła o powściagliwość...

w postach owszem są podziekowania natomiast nie widzę "przepraszam za..."

a wracjąc do poszukiwań Wioli, gdyby, powiem kolokwialnie, wisiało opiekunowi odnalezienie zguby to Wasze wytrząchanie sie nad nimi nic a nic by nie pomogło
(no to sie naraziłam :evil: )


Bardzo się cieszę, że kotka się znalazła. I mam nadzieję, że wszystko juz będzie ok.

Z mojej strony przepraszam nie będzie. To co napisałam podtrzymuję. Nadal mam wielkie wątpliwości jak potoczą się dalsze losy kotki. Nadal mam watpliwości czy gdyby nie forum i olbrzymie zaangazowanie Warszawianek kotka byłaby szukana tak intensywnie jak była. Wszystko.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 18, 2008 11:40

:arrow: Tak, TAK TAK!!!! ZNALAZŁA SIĘ :D:D:D

Tyle powiem na początek :)
Teraz przepraszam, ale muszę dodac coś od siebie zanim zacznę opisywać jak trzyma się nasza dzielna MiauMiau-Kota :D

:arrow: Post swój kieruje do osób, które nie wierzyły w teorie spiskowe, które do końca, mimo, że troche pokrzyczały (co jest zrozumiałe z powodu mojej nieobrecności w weekend), wierzyły w to, ze Kota naprawdę zgubiła się PRZEZ PRZYPADEK.
Wielki, zły, niedobry przypadek, a nie SPECJALNIE :( Nie będę tu smęcić jak głupio było czytać te oczerniające komentarze, powiem tylko DZIĘKUJĘ osobom, które szukały Miau razem ze mną i Igą. Nie myślałam, że na świecie istnieją takie osoby :) Nie wiedziałam, że będę miała zaszczyt współpracować z takimi dobrymi duszyczkami.
Gdy ja i Iga nie mogłysmy - Ewik szukała naszej MiauMiau. Gdy nie byłyśmy w stanie tego robić - dużo osób na forum zamiast oskarżać, SZUKAŁO NASZEJ KICI.

DZIĘKUJĘ TYM OSOBOM :) JESTEŚCIE WSPANIAŁE.
Nie wiem jak mogę się Wam odwdzięczyć?

:arrow: Pani Ewa, karmicielka, która naraża się chodząc i dokarmiając koty o 12 w nocy, do piwnicy, też pomogła wypatrując Koty, ale przede wszystkim - dając nam nadzieję i dodając otuchy. MERCI.

:arrow: Pani Teresa - druga karmicielka - z mojej ulicy, również przyczyniła się do pomocy - Dziękujemy.

:arrow: Jerzykowa - dziękuję za .... sama wiesz co :) za nadzieje, za przekazaną wiarę i zapał. :*

:arrow: Dziewczyny z Warszawy i Pragi - Marta Chrusciel, Migota (i inne) - wielkie DZIĘKI dla Was. Byłyscie pod naszą nieobecność niesamowite. Nie rezygnowałyście, szukałyście naszej "zbłąkanej owieczki". Podziękowania dla Was wszystkich.

:arrow: i ostatecznie - Ewik...
Tu niestety nie mogę znaleźć słów podziękowań. Bo to dzięki Niej znalazła się Kota, nie dzięki nam :!: Ewik pomogła nam jej szukać w ciemnych, strasznych piwnicach, Ewik przybiegła, gdy jej potrzebowałyśmy, Ewik trzymała ze mną drżącą z zimna Kotę, Ewik zawiozła nas do weterynarza, Ewik była przy nas i MiauMiau podczas podawania kroplówki, Ewik zawiozła nas po wszystkim do domu.

Ewik... JAK MAMY CI SIĘ ODWDZIĘCZYĆ?!?!?!?

Bez TWOJEJ pomocy, MiauMiau by się nie znalazła :( Prawdopodobnie by zamarzła :( ;(;(;(
Sama mówiłaś, że mało osób (albo i żadna?) nie pomogła szukać Ci Twojej zaginionej kotki... Ale Ty pomogłaś nam:!: I wiedz, że jeśli teraz Tobie zaginie znów kot(a pewnie tak się nie stanie ;) limit zaginionych kotów na naszym osiedlu sie wyczerpał przeze mnie :P), to możesz na nas liczyć o każdej porze dnia i nocy. * mimo, iż mam stracha przed piwnicami i nigdy bez przymusów już tam nie wejdę :P *
Możesz na nas liczyć. Nie tylko w sprawach kotów :)

:arrow: I teraz dla Ciebie: Jedno, wielkie, szczere, ze łzami szczęścia w oczach Igi i moich - DZIĘKUJEMY ! 8) 8) 8)


To co...?

Teraz relacja?:D


Drogie Prawdziwe Ciocie MiauMiau-Koty...
Oto opowieść:

Wczoraj o godzinie 18 wracałyśmy z Igą z uczelni. Postanowiłyśmy się troche rozejrzeć i ponawoływać, mimo tak wczesnej pory. Obeszłysmy ze dwa razy całe osiedle i Niestety - żadnego miau nie usłyszałysmy i nie zobaczyłyśmy :(
Poszłysmy do domy, zjadłyśmy kolację i zadzwoniłyśmy do Pani Ewy-karmicielki-z prośbą o zrobienie "rundki" piwnicznej ;) Umówione byłyśmy na godzinę koło 23. Wyszłysmy z bloku przed tą porą, żeby powywieszać (chyba piąty raz :/ )nasze ogłoszenia i powołać po osiedlu.
Poszłyśmy pod przedszkole - nic.
Poszłyśmy pod śmietnik - nic :(
I wtem nagle Iga zwróciła uwagę na dziwne drzewo
Iga: Sylvia... co to takie dziwne drzewo? Nie siedzi tam kot? pies? człowiek, przypadkiem?
Ja: eeeeeeee, daj spokój, zakrzywiło się tylko coś...
Iga: ale zo....
Ja: ĆŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚ!!!!!!!!!! Cicho!!! Coś miauknęło!!!!!!!!
*nastąpiła chwila ciszy i....*
Ja: TAK TAK!!!! TO ONA!!!
Iga: Tylko gdzie?!
Obie z Igowcem pognałyśmy szybko ale po cichu pod budynek administracji i... co ujrzałysmy?!?!?!
W ciemnościach, za siatka, dwa błyszczące ślepia :D
Wiedziałyśmy że to nasza Miau.
Teraz zaczęła sie modlitwa w duszy: Boże, niech ona nie ucieknie, neich nam nie zwieje...

i szybko zadzwoniłam do Ewik.
Przybiegła, słysząc, że MiauMiau miauczy :D
Trzymałysmy ja razem, a Iga pognała podekscytowana i pełna adrenaliny ( ;) ) po transporter... Ten pechowy transporter :/
Udało się - Kota została zapakowana w niego i zabrana przez wspaniałą Ewik do weta :D


Wróciłysmy miauczące i ogrzane do domu, z radością w oczach i sercu... Nie spałysmy chyba do 3 rano ciesząc sie gadającą kotą, która ODEZWAŁA SIĘ DO NAS!!!! ONA NAS ZNALAZŁA, NIE MY JĄ!!!!

Moim zdaniem Kota usłyszała nasze wołanie około 18 i wyszła z ukrycia... A gdy poszłysmy kiciać znów, późno w nocy, gdy na osiedlu było cicho jak nigdy, zawołała nas (WCALE NIE CICHUTKO!!!) -tu jestem, tu! znajdźcie mnie! proszę!
I wyszła do nas :D Na wołanie i na brzdękanie miseczką :D:D:D

WYOBRAŻACIE SOBIE?!?!?!?

Mamy szczęście, że trafił nam się (dzięki Wam) tak mądry kot :) Kot, który pamięta DOBRE WŁAŚCICIELKI, CIEPŁY DOM i spanie u Igi w łóżku :D

Bo przeciez... jakby było jej z nami źle - nie wróciłaby.... Prawda? :(
tak naprawdę to te myśli najbardziej mnie dręczyły: a jeśli ona nas nie lubiła? Jeśli nie była z nami szczęśliwa? co wtedy? Nie odezwie się i co my poczniemy? Nie damy nawet jej szansy poczuć prawdziwego domu, tak jak obiecałysmy :(

Więc to nasza MiauMiau-Kota (bo na te imiona zareagowała :D) dała nam 2-gą szansę :) Dziekujemy Ci Miau :*:*:*





Co do zdrowia koteczki - sama nie wierzę, ale kicia ma się naprawdę... Zaskakująco dobrze o.O 8O 8O 8O Miauczy, skacze, łasi sie, śpi w łóżku, sika do kuwety (ufff to był tylko zły silikonowy żwirek), jeszcze nei robiła kupki... Kroplówka dalej 'wisi' na jej brzuchu... Myślę, że Kota musiała coś jeść albo coś ZJEŚĆ, bo nie jest tak odwodniona, jak mogłaby być.
Kota opowiada nam wszystko po kolei, prosząc o jedzenie...
Jedzenie sie gotuje :) Kurczaczek z ryżykiem...

Niedługo Kota zje.

I napewno nie będzie miała biegunki.

Bo będzie prawdziwy HAPPY END :)
Ostatnio edytowano Wto lis 18, 2008 12:11 przez capricorna, łącznie edytowano 1 raz
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Obrazek

Fionka :( [']
Ten,kto pozostaje w sercu,nigdy nie umiera :(

Don't let them burry the light...

capricorna

 
Posty: 196
Od: Pon paź 06, 2008 21:32
Lokalizacja: Warszawa, Sosnowiec

Post » Wto lis 18, 2008 11:52

To ja ta zła, co wymyślała teorie spiskowe... poryczałam się teraz... Nie musicie mi wcale wierzyć, ale bardzo, BARDZO się cieszę, że kicia się znalazła. Cała i prawdopodobnie zdrowa. To teraz dużo ciepłych nocy pod kołderką.
A i przepraszam dziewczyny za tą brzydką teorię o celowym wypuszczeniu kotki. Natomiast nie mogę przeprosić za całą resztę. Mimo wszystko mam nadzieję, że będziecie tu ciociom pisały stale i często, że się nie zniechęciłyście.

dorota_d

 
Posty: 1401
Od: Wto wrz 23, 2008 20:40
Lokalizacja: okolice P-nia

Post » Wto lis 18, 2008 11:59

dorota_d pisze:To ja ta zła, co wymyślała teorie spiskowe... poryczałam się teraz... Nie musicie mi wcale wierzyć, ale bardzo, BARDZO się cieszę, że kicia się znalazła. Cała i prawdopodobnie zdrowa. To teraz dużo ciepłych nocy pod kołderką.
A i przepraszam dziewczyny za tą brzydką teorię o celowym wypuszczeniu kotki. Natomiast nie mogę przeprosić za całą resztę. Mimo wszystko mam nadzieję, że będziecie tu ciociom pisały stale i często, że się nie zniechęciłyście.



Najwazniejsze, że sie znalazła :)

Teorie spiskowe to pewnie z nerwów, nie oczekuję przeprosin, tylko wiary w to, co piszę tutaj na forum... Nic innego.

Wiem, ze zawaliłam z tym weekendem - ale ja NAPRAWDĘ nie mogłam zostać. Może jest to bezcelowe tlumaczenie sie, ale dla człowieka ważna jest wiara innych ludzi w niego...

Każdy się chyba cieszy że Miau się znalazła...! :D Nawet te osoby które czytały wątek przez chwilę :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Obrazek

Fionka :( [']
Ten,kto pozostaje w sercu,nigdy nie umiera :(

Don't let them burry the light...

capricorna

 
Posty: 196
Od: Pon paź 06, 2008 21:32
Lokalizacja: Warszawa, Sosnowiec

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Kitiuszka, puszatek i 125 gości