K-ów,zdrowy kocur do uśpienia,teraz w Krakvecie, co dalej??

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 23, 2008 9:38

Sylwka pisze:Jeszcze dodam. W takim przypadku bardzo polecam roztwór betadine (jodyna). Według naszych wetek proporcja: 0.2ml na 10ml soli fizjologicznej (lub kropli typu "sztuczne łzy"). To właściwie sól fizjologiczna zabarwiona jodyną (większe stężenie jest nieprzyjemne dla kociąt - piecze). Działa przeciwbakteryjnie i przeciwwirusowo. Nie powoduje uodpornienia się bakterii. Można to stosować przez długi czas. Do tego przemywanie kroplami ze świetlikiem. Poprzedni miot kociąt u mnie miał KK. Zapalenie spojówek wracało jak bumerang. Dopiero bedadiną udało mi się to ostatecznie zwalczyć. Miot który mam teraz w łazience miał lekkie zapalenie spojówek. Nie ma po nim śladu.
Doktor Garncarz stosuje w swojej praktyce krople (nie pamiętam nazwy) też oparte na roztworze jodyny.

Czy to można zrobić samemu?

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 23, 2008 9:42

Tosza pisze:
Sylwka pisze:Jeszcze dodam. W takim przypadku bardzo polecam roztwór betadine (jodyna). Według naszych wetek proporcja: 0.2ml na 10ml soli fizjologicznej (lub kropli typu "sztuczne łzy"). To właściwie sól fizjologiczna zabarwiona jodyną (większe stężenie jest nieprzyjemne dla kociąt - piecze). Działa przeciwbakteryjnie i przeciwwirusowo. Nie powoduje uodpornienia się bakterii. Można to stosować przez długi czas. Do tego przemywanie kroplami ze świetlikiem. Poprzedni miot kociąt u mnie miał KK. Zapalenie spojówek wracało jak bumerang. Dopiero bedadiną udało mi się to ostatecznie zwalczyć. Miot który mam teraz w łazience miał lekkie zapalenie spojówek. Nie ma po nim śladu.
Doktor Garncarz stosuje w swojej praktyce krople (nie pamiętam nazwy) też oparte na roztworze jodyny.

Czy to można zrobić samemu?

Jak najbardziej. Już od roku to ćwiczę. Wcześniej robiłam mocniejszy roztwór i niestety małe piszczały (ale wetki chyba niedokładnie wtedy sprawdziły proporcje :wink: ). Rozcieńczałam i było ok. Teraz właściwie robie na oko (trochę soli fizjologicznej do pojemnika po kroplach i do tego kroplę betadiny). Najlepiej przygotowywać malutkie ilości, bo betadine jest wrażliwa na światło i po paru dniach jaśnieje.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 23, 2008 9:55

Garncarz stosuje Braunol. Miesza Braunol z solą fizjologiczną bądź "sztucznymi łzami". Za Chińską Republikę Ludową nie powiem, w jakich proporcjach. :?
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Czw paź 23, 2008 9:58

marta79 pisze:Garncarz stosuje Braunol. Miesza Braunol z solą fizjologiczną bądź "sztucznymi łzami". Za Chińską Republikę Ludową nie powiem, w jakich proporcjach. :?

Dzięki za podpowiedź (musze sobie w głowie zapisać) :wink: . To dokładnie ta sama substancja co Betadine (Povidonum iodinatum) tylko produkt się inaczej nazywa.

edit: I najważniejsze jest to że działa wirusobójczo co w przypadku herpesa ma kolosalne znaczenie, bo jak raz wniknie to cięzko się go pozbyć. Nie ma chyba na rynku kropli do oczu o takim działaniu.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 23, 2008 10:10

Sylwka pisze:
Miuti pisze:...
Jeden mały kotek ma problemy z oczkami. Na razie zakropiłam mu ślepunia atecortinem - jak nie przejdzie, to pędzimy do veta.

Atecortin zawiera hydrokortyzon czyli steryd. Nie jest preparatem pierwszego rzutu przy niezdiagnozowanych problemach z oczami. Jeśli infekcja ma podłoże wirusowe to może jeszcze poważnie zaszkodzić. To nie moja prywatna opinia tylko wnioski po artykule doktora Garncarza.
Leczenia zapalenia spojówek nigdy nie powinno się zaczynać od zastosowania leków sterydowo-antybiotykowych. Stosowanie wielu leków jednocześnie może, mimo ustąpienia objawów, nie pozwolić na jednoznaczne ustalenie przyczyny choroby. Zastosowanie miejscowe leków sterydowych u kotów, w przypadku zapalenia spojówek spowodowanego infekcją FHV-1, może zamienić delikatną infekcję spojówek w chroniczną, zagrażającą widzeniu infekcję zrębu rogówki z jej zapaleniem, neowaskularyzacją i obrzękiem.

I tylko nie pisz, że masz 19-letnie doświadczenie z kotami i zawsze się udawało.


Atecortin zaordywował vet. To jest kontynuacja leczenia.
Po prostu - nawrót choroby.
Ten lek wydaje się na receptę, więc sama bym go raczej nie zdobyła.
Nie watpię, że na temat kotów i ich leczenia wiesz więcej ode mnie, ale od mojego veta chyba raczej nie.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 23, 2008 10:14

Można poradzić - ale należy zachować takt.
Jestem otwarta na rady - nie jestem vetem.
Ale moich 19 lat jednak coś mi dało.
I coś w tym czasie zrobiłam dla kotów.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 23, 2008 10:16

Miuti pisze:...Atecortin zaordywował vet. To jest kontynuacja leczenia.
Po prostu - nawrót choroby.
Ten lek wydaje się na receptę, więc sama bym go raczej nie zdobyła.
Nie watpię, że na temat kotów i ich leczenia wiesz więcej ode mnie, ale od mojego veta chyba raczej nie.

No to przepraszam ale trudno się trochę połapać w Twoim stadzie. Atecortin w lodówce chyba ma wiekszość z nas :wink: . Mimo wszystko bardzo polecam roztwór betadine nawet jako dodatek do standardowego leczenia.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 23, 2008 10:19

Miuti pisze:Można poradzić - ale należy zachować takt.
Jestem otwarta na rady - nie jestem vetem.
Ale moich 19 lat jednak coś mi dało.
I coś w tym czasie zrobiłam dla kotów.

Tego absolutnie nie kwestionuję. Tylko podstawa pomocy to rozsądek i wybacz ale po wczorajszym dniu nie jestem w stanie się zgodzić z Tobą w wielu kwestiach.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 23, 2008 10:27

martwię się o Shilę.... :cry:
Serniczek
 

Post » Czw paź 23, 2008 10:29

Co nie znaczy, że masz rację.
Zwłaszcza, że w ciągu 19 lat miałam u siebie JEDEN przypadek pp.
Nawet uwzględniając czynnik szczęścia to jednak o czymś świadczy - zwłaszcza, że przez mój dom przeszło ponad 400 (czterysta) kotów. Nie twierdzę, że wszystkie udało mi się uratować - ale wiele jednak zawdzięcza mi życie. No i średnia zycia moich rezydentów o czymś świadczy, prawda?!
Moja ukochana Adelka żyła ponad 20 lat - przeszła 5 operacji i ostatecznie zeszła w wyniku niewydolności krążenia.

Życzę innym podobnych osiągnieć.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 23, 2008 10:32

a ja zapraszam na bazarek - tym razem pen drive 4 gb
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=3625505#3625505

aneta od zwierzyńca

 
Posty: 15508
Od: Pt gru 02, 2005 14:29
Lokalizacja: okolice Wieliczki

Post » Czw paź 23, 2008 10:59

O, ten "pędrak" - moje marzenie.....
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 23, 2008 11:32

martwie sie
tą ciszą ze strony tweety
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 23, 2008 11:40

Rano wysłałam SMSa.
Walczą.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 23, 2008 12:32

Nie wytrzymam. Zadzwonię.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 391 gości