Lekarz weterynarii odpowiada...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 05, 2006 19:49

krokodylek pisze:Witam
Do: Cancerek
Otóż problem jest śmierdzący, bo w zeszły poniedziałek wzięłam kotka ze schroniska, kotek ma na imie Felek i ma 10 lat. Od początku kiedy go mamy ma rzadka kupę, co prawda juz nie jest tak rzadka jak na początku, ale jest. Co mnie przeraziło to, to ze Felek mial cale posklejane futerko, na ogonie i w do okola dupki odchodami. Teraz juz wiem, dlaczego sie tak dzieje bo zauważyłam ze trochę popuszcza. Z początku myślałam ze może ma gdzieś tam ranę bo wygląda to tak ja by wyciekała ropa, ale śmierdzi jak kupa, odchody tez są tego samego koloru, nie wiem kompletnie co mam robić, dlatego pisze. Nie chce iść jeszcze do weta bo kot sie dopiero co z nami zapoznaje a do tego szybko sie stresuje. Felek jest duży ale chudy i jest oczywiście kastratem.
Bardzo proszę o jakieś sugestie, to co zrobię w tej chwili to pójdę i kupie mleko dla kotów uczulonych na mleko krowie.

A z ktorego schroniska jest Felek? okolice Warszawy moze?

iwona p

 
Posty: 291
Od: Pt lip 09, 2004 22:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 05, 2006 20:04

Niestety, nie jestesmy w pl

krokodylek

 
Posty: 127
Od: Sob lut 18, 2006 23:19

Post » Nie mar 05, 2006 20:49

Tak pytalam z ciekawosci:) zajmuje sie kotami w schronisku niedaleko Wawy. Duzo kotow schroniskowych ma biegunke.

iwona p

 
Posty: 291
Od: Pt lip 09, 2004 22:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 05, 2006 21:24

Tak wydaje mi sie ze to było na tle nerwowym, bo z dnia na dzień tak jakby było lepiej i z dnia na dzień Felek jest bardziej wyluzowany.

krokodylek

 
Posty: 127
Od: Sob lut 18, 2006 23:19

Post » Nie mar 05, 2006 21:52

A w ktorym koło wawy...? na paluchu może?

krokodylek

 
Posty: 127
Od: Sob lut 18, 2006 23:19

Post » Pon mar 06, 2006 0:18 Prosze o pomoc. Kot odmawia jedzenia.Jak pobrac mocz??

Witam
Moj kot ma rok i 4 miesiace. Dwa tygodnie temu zostal wykastrowany. Od tego momenty prawie przestal jesc. Pic tez nie chce.Zawsze byl niejadkiem.W dniu kastracji wazyl 5,5 kg i byl powiedzmy dosc szczuply. W tydzien schudl do 5 kg, po 3 dniach juz 4 900 kg. Poszlam do weterynarza, dal kroplowke, spytalam o badania krwi, powiedzial, ze nie ma potrzeby.Dzis bylam znowu, znowu kroplowka i jakis zastrzyk, chyba na wzmocnienie.Gdy spytalam o badania powiedzial, ze trzeba.Lecznica ta sama, inny lekarz. Mhm, dodal jeszcze, ze wyczuwa powiekszone nerki. Widzac, jak zareagowalam przerazeniem, stwierdzil, ze moze sie myli. Kazal pobrac mocz do analizy. Wyczyscilam kuwete zostawiajac troche osadu z piachu na sciankach dla zapachu. Kot juz 10 razy tam wchodzil, ale nie umie skorzystac. Chyba sie poddam i wsypie mu z powrotem zwirek(Nie wiem, jestem zalamana. Kupilam wszystkie mozliwe saszetki, puszki, pasztety, nie chce wolowiny ani mielonej na tatara ani w kawalkach, Tunczyka tez nie. Sama nie wiem o co spytac. Co moge jeszcze mu dac. Czy to na pewno oznacza chore nerki?>?wiem, ze to wyrok dla kota.I dlaczego stalo sie to od razu po kastracji??Prosze, niech mi ktos sensownie odpowie.

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Pon mar 06, 2006 0:35

Witam

Dla Bc:

Trudna sprawa, bez badania nie potrafię Ci nic racjonalnego napisać. Może wykonaj posiew z worka napletkowego, może ma tam jakieś stany zapalne, może to infekcja związana z gruczołami okołoodbytowymi, trzeba je często opróźniać. Ale obserwacja to podstawa, także ważna jest ocena jak działają na tę zmianę leki, jeśli przy sterydach jest poprawa to może lepiej byłoby zastosować maść sterydową, tylko dobrze byłoby założyć kotu kołnierz, by uniemozliwić lizanie. Kołnierz możesz zastosować także na czas leczenia, przy ranach trudno gojących się u kotów czasem to jest dość dobre rozwiązanie.


Dla Zakoconej:

Trudno to łączyć ze znieczuleniem, myślę że trzeba wykonać badanie krwi i być może zdjęcie RTG kręgosłupa, czasem taka nerwowa przeczulica może mieć swoje korzenie w urazach lub zmianach zwyrodnieniowych kręgosłupa.

Dla Roxie:

Szczepienie jest ważną sprawą, tak jak odrobaczenie. Odstęp pomiędzy kastracją a szczepieniem musi być nie mniejszy niż trzy tygodnie. kastracja to dość poważny stres i szczepienie w bezpośredniej bliskości nie wywoła takiej odporności jaką mogłoby.
Sprawa się u Twojego kota o tyle komplikuje że jedno szczepienie to niestety za mało, należy go wzmocnić drugim szczepieniem po upływie miesiąca, tak więc wypadłaby kastracja dopiero około 10 mieś. Do tego czasu Kusy może już dorosnąć i dość mocno pachnieć:)
Dlatego proponuję zaszczepić go teraz i wzmocnić odporność przez podanie np. scanomune. Muszę przyznać, że ten środek bardzo wyraźnie stymuluje układ odpornościowy i w tej sytuacji byłby bardzo dobry. Myślę że wystarczy 6 kapsułek po jednej przez trzy dni przed szczepieniem, a potem jeszcze przez trzy dni. Dzięki temu będziesz mogła go zaszczepić i wykastrować w wieku około 9 miesięcy. Odrobaczenie należy wykonać najpóźniej pierwszego dnia od podania scanomune. Oczywiście scanomune nie jest tu niezbędne. Możesz zaszczepić tylko raz wiedząc, że wywołana w ten sposób odporność utrzyma się najwyżej kilka miesięcy.

Dla Toszy:

To czy koty stracą pozycję w stadzie zależy od konkretnego układu w środowisku. Myślę, że dlatego mogą ją stracić że nie będą tak mocno próbować udowadniać innym kotom swojej dominacji, myślę jednak że należy wykluczyć coś takiego jak banicja ze stada. Mam sygnały, że kastrowane koty osiedlowe dość dobrze aklimatyzują się i nie pozwalają sobie w kaszę dmuchać. Badanie i doraźne leczenie na pewno każdemu z nich by się przydało, sama musisz rozważyć czy kot może stać się bardziej przyjacielski. Ewentualną nieufnościa bym się nie przejmował, w końcu takim badaniem i leczeniem możesz mu podarować parę miesięcy życia, a na jedzenie i tak do Ciebie przyjdzie.
Stronghold możesz kupić prawie w ciemno, co prawda nie każde czarne ucho to świerzbowiec, ale z reguły tak jest.
Bokobrody u kocurów niekastrowanych to normalna sprawa, są to poduszki tłuszczowe i występują u dojrzałych samców. Niepokąjąca może być tylko ich ewentualna asymetria, czasem dochodzi do infekcji i tworzenia się ropni po walkach plemiennych:)

Dla Krokodylka i innych:)

Temat biegunek jest dość rozległy i nie można go traktować szablonowo, a przynajmniej nie powinno się go tak traktować.
Wystarczy, że biegunki mogą mieć różną etiologię, nasilenie. Mogą dotyczyć zwierząt młodych, dorosłych i tych starszych.
Nigdy nie powinno wszakże się jej lekceważyć, ale to że nie idzie się od razu z biegunką do lekarza to jeszcze według mnie nie jest lekceważenie.
Najgroźniejsze biegunki jak każdy z was się domyśla są w młodym wieku i o bardzo ostrym przebiegu, często połączone z wymiotami. W takim przypadku liczą się godziny i każda zwłoka może mieć wpływ negatywny na skuteczność leczenia.
U zwierząt starszych, przy stabilnym stanie ogólnym można sobie pozwolić na próbę walki z biegunką we własnym zakresie. Wiem że często ludzie podejmują takie próby, dość często słyszę: "że biegunka trwa 3 dni, ale czekaliśmy aż sama przejdzie":)
Do podstawowego postępowania należy ścisła głodówka, odstawiamy wszelkie pożywienie, zwierzak powinien mieć tylko dostęp do przegotowanej lub butelkowanej wody. Z domowych leków polecam węgiel medyczny, niestety czasem może prowokować wymioty, ale to jest domeną wszystkich leków podawanych drogą doustną przy problemach jelitowo-żołądkowych. Można podawać też inne leki przeciwbiegunkowe ale inne radzę stosować ostożnie i tylko wtedy gdy wiemy jak działają.
Jeśli przy takim postępowaniu biegunka nie mija w ciągu dwóch - trzech dni wizyta w lecznicy jest już na pewno konieczna.

Dla Anny_33:

Spokojnie, to jeszcze nie jest wyrok. Podstawową sprawą jest wykonanie badania krwi (morfologia, rozmaz i biochemia wątroby i nerek), nie zwlekaj i jutro postaraj się to zrobić. Badanie moczu też jest ważne, ale zdecydowanie postaw na krew.
Kastracja to dość duży stres, czasem wykonanie jej może zaostrzyć podkliniczne procesy chorobowe, które w normalnych warunkach przy rutynowym badaniu klinicznym są niewykrywalne.
Zacznij od badań krwi i spokojnie poczekaj na wyniki, to ukierunkuje dalsze postepowanie.
Maciek

Cancerek

 
Posty: 62
Od: Pt gru 02, 2005 12:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów/Bielany

Post » Pon mar 06, 2006 0:58

Dziekuje, ze mimo tak poznej pory otrzymalam odpowiedz. Tutaj w ogole jest mnostwo zyczliwych ludzi, ktorzy maja ogromna wiedze i doswiadczenie. A odpowiedz fachowca jest bardzo cenna. Wezme, ze tak powiem na wstrzymanie. Jutro zlece wszystkie badania nie zwazajac na to czy weterynarz je uzna za stosowne czy nie. Zapisalam sobie co mam zrobic. Jak bede miala wyniki, to niezaleznie od tego czy beda dobre czy nie przyjde sie nimi pochwalic. Tak wlasnie czulam, ze narkoza i silny stres mogly wyzwolic podobne reakcje. Chester zawsze byl wyjatkowo wybredny. To krzyzowka brytyjczyka z syberyjka, takie wypadek przy pracy w hodowli. Dosc duzy i spokojnie moglby wazyc 7 kilo bez nadwagi. W chwili obecnej jak kocie zombi wyglada. Troche mnie poniosly nerwy.Tym bardziej, ze na kazdej kociej stronie jest napisane ze chore kocie nerki to maks 2, 3 lata zycia dla kota przy bardzo dobrej opiece.Wiadomo, ze jako oblakany na punkcie swoich zwierzakow wlasciciel od razu mysle o najgorszym. Jeszcze raz dziekuje.

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Pon mar 06, 2006 1:17

I ja dziękuje, juz na szczescie mamy problem za sobą, chyba to był stres.

krokodylek

 
Posty: 127
Od: Sob lut 18, 2006 23:19

Post » Pon mar 06, 2006 9:36

krokodylek pisze:A w ktorym koło wawy...? na paluchu może?

W Korabiewicach.

iwona p

 
Posty: 291
Od: Pt lip 09, 2004 22:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 06, 2006 9:57

Krokodylku, czy odrobaczyliście już Felka?
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pon mar 06, 2006 11:34

mam pytanie i apel obawiam się eskalacji przemocy wobec bezdomnych kotów wobec informacji o kociej ptasiej grypie czy coś będzie w obronie ze strony weterynarzy i władz i organizacji bo juz nieraz próbowali je wymordować chodzi o apele w prasie telewizji może w-wa coś zrobi bo naprawdę się boję,proszę...
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon mar 06, 2006 11:46

Mam pytanie? Czy u kotki poltorarocznej moga wystepowac wrzody zoladka. Maial bole brzucha i wymiotowala kudlami. Po zrobieniu USG , na ktory wyraznie bylo widac trzy plamy w zoladku, lekarz stwierdzil, ze to wrzody.
Czy to mozliwe?
Obrazek
Obrazek

catalina

 
Posty: 1528
Od: Sob kwi 16, 2005 10:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 06, 2006 16:38

iwona p pisze:
krokodylek pisze:A w ktorym koło wawy...? na paluchu może?

W Korabiewicach.


Aha, też w sumie pytam z ciekawości. Nawet nie wiem gdzie to jest hi hi hi.

Beliowen pisze:Krokodylku, czy odrobaczyliście już Felka?


Felek był odrobaczany podobno miesiąc temu, jeszcze w schronisku, kazali następna sesje powtórzyć koniec kwietnia początek maja.

Dziś minął tydzień jak Felek jest z nami :D :D

krokodylek

 
Posty: 127
Od: Sob lut 18, 2006 23:19

Post » Pon mar 06, 2006 19:39 KOTKA POTRZEBUJE POMOCY!!!!!

Witam Serdecznie!!!
Mam poważny problem i potrzebuję pomocy!!!...
Otóż....Mam 3 letnią kotkę nierasową, typowy dachowiec. Ma na imię KITI
Jest naprawdę przeuroczym i niezastąpionym kotem..Waży okolo 3kg. wygląda dość mizernie jak na ten wiek, ale nie była sterylizowana a nie je zbyt dużo więc nie przybiera na wadze. Odrzywia się głównie Kitekatem w postaci suchej i morkej oraz wątrubką gotowaną i rybką...(ok 2 saszetki dziennie i suche ile jej sie pomiesci w brzuszku:)Podawałam jej Whiskasa ale zaczęła wymiotować...I tak jest juz od roku czasu...wymiotuje co 3 dni:( Byłam z nią u weterynarza , jednak niestety nie bardzo potrafił mi pomoc zrobił badania i stwiedzil ze ma podrażnioną wątrobę i nic pozatym sie nie dowiedziałam ,podawał jej również kroplówkę i przepisał tabletki Zentonil. kotce nie zrobilo sie po nich lepiej....a mnie fundusze po ktoryms razie sie skonczyly...Płaciła bym gdyby coś z tego wynikalo, ale to byla jedna wielka niewiadoma:(gdyż weterynarz nie wiedział co jej dolega:(
Kotka była odrobaczywiona 2 miesiące temu, odkłaczam ją też regularnie pastąBEZO-PET..pozatym nie wychodzi z domku jest kotem "pokojowym" od czasu do czasu bląka sie po balkonie i tesknie ogląda swiat:)
Jednak nie mogę juz patrzeć jak się to moje cudo męczy...Jest bardzo aktywnym kotem przez 2 dni ..skacze ,biega, bawi sie, zaczepia, szaleje jak maly kociak...aby na 3 dzień leżeć smutnie i cały dzień wymiotowac śliną(niczym innym) ma wtedy posklejaną sierść i suchy nosek:( Cierpi strasznie bo kto zniósł by takie męczarnie....Aktualnie spi w swoim ulubionym miejscu u mnie na monitorze:)
Obrazek Obrazek Obrazek

sarenka

 
Posty: 1
Od: Pon mar 06, 2006 19:08
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 95 gości