Mis&Marcel(*)s15Miś -3 lata bez Marcelka, 2 lata bez Misia..

Szalony Kot pisze:A ja może tak z innej strony zapytam - co u Zuźlika?

to znaczy u kogo?

Zuzlikowa, czyli obecnie Zuzia jest u mnie :mrgreen:

Zuzia ma się doskonale :wink:

Właśnie śpi obok mnie, ale nie mruczy ........

Misio niestety dalej w lecznicy :cry:

Nadal ma zajęte oskrzela - pierwszy antybiotyk nie zadziałał i został wprowadzony nowy. Jest poprawa. Były robione ponownie testy - wszystko jest OK :ok:

Kolejna morfologia też wyszła dobrze :ok:

Ach, czyli tak jak podejrzewałam, pytanko było o jakiegoś nie znanego mi kota.

O kota, który nie ma wątku, bo się tułał dużo, a u Aleksandry jest już do dłuższego czasu :mrgreen:

Szalony Kot pisze:O kota, który nie ma wątku, bo się tułał dużo, a u Aleksandry jest już do dłuższego czasu

spoko, spoko :mrgreen:

może mieć wątek razem z Misiem.
Aleksandra59 - wstawisz foty Zuźlikowej? :mrgreen:

albo wyslij mi na maila to wstawię .

Tu jeszcze z chorym noskiem:

Obrazek

a jakby co to ona adopcyjna? Teraz sporo ludzi do mnie dzwoni...

Ona jest raczej jedynaczka, ciężko ją przekonać do innych kotów :/ nie jest dla nich miła, syczy itd. Ale z czasem, przy cierpliwości...
Jest zdrowa, sterylizowana, szczepiona, odrobaczana - chyba, że ostatnio coś jej wyskoczyło, ale raczej się nie spodziewam

To taki typowy kot z charakteru - czasem przyjdzie, pomruczy, poprzytula się, pokocha głaski, ale nic na siłę.

AAAALE ja nie wiem, czy Aleksandra ją odda :mrgreen:

Tiaaa....

mówiłam Agnesce, że po łbie powinnam dostać ponieważ mam duży problem z podjęciem działań związanych z adopcją Zuzi

Zuzia po długim okresie nieakceptowania mnie, teraz całkowicie mi zaufała - i mam problem, bo wiem, że w nowym domu ten proces będzie musiał się powtórzyć i serce mnie bardzo boli

No i Zuzia goni Allana - kota alfa mojego stada - co baaaaaardzo mi i kocicom moim się podoba :mrgreen:

Zuzia jeszcze czasami mnie gryzie, ale tylko wtedy gdy zbyt mocno działam wbrew jej woli

Teraz leczymy świerzba - bo niestety u mnie to puchar przechodni :oops:

Jedno futro wyleczone to zaraz drugie ma gości :twisted:

To ja w swoich adopcyjnych działaniach będę miała na uwadze Zużlika :mrgreen:

ale rozumiem Cię - moja ex-przewlekła-chyba-juz-nie-tymczasak Mika też zaufała mi bardzo, o wiele bardziej niż weci przypuszczali że będzie możliwe i nawet teraz jak rozmawiałam to sądzą, ze jej adopcja może spowodować regres na tyle silny, że nawet po pworocie z adopcji do mnie może już być nieodwracalny.