Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)
Napisane: Śro mar 25, 2020 21:03
A jakiegoś domku z tektury i styropianu nie można mu w ogrodzie postawić? Kocina marznie. W ostateczności dwa pudła,jedno w drugie a pomiędzy papier. I owijamy w worek na śmieci, oklejamy, wycinamy z boku niezbyt nisko otwór 15X15. D ośrodka polar, waleriana i kot zasiedli raz dwa.
Edit: Ja od pocz. października mam piątego kota, małą buraskę domową wywaloną na podwórko. Z tego powodu zamieszanie w stadzie, szykowałam się do sterylki, a weci tylko zagrażające życiu przypadki biorą. Mrunia pojętna jak diabli, na imię leci jak pies, po azjatycku ugrzeczniona do kotów, ale krok po kroczku zajmuje im teren i łobuzuje.
Edit: Ja od pocz. października mam piątego kota, małą buraskę domową wywaloną na podwórko. Z tego powodu zamieszanie w stadzie, szykowałam się do sterylki, a weci tylko zagrażające życiu przypadki biorą. Mrunia pojętna jak diabli, na imię leci jak pies, po azjatycku ugrzeczniona do kotów, ale krok po kroczku zajmuje im teren i łobuzuje.