ToruńKotyCmentarne. MaciekPiotrekWDomu. KotkiWysterylizowane

dziękuję

dzisiaj złapałyśmy jedną koteczkę, czeka w Fundacji Kot na sterylkę
koteczka jest oswojona szkoda jej będzie wypuszczać z powrotem koło cmentarza

może ktoś czyta wątek i ma miejsce na ładną niedziką koteńkę?

PearlRain pisze:dzisiaj złapałyśmy jedną koteczkę, czeka w Fundacji Kot na sterylkę
koteczka jest oswojona szkoda jej będzie wypuszczać z powrotem koło cmentarza
może ktoś czyta wątek i ma miejsce na ładną niedziką koteńkę?

PearlRain pisze:dzisiaj złapałyśmy jedną koteczkę, czeka w Fundacji Kot na sterylkę
koteczka jest oswojona szkoda jej będzie wypuszczać z powrotem koło cmentarza
może ktoś czyta wątek i ma miejsce na ładną niedziką koteńkę?

Kurcze, zawsze musi się taki "egzemplarz" znaleźć..oswojony -dziki kot ehhhh.
Super jednak,że się udało złapać chociaż jedną :ok:

PearlRain pisze:dzisiaj złapałyśmy jedną koteczkę, czeka w Fundacji Kot na sterylkę
koteczka jest oswojona szkoda jej będzie wypuszczać z powrotem koło cmentarza
może ktoś czyta wątek i ma miejsce na ładną niedziką koteńkę?

Trochę niesprawnie nam poszła ta łapanka, bo jednak łudziłam się, że uda nam się złapać wszystkie 3 kotki. Ale może dobrze się stało, że złapała się tylko jedna. Nie jestem pewna, ale to chyba ta młodsza. Dwie zostały na cmentarzu i mogą się do siebie przytulać. Jednej samej nie chciałam tam zostawiać. Skłaniam się ku temu, żeby jednak łapać pojedynczo.

Koteczka jest bardzo fajna. Bardzo jej szkoda na tym cmentarzu.
Po złapaniu dała się wyciągnąć bez problemów z transportera, pozwoliła nawet obejrzeć sobie brzuch. Została też odpchlona.
Jest śliczną, pręgowaną buraską.

Maciuś został wczoraj wieczorem wykastrowany. Bardzo dobrze zniósł zabieg. O 23 już wskoczył na krzesło, a dzisiaj zupełnie doszedł do siebie, biega, bawi się i je. Bardzo się cieszę, że obeszło się bez komplikacji.

Podobno wczoraj kocicha jeszcze chwilę ze stresu pomiauczała, a potem położyła się spokojnie przed transporterem. Zjadła ryż z kurczakiem. Niestety, nie jest dzika tylko wystraszona.

Często się zdarza,że koty które nie są dzikie poprostu pomiałkują ,żeby " zgłosić "że należy im się uwaga i zainteresowanie ze strony ludzi... :wink:

Jutro będżiemy z justyną_p to obadamy co to za ślicznotka :ok:

becia_73 pisze:Często się zdarza,że koty które nie są dzikie poprostu pomiałkują ,żeby " zgłosić "że należy im się uwaga i zainteresowanie ze strony ludzi...
Jutro będżiemy z justyną_p to obadamy co to za ślicznotka

Macie może aparat, żeby zrobić jej zdjęcia? Bardzo by mi zależało na tym.

hmmm. napiszę justynie pw, może będzie mogła wziąć ..ale wiesz to takie robocze fotki jedynie mogą być :wink:

Najgorsze, że te dwie pozostałe też są oswojone, w zasadzie wszystkie 3 fajne, radzą sobie w miarę dobrze razem. Nie mozna powiedzieć, żeby były tam nieszczęśliwe. Nie wiem, czy starać się adoptować tą pierwszą, bo trzeba wtedy podjąć decyzję o dwóch pozostałych, w trójkę im raźniej na tym cmentarzysku. Myślę, że można zrobić zdjęcie i wstawić w adopcjach, ale po sterylce ją tam spowrotem wypuścić, idzie wiosna, jak się ktoś dobry znajdzie, który by chciał ją adoptować to zawsze można ją złapać po raz drugi.

becia_73 pisze:hmmm. napiszę justynie pw, może będzie mogła wziąć ..ale wiesz to takie robocze fotki jedynie mogą być

Wiem, wiem, ale i takie by się przydały. Byłabym wdzięczna.

golla pisze:Najgorsze, że te dwie pozostałe też są oswojone, w zasadzie wszystkie 3 fajne, radzą sobie w miarę dobrze razem. Nie mozna powiedzieć, żeby były tam nieszczęśliwe. Nie wiem, czy starać się adoptować tą pierwszą, bo trzeba wtedy podjąć decyzję o dwóch pozostałych, w trójkę im raźniej na tym cmentarzysku. Myślę, że można zrobić zdjęcie i wstawić w adopcjach, ale po sterylce ją tam spowrotem wypuścić, idzie wiosna, jak się ktoś dobry znajdzie, który by chciał ją adoptować to zawsze można ją złapać po raz drugi.

Będzie zdjęcie to się wstawi, może jakieś ogłoszenie zrobi i zobaczymy. To nie zaszkodzi. Jeśli nie będzie odzewu to ją wypuścimy.

Jeszcze jedna zabawna sprawa. Wczoraj, jak już odwiozłyśmy kocichę do Fundacji, to wróciłyśmy z PearlRain na cmentarz. A tam ciemno jak w d..ie. Stróż pogasił lampy, zostawił tylko jedną, która trochę oświetlała miejsce przy nawiewie. Uporządkował miski i jeszcze na dokładkę wyłożył kotkom kiełbaskę, a sam chyba uderzył w kimono :twisted:

golla, bardzo często niestety są takie dylematy.
Jeśli się łapie oswojone koty to zawsze żal je wypuszczać,ale niestety zawsze też trzeba mierzyć siły na zamiary ....
Dzięki pomocy Fundacji udało mi się wysterylizować kilkanaście kocic , z tego pewnie z 10 było totalnie oswojonych i aż serce pękało na myśl,że nie ma dla nich domów...Jednak zawsze jest lżej ,jeśli wiadomo,że nie dzieje się im krzywda i ktoś się nimi opiekuję ...

Jeśli stado się nie powiększy, to będzie im jeszcze lepiej i łatwiej żyć ...

Agata a może by zmienić tytuł wątku na Maciuś szuka domu dla siostry, mamy i cioci? :wink:

naprawdę żal wypuszczać tak śliczne i oswojone kicie. Becia jak trzeba to możemy się umówić i ja podejdę z aparatem :ok:

ale zdjęcia robię no takie se :wink:

ToruńKotyCmentarne. MaciekPiotrekWDomu. KotkiWysterylizowane

Kto przegląda forum