SchronWro Wrocławscy seniorzy szukają domów!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 31, 2010 20:27 Re: SchronWro - potrzebni wolontariusze do wizyt w schronisku!

tyle że u mnie by miała troszkę przestrzeni bo po pokoiku by latała sama bez innych kociastych - jak uważacie oczywiście - ja jakby co tylko tak mogę pomóc więc zaoferowałam to co mogę
Obrazek

SASZEŃKO NA ZAWSZE BĘDZIESZ W NASZYCH SERCACH [*]

Edytka1984

 
Posty: 13550
Od: Czw cze 17, 2010 19:13
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 02, 2010 0:10 Re: SchronWro - potrzebni wolontariusze do wizyt w schronisku!

Syjamka została wydana do adopcji, chociaż było wiadomo, że jest DT i niby powinna byc jeszcze na kwarantannie :evil:

Persy były jak sie okazuje dwa- jeden nie żyje. Drugi- roczny, cudownie piękny jest u mnie, bo nie lubię wracac z pustymi rękami..... Kocurek, kastrowany, roczny, od właściciela, Asia nie była pewna, ale chyba właściciel poszedł do szpitala....

http://www.dla-ciebie.eu/ogloszenia/641/114110

Ten jest u mnie i zdjęcia są do bani, tzn owszem, ma troche zapyziałe oczy, ale poza tym jest imponująco piekny. Ogon ma jak pióropusz, futerko jeszcze nie bardzo zmierzwione (zreszta juz go wyczesałam, nawet mu się podobało). Jest niesamowicie ciekawski i odważny i bardzo bardzo proludzki....
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 02, 2010 8:02 Re: SchronWro - potrzebni wolontariusze do wizyt w schronisku!

Kurcze noooooo - tego się obawiałam, ze wydadzą to małe bez sterylki.....jeeeeenyyyyy.
Ja już nie mam siły.....
Jasne kastrowany kocur słabszy łup niż małe niesterylizowane.

No właśnie Ulv - na zdjęciach na stronie schronu jest jeszcze jeden pers biało - dymny - ten nie żyje?????????

I skad do jasnej anielki u Was non stop persy.......przecież to załamka jakaś. Ja mam wrażenie, ze tam normalnie te persy jak na taśmociągu się pojawiają......

I co pers przyjezdza, czy szukasz mu Ulv domu na miejscu? :P - skoro taki urodziwy?:-)

Persa nie proludzkiego miałam w domu jednego na dt. Została, bo się zaparłam, ze jej udowodnie, ze uwielbia ludzkość. Udowodniłam, acz 2 bite lata nam to zajęło:-)
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Wto lis 02, 2010 8:45 Re: SchronWro - potrzebni wolontariusze do wizyt w schronisku!

no to pięknie... :evil: :roll:

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 02, 2010 9:35 Re: SchronWro - potrzebni wolontariusze do wizyt w schronisku!

Neigh pisze:Kurcze noooooo - tego się obawiałam, ze wydadzą to małe bez sterylki.....jeeeeenyyyyy.
Ja już nie mam siły.....
Jasne kastrowany kocur słabszy łup niż małe niesterylizowane.

No właśnie Ulv - na zdjęciach na stronie schronu jest jeszcze jeden pers biało - dymny - ten nie żyje?????????

I skad do jasnej anielki u Was non stop persy.......przecież to załamka jakaś. Ja mam wrażenie, ze tam normalnie te persy jak na taśmociągu się pojawiają......

I co pers przyjezdza, czy szukasz mu Ulv domu na miejscu? :P - skoro taki urodziwy?:-)

Persa nie proludzkiego miałam w domu jednego na dt. Została, bo się zaparłam, ze jej udowodnie, ze uwielbia ludzkość. Udowodniłam, acz 2 bite lata nam to zajęło:-)


Muszę powiedzieć, że jednego wciąż nie rozumiem - dlaczego niektórzy, i to ciągle Ci sami, zakładają ,że są jedynymi sprawiedliwymi na świecie?

I dlaczego akurat każdy pers i inny kot w "typie..."w schronisku znajduje natychmiast i sponsora i opiekuna na drugim końcu Polski? I dlaczego posądzacie personel schroniska o złą wolę i brak wyczucia, komu oddają kota?
(Ja nie, bo sama kiedyś wzięłam bardzo ładną i chodliwa kotkę na wyraźna prośbę , (niewysterylizowaną), aby jej pomóc, bo takiej pomocy potrzebowała natychmiast, a nie było akurat nikogo innego chętnego, a ja tam przypadkiem byłam akurat...).

Dlaczego nie przejmujecie się losem innych kotów (a mnóstwo ich potrzebuje natychmiastowej pomocy i jeżeli jej nie otrzymają to umrą)?

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 02, 2010 9:57 Re: SchronWro - potrzebni wolontariusze do wizyt w schronisku!

Zostawiłabym bez komentarza, ale jednak napiszę.

Wiesz kiedy szukałam domu kotu bez oka dzwonili do mnie całkiem rozsądni ludzie.
Od kilku tygodni mam pod opieką odłowione 3 kotki w typie "norwega". Miałam po 16 tel dziennie ( w tym propozycje kupna i inne tam takie)......99.99 % to ludzie nakręceni na wygląd kota, a nie jego charakter. Zostały wysterylizowane i dopiero teraz będą mogły iść do nowego domu ( jedna się nadal nie nadaje, bo to koty oswajane). Niestety z tej gromady ludzi - do sprawdzenia bliższego nadawały się 2 -3 domy. Reszta to zwyczajne świry nie pojmujące pojęcia np "kuweta"
Koty "w typie rasy" stanowią istny łup dla romnażaczy ( jak można wydawać koty bez sterylki!!!!!)- to raz, koty w typie rasy, lub po prostu modne ( rudzielce ) to koty najczęściej rozmażane - nawet w sposób świadomy. Ojej, ojej jaka ta kota śliczna - oj jak będzie miała małe to ja wezmę i ja i ja i ja....... Z takich właśnie powodów ( mody ) Wasz schron ugina się pod naporem persów np.
A schron w mojej okolicy pęka pod naporem psów w typie "amstaffa". Których z odzysku nikt brać nie chce - bo groźne. Efekt? Ano co roku w moim schronie zamarza min. 4 sztuki.
Większe niestety ( statystycznie) jest prawdopodobieństwo, że decyzja człowieka biorącego kota w "typie" jest bardziej podyktowana chwilą niż przemyślaną decyzją.
Zwłaszcza persów - bo trzeba je czesać, badać nerki, właściwie non stop zakraplać oczy......to nie jest łatwy kot dla każdego!!! A o charakterze takich np. syjamów to już legendy krążą. Nie wiem......nie miałam.
Albo po prostu okazją - "rasowy" kot za złotowkę

Dlatego zwłaszcza tym kotom powinno się szukać domów szczególnie starannie.

Zarzucanie Ulv ( która dopiero co wzięła z tego schronu kota sparaliżowanego ) że zajmuje się wyłącznie "rasowcami" możnaby uznać za zabawne.........humorystyczne wrecz. Tyle ze mnie ten rodzaj dowcipu nie bawi.

Ja się mogę poczuć winna:
a. tak zabrałam Dakotę ( rudą ) z Waszego schronu wracając z wakacji - znalazłam jej dom u Ronji nie musiałam jej leczyć.......czuję się winna
b. tak zabrałam Personę z "29 persów z pseudo" tak nie udało jej się znaleźć fajnego domu ( autystyk z przesunięciem szczęki ) tak zaostała u mnie .........przepraszam
c. tak zabrałam Gerarda - władowałam kupę kasy i czasu w jego leczenie - tak jedzie w piątek do domu - czuję się cholera winna
d. tak zaproponowałam przyjęcie persa i Małej - przepraszam, przepraszam, przepraszam. Naprawdę czuję się winna, że przy okazji Gerarda można było znaleźć dom dla jeszcze jednego persa. Przykro mi naprawdę....:-)


W żadnym z powyższych przypadków nie było sponsora ( poza mną cholera i dobrymi ludzmi - jak w przypadku Gerarda ( Kocia Skarbonka, Mawin)

Rzeczywiście poczuwam się do naduzycia:-)

Weź ossett.......proszę Cię..........nim coś jeszcze napiszesz.......przemyśl to dwa razy.

Schronowi nikt nie zarzuca złej woli - co najwyzej hmmm nooo lekką nierozwagę. Ja gdybym miała do wyboru dom, który na 11 stronę prześwietli nowych właścicieli, kota poszczepi, poodrobacza, wysterylizuje, sprawdzi zachowanie i ew problemy..........a nikomu nieznanych ludzi z ulicy ( nawet potencjalnie idealnych) wybrałabym tą pierwszą wersję.......ale to ja. A ja jestem hmm dziwna?
Ostatnio edytowano Wto lis 02, 2010 10:08 przez Neigh, łącznie edytowano 1 raz
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Wto lis 02, 2010 10:03 Re: SchronWro - potrzebni wolontariusze do wizyt w schronisku!

ossett pisze:
Neigh pisze:Kurcze noooooo - tego się obawiałam, ze wydadzą to małe bez sterylki.....jeeeeenyyyyy.
Ja już nie mam siły.....
Jasne kastrowany kocur słabszy łup niż małe niesterylizowane.

No właśnie Ulv - na zdjęciach na stronie schronu jest jeszcze jeden pers biało - dymny - ten nie żyje?????????

I skad do jasnej anielki u Was non stop persy.......przecież to załamka jakaś. Ja mam wrażenie, ze tam normalnie te persy jak na taśmociągu się pojawiają......

I co pers przyjezdza, czy szukasz mu Ulv domu na miejscu? :P - skoro taki urodziwy?:-)

Persa nie proludzkiego miałam w domu jednego na dt. Została, bo się zaparłam, ze jej udowodnie, ze uwielbia ludzkość. Udowodniłam, acz 2 bite lata nam to zajęło:-)




Muszę powiedzieć, że jednego wciąż nie rozumiem - dlaczego niektórzy, i to ciągle Ci sami, zakładają ,że są jedynymi sprawiedliwymi na świecie?

I dlaczego akurat każdy pers i inny kot w "typie..."w schronisku znajduje natychmiast i sponsora i opiekuna na drugim końcu Polski? I dlaczego posądzacie personel schroniska o złą wolę i brak wyczucia, komu oddają kota?
(Ja nie, bo sama kiedyś wzięłam bardzo ładną i chodliwa kotkę na wyraźna prośbę , (niewysterylizowaną), aby jej pomóc, bo takiej pomocy potrzebowała natychmiast, a nie było akurat nikogo innego chętnego, a ja tam przypadkiem byłam akurat...).

Dlaczego nie przejmujecie się losem innych kotów (a mnóstwo ich potrzebuje natychmiastowej pomocy i jeżeli jej nie otrzymają to umrą)?


Myślę, że jednak trochę przesadzasz...
Nie sądzę żeby los innych kotów był dziewczynom obojętny... w tym przypadku chodzi jedynie o to żeby koty rasowe nie trafiały na pseudohodowców i nie służyły dalszemu rozmnażaniu w celach zarobkowych - to chyba jasne ?

Nikt nie zarzuca złej woli pracownikom schroniska - ja bynajmniej jestem daleka od tego :!:
Ale faktem jest to, że pracownicy nie mają zwyczajnie możliwości dokładnej weryfikacji osoby, która bierze jakiegokolwiek kota ( chyba że akurat znają tę osobę np.osobiście , etc.). Przychodzi ktoś do schroniska- wydaje się odpowiedzialny, jest jakaś wstępna weryfikacja, rozmowa, etc. a co dalej? Nikt przecież nie jeździ na wizyty przed czy poadopcyjne, pewnie nawet nie dzwoni ( chyba że sie mylę) ... Tak już jest - choć żałuję że nie ma w takich instytucjach dodatkowego etatu na osobę która mogłaby się zająć tylko adopcjami, weryfikacją domów, robieniem ogłoszeń i szukaniem właściwych opiekunów - ale niestety w naszych krajowych realiach to byłaby bajka. Wydaje mi się, że jednak koty wyadoptowywane z DT mają większe szanse na dobre domy.... choć pewnie tutaj tez nie ma reguły, bo wszystkiego sprawdzić się i tak nie da :roll:

EDIT: Muszę przyznać że mi zdarzyło się 2-3 krotnie że mimo wcześniejszej rozmowy telefonicznej z ludźmi, wypełnienia przez nich ankiety adopcyjnej i bardzo pozytywnego wrażenia, na miejscu jak zawoziłam kota - jednak nie zdecydowałam się go oddać do adopcji. Ludzie zwyczajnie potrafią koloryzować a co gorsza wydaje im się że są opiekunami idealnymi, że zwierzak lepiej trafić nie mógł... a czasami realia okazują się zupełnie odwrotne :roll:
Ostatnio edytowano Wto lis 02, 2010 10:12 przez Agness78, łącznie edytowano 1 raz

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 02, 2010 10:06 Re: SchronWro - potrzebni wolontariusze do wizyt w schronisku!

Gibutkowa - domagam się, żebyś też przeprosiła! :D

W końcu jak by nie było TY TEZ jesteś winna - kto wkleił zdjęcie persa na wątek Gerarda, hę?:-)
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Wto lis 02, 2010 10:13 Re: SchronWro - potrzebni wolontariusze do wizyt w schronisku!

to może jakiś inny kotek mógłby pojechać w miejsce syjamki i persa? może jest jakiś pilnie potrzebujący? skoro jest dom tymczasowy ? byłoby to możliwe? :oops:

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Wto lis 02, 2010 10:21 Re: SchronWro - potrzebni wolontariusze do wizyt w schronisku!

Odpowiem krótko zwieźle i treściwie - a potem to już sobie gadajcie beze mnie, bo jadę z Gerardem na ostateczne poszukiwania ( przed przeprowadzką ) atroficznego jądra.

Otóż - mam 4 koty na tymczasie ( 2 jadą w piątek do ds ), 2 są hmmm nooo mało adopcyjne mówiąc delikatnie. Normalnie nie biorę na tymczas wiecej niż dwa koty, bo jestem przeciwnikiem kociego zagęszczenia.
Tak się akurat złożyło, ze wyjątkowo bylo ich wiecej. Kto ciekaw czemu niech się cofnie kilkanaście stron.

Mając na tymczasie Morelę ( odsyłąm do wątku ) i Fridę ( też odzysłam do wątku ) oraz czarno - biały miot do odłowienia w planach mogłam sobie pozwolić na tak zwane koty bezproblemowo adopcyjne. Zwłaszcza, że po Gerardzie - mam jakieś tam sygnały o chętnych na persy. Nie sprawdzone, bo nie było kandydatów do przedstawiania.

Poza tym Ulv nie powiedziała, ze kot u niej zostaje.
I od samego początku ( też zachęcam do lektury ) mówiłam - mogę wziąć ale JEŚLI koty znajdą domy fajne na miejscu to nie widzę sensu ich ciągnięcia.

I tyle w temacie.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Wto lis 02, 2010 10:35 Re: SchronWro - potrzebni wolontariusze do wizyt w schronisku!

Kurde ej... nie wiem dokładnie o co chodzi, poczytam w domu czyli dziś wieczorem ale jak ktoś mi tu namieszał i przez to koty nie pojadą do DT to jajca własnoręcznie pourywam :evil: :evil: :evil:

EDIT: Doczytałam. Syjamka wcześniej nie była wydawana choć byli chętni więc mam nadzieję że poszła do kogoś z TOZu (co często ma miejsce) lub "przez Leśną" (Leśna mogłabyś sprawdzić czy poszła przez TOZ lub dać znać czy "przez Ciebie" ;) ).

Co z persidłem zatem? Zostaje u Ulv czy jedzie?

Neight - kajam się ;) (miałam taką ikonkę błagalną ale zgubiłam)
Ostatnio edytowano Wto lis 02, 2010 11:04 przez Gibutkowa, łącznie edytowano 1 raz
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 02, 2010 10:57 Re: SchronWro - potrzebni wolontariusze do wizyt w schronisku!

ossett pisze:I dlaczego akurat każdy pers i inny kot w "typie..."w schronisku znajduje natychmiast i sponsora i opiekuna na drugim końcu Polski?

Z prostego powodu - większa chęć rozmnożenia takiego kota przez nowych właścicieli. A później nawet sprzedaż. Tyle, że równie często miot wcale nie dziedziczy ubarwienia rodziców (bo w końcu to mieszanka jest) a wtedy te mioty wracają do schroniska. Dlatego lepiej zapobiegać prawda?
Czy te koty szybko się wyadoptowuje? Ano niekoniecznie. Pseudotajska, która przyjechała do mnie we wrześniu - wciąż siedzi (w zeszłym tygodniu jeszcze jeździliśmy na zastrzyki). Jakoś tłumy nie walą drzwiami i oknami. Miałam 2 telefony w jej sprawie. Jeden od osoby, która ma koty biegające po podwórku (w ilości 6 sztuk) i której ukradli podobnego kociaka. Nie wydałam. Drugi telefon był z W-wy. I tam kotka pojedzie niedługo.
Gdyby nie była kastrowana, to myślę, że znalazłaby dom w ciągu tygodnia.
ossett pisze:I dlaczego posądzacie personel schroniska o złą wolę i brak wyczucia, komu oddają kota?

Ale wcale nie o to chodzi. Ale o to, że nikt nie przewidzi i nie prześwietli człowieka z ulicy. Mogą naopowiadać bajek. Oczywiście mi też, ale jednego jestem pewna - nie rozmnożą tego kota. I jeśli ktoś dzwoni - być może również dlatego, że kot ładny, ale już nie dlatego, że szuka taniego reproduktora. Czy ktoś sprawdzi czy kotka zostanie ciachnięta? Nie sądzę...
ossett pisze:Dlaczego nie przejmujecie się losem innych kotów (a mnóstwo ich potrzebuje natychmiastowej pomocy i jeżeli jej nie otrzymają to umrą)?

A kto powiedział, że się nie przejmujemy? Ale przy tamtych kotach nie ma takiego zagrożenia jak przy pseudorasowcach. Zresztą sama pewnie widzisz co się dzieje kiedy pojawia się ładny kot na forum - mnóstwo nowych użytkowników, którzy oczywiście od dawna marzyli o takim kocie, a na forum są od hoho, tylko się nie ujawniali...
Kiedy widzę na ulicy chorego kota - nie patrzę na to jak wygląda. Jeśli mogę wybrać - wybieram pseudorasowca, żeby ktoś nie naprodukował kolejnych. Ale przez mój dom przewinęły się nie tylko ładne koty. A do persów mam słabość (mimo, że na stałe bym takiego nie chciała ;-) ). No i one niestety ciężej odchorowują schronisko.
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Wto lis 02, 2010 12:20 Re: SchronWro - potrzebni wolontariusze do wizyt w schronisku!

viewtopic.php?f=13&t=116485&start=75

Polecam lekturę tym, którym się wydaje ze te urodziwe to tak szast prast idą i zero z tym problemu........


Edzina ja mam słabość do rudych ( nie tylko kotów 8) ) ale nigdy jakoś własnego nie miałam........zawsze domy się znajdowały.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Wto lis 02, 2010 15:27 Re: SchronWro - potrzebni wolontariusze do wizyt w schronisku!

Dziękuję za wyjaśnienia udzielone mi mimo wszystko.

Jednak pers zaadoptowany przez rozmnażacza/czkę ma szansę przeżyć, a wiele innych kotów nie i to te właśnie przede wszystkim powinny być wyciągane z każdego schroniska jak już nie można wszystkich potrzebujących naraz.

Coś mi się jednak nie chce wierzyć, że w tej chwili we wrocławskim schronisku jest nagle tak różowo i nie ma żadnych kotów bardzo pilnie potrzebujących domu jakiegoś.

No i ta nieżyjąca kotka z pp (przypadkiem persica) mogłaby pewnie żyć, gdyby ciut wcześniej zdiagnozowano pp i w ogóle podjęto trud jej leczenia...

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 02, 2010 15:34 Re: SchronWro - potrzebni wolontariusze do wizyt w schronisku!

ossett pisze:Dziękuję za wyjaśnienia udzielone mi mimo wszystko.

Jednak pers zaadoptowany przez rozmnażacza/czkę ma szansę przeżyć, a wiele innych kotów nie i to te właśnie przede wszystkim powinny być wyciągane z każdego schroniska jak już nie można wszystkich potrzebujących naraz.

Coś mi się jednak nie chce wierzyć, że w tej chwili we wrocławskim schronisku jest nagle tak różowo i nie ma żadnych kotów bardzo pilnie potrzebujących domu jakiegoś.

No i ta nieżyjąca kotka z pp (przypadkiem persica) mogłaby pewnie żyć, gdyby ciut wcześniej zdiagnozowano pp i w ogóle podjęto trud jej leczenia...



A może jednak niech każdy skupi się na tym co sam robi.... i pomaga na tyle na ile chce i może?

Każdy podchodzi do bycia DT inaczej.... Jak wchodzisz do schroniska to też musisz wybrać kota i nie zawsze możesz wziąc tego najbardziej potrzebującego, niestety. Czasem jesteś ograniczona miejscem lub innymi tymczasami i zagrożeniem chorobowym dla nich i rezydentów ( nie zawsze możesz izolować), kasą - leczenie kosztuje, a nawet czasem - nie każdy może biegać np. na kroplówki co dzień. Mierzmy siły na zamiary!
Jesli ktoś chce ratować persy i ograniczać ich potencjalny rozród - CHWAŁA MU ZA TO!
Ja np. nie wzielabym persa bo nie mam pojcia jak je pielgnowac :oops:

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 281 gości