Zanim zamkniemy ja dołoże swoje 3 grosze jeszcze do tego.
To wszystko, co napisała Madzia to prawda oczywista. Bardzo starałam się (co prawda w ostatniej chwili) ale sprawdzić osobiście domek. Kontaktowałam się z dziewczyną sms-ami, bo moje prośby o rozmowę zostawały bez echa, prośby o kontakt osobisty - też . Na koniec , jak już osoba ta przestała sms-owa do Madzi - zaczęła sms - owac do mnie, ale nie o koty jej chodziło.

bynajmniej.
Namawiałam, jak mogłam, prosiłam o spotkanie, rozmowę, tłumaczyłam, że umowę adopcyjną to przecież przy każdym zwierzęciu schroniskowym sie podpisuje, że to nie jest żadna kontrol... itp. Niestety "biurokracja" wystraszyła potencjalną Panią, o spotkaniu osobiście - nie było żadnej mowy. Szkoda gadać !!! Tylko szkoda, że tyle czasu straciłyśmy, bo osoba chętna Sonie zabrać nigdy nie miała wystarczającej ilości czasu, ciągle była zabiegana i zapracowana. I tu nasuwa się następne pytanie - skoro nie ma czasu na spotkanie, góra 15 minut, to gdzie w tym całym zamieszaniu czas na zwierzęta ??????
Bardzo się cieszyłam, że kotki będą w Krośnie, że nie stracimy z nimi kontaktu, ale to było za pięknie, żeby się miało dobrze skończyć.
Trochę i do siebie mam o to pretensji i czuję się winna
Jak będzie nowy wątek proszę o linka, a na domki w Krośnie ... prosze uważać

Nie oddamy kota bez sprawdzenia !!!! Ja nie miałabym nic do ukrycia oferując warunki, jakie posiadam. Albo będą pasowały i ktoś mi zwierzaka da, albo nie. I tak podchodzę do sprawy. I każdy dobry domek podszedł by w ten sposób. Tak więc nie ma czego żałować. Dobrze, że nam Sonie nie pojechały
