Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 9.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 30, 2010 15:43 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

To nie unoś... wreszcie :ryk:

alfabia

 
Posty: 204
Od: Pon lis 24, 2008 20:31

Post » Śro cze 30, 2010 15:57 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

casica pisze:O mojej ofercie nic nie wiesz, bo jej przecież nawet nie przedstawiłam :roll:

Najwyraźniej źle zrozumiałam to, co napisałaś wcześniej:
casica pisze:Z tego co piszesz o Miszy, on nie bardzo się odnajduje w tej sytuacji, być może nigdy jej nie zaakceptuje. Bo z Twoich słów wynika, że raczej się nie przełamał. Więc skoro piszesz, że zaczął sikać, odpowiadam po prostu - byc może nadal powinien być kotem wolno żyjącym. Problem gdzie mu znaleźć odpowiednie miejsce do życia jest innym, osobnym problemem i nie twierdzę, że akurat łatwo o rozwiązanie. A jeśli znajdę mu takie miejsce?
Mam znajomych w Borach Tucholskich, kociarzy (okolica bardzo spokojna, żadnych ruchliwych dróg w promieniu kilkunastu kilometrów). Gdyby sie zgodzili przyjąć takiego kota, dałabyś go tam?

Zrozumiałam z tego, że znasz ludzi w Borach Tucholskich, którzy mają już jakieś swoje koty ale EWENTUALNIE lub BYĆ MOŻE zgodziliby się przyjąć jeszcze Miszę. W charakterze kota wolno żyjącego.
Czy może to była tylko taka podpucha, żeby udowodnić innym, że Mirka nie zechce oddać kota?
Bo nie wiem jak jeszcze można rozumieć to, co napisałaś. Poważnie.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro cze 30, 2010 16:13 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

pixie65 pisze:
casica pisze:O mojej ofercie nic nie wiesz, bo jej przecież nawet nie przedstawiłam :roll:

Najwyraźniej źle zrozumiałam to, co napisałaś wcześniej:
casica pisze:Z tego co piszesz o Miszy, on nie bardzo się odnajduje w tej sytuacji, być może nigdy jej nie zaakceptuje. Bo z Twoich słów wynika, że raczej się nie przełamał. Więc skoro piszesz, że zaczął sikać, odpowiadam po prostu - byc może nadal powinien być kotem wolno żyjącym. Problem gdzie mu znaleźć odpowiednie miejsce do życia jest innym, osobnym problemem i nie twierdzę, że akurat łatwo o rozwiązanie. A jeśli znajdę mu takie miejsce?
Mam znajomych w Borach Tucholskich, kociarzy (okolica bardzo spokojna, żadnych ruchliwych dróg w promieniu kilkunastu kilometrów). Gdyby sie zgodzili przyjąć takiego kota, dałabyś go tam?

Zrozumiałam z tego, że znasz ludzi w Borach Tucholskich, którzy mają już jakieś swoje koty ale EWENTUALNIE lub BYĆ MOŻE zgodziliby się przyjąć jeszcze Miszę. W charakterze kota wolno żyjącego.
Czy może to była tylko taka podpucha, żeby udowodnić innym, że Mirka nie zechce oddać kota?
Bo nie wiem jak jeszcze można rozumieć to, co napisałaś. Poważnie.

Serio myślisz, że chce mi się tutaj bawić w podpuchy? Mam przyjaciół w Borach Tucholskich, którzy mają duzy dom z ogromnym ogrodem. Ich zwierzęta (bo mają koty i psy) żyją w domu, mają możliwość bezpiecznego wychodzenia. Są tam warunki dla kota, który np nie chciałby żyć w domu, ale obok domu. Okolica jest bezpieczna, co podkreśliłam, bo jest to wszak istotny element, gdyby kot miał być wychodzący/wolno żyjący. Zawiozłam tam swego czasu wolno żyjącą kotkę, która świetnie się zaaklimatyzowała, ale z własnego wyboru żyje w domu. Jest obecnie kotką wychodzącą, ale domową. Więcej szczegółów nie przedstawiałam bo i po co sie wysilać, skoro zainteresowania nie ma.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 30, 2010 16:16 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Casica sądzę, że zjadzie się na forum kot, któremu ta propozycja może pasować. Popytaj.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro cze 30, 2010 16:20 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Casica sądzę, że znajdzie się na forum kot, któremu ta propozycja może pasować. Popytaj.


np. tutaj viewtopic.php?f=1&t=90240&p=6139326#p6139326

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro cze 30, 2010 16:22 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Mirka...może warto byłoby się zastanowić?
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro cze 30, 2010 16:38 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Gibutkowa pisze:Myślę, że tak. Już nie raz przecież tak było. Nie odda jedynaka do domu z kotami a i tez nie odda kota towarzyskiego do domu który nie chce mieć więcej niż jednego kota - już wiele kotów wyadoptowała w ten sposób, choć często trzeba było dłuuugo szukać. Co do tego, że Misza trafi do właściwego domu, takiego który spełnia jego potrzeby - jestem o to spokojna.

Jeżeli się nie spróbuje czego Miszy potrzeba, nawet ryzykując jego powrót z adopcji, nigdy się nie mu domu nie znajdzie.
Jednak Miszy problemy się pogłębiają, więc z czasem będzie coraz trudniej a i stan kota (psychiczny) może się pogarszać.
Bardzo chciałbym czytać, że mirka_t poumieszczała ogłoszenia na x portalach i że czyni aktywne starania.
Nastawienie Mirki do propozycji domów od osób, których nie lubi jest widoczne jak na dłoni:
mirka_t pisze:Casica sądzę, że zjadzie się na forum kot, któremu ta propozycja może pasować. Popytaj.

Na moje wskazanie Rudiego - kota z działek, tam urodzonego i wychowanego jako kandydata do domu wychodzącego otrzymałam jedynie wstawionych kilka ikonek :ryk:
Ja nawet nie pytam się nikogo z moich znajomych o domy dla jej kotów, bo to z góry skazane na niepowodzenie, co wiele razy podkreślała.

Gibutkowa, kotów, które powinny dośc szybko mieć znajdowane domy stałe jest więcej:
mirka_t pisze:Sonia musiała dostać dzisiaj znowu steryd, bo zaczęła się mocniej drapać.

Obrazek

Kotka się wydrapuje a nie jest znana przyczyna takiego stanu. Steryd tylko łagodzi lub znosi na jakiś czas objawy ale nie eliminuje przyczyny.
Z tego co czytam na forum, steryd jest chyba nieobojętny dla zdrowia kota?
Może w domu, który miałby warunki i środki i czas opiekun doszedłby co jest przyczyną wydrapywania:
- uczulenie i na co?
- problemy behawioralne? (znam kota który w zakoconym domu rozlizał się do krwi, jako jedynak wszystko jest ok),
- choroba eozynofilowa?
mirka_t po prostu nie ma szans na dojście drogą eliminacyjną czy np. Sonia nie jest uczulona na karmę. I na jaką. Nie ma na to warunków poza zamknięciem kota na stałe w klatce. Dochodzi czas i finanse. Tego też przy pozostałych 50 sztukach nie ma.

Następny kot - Chad.
Dom, który go chce jest. Bez szukania, bez wysiłku, bez starań. Dom, który ma już innego swojego kota, który trafił do mirki_t. Jego pierwotna właścicielka.
Dlaczego mirka_t nie zadzwoni teraz (podejrzenie choroby Chada się nie potwierdziło) i nie zaproponuje oddanie kota? Uprzedzając lojalnie o pp u niej w domu?
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39272
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro cze 30, 2010 18:37 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Mam Enisyl-F, ale nie wiem czy pomoże. Koczek i Loczek trochę nim pluli. Spinka i Grzebyk ładnie łykali, ale Spinka po jakimś czasie zwymiotowała. Dorosłe też połknęły i tylko Londa trochę mnie podrapała. Bardzo martwię się o kocięta. Coraz mniej jedzą a wymioty Spinki to już dramat.

Cenowo Enisyl-F wychodzi podobnie jak F-Lysine. Dzienna dawka na kociaka to koszt trochę ponad 1,43zł.



Rozłożył się też zdrowotnie Lumpek. Ostatnio schudł i ma nawrót kataru. Wczoraj gorączkował.


Rona miała dzisiaj sterylkę.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro cze 30, 2010 18:39 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Biedne maleństwa i biedny Lumpek :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro cze 30, 2010 20:06 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Szczerze mówiąc jestem zmęczona chorującą fryzjerską rodziną. Poprawy nie widać a wręcz herpes jest coraz silniejszy. Fryzjer nie dość, że zachorował po szczepieniu to nie reaguje zbytnio na leki. Londa także, bo coraz mocniej paprzą się jej oczy. Nie wiem jak im pomóc.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw lip 01, 2010 12:28 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Spinka nie wymiotowała już więcej, choć daję Enisyl-F. Problem mam za to z Loczkiem, którego do wczoraj karmię przez sondę. Loczek drze paszczę, że chce jeść gdy niosę miski z mokrym, ale wcale się nim nie interesuje. Pluje włożoną do pysia karmą. Co dziewne nie ma silnego kataru. Nie wiem o co mu chodzi.



Jeszcze trochę Miszy. Filmik, w którym najistotniejsze jest :arrow: 5 sekund. Kto zgadnie, które to sekundy.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw lip 01, 2010 12:40 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

no chłopak się pobawił kulką :ok: :mrgreen:

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Czw lip 01, 2010 12:47 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

tak raczej od niechcenia, ale wygląda na wyluzowanego i że odpowiada mu taki układ,
ma spokój, swój teren, swoje miejsce o które nie musi się bić.. i dba o futerko..
Filuś ['] - moje Serce..
Obrazek

dolabra

 
Posty: 3635
Od: Pt wrz 04, 2009 20:13

Post » Czw lip 01, 2010 12:48 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Jeszcze trochę Miszy. Filmik, w którym najistotniejsze jest :arrow: 5 sekund. Kto zgadnie, które to sekundy.

Jak Misza bawi się piłeczką :1luvu:

Jak to jest kot z "depresją" lub tego typu problemami to ja jestem Brad Pit :mrgreen: ;)
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 01, 2010 12:51 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Rano przyłapałam go na drapaniu w drapak. Myślę, że dopiero teraz gdy pozbył się poranionej małżowiny Misza zacznie się otwierać. Potrzeba tylko czasu.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 66 gości