Jolu, zadzwonila osoba, ktora zna te kotki, ze jest ta kicia rujkujaca, wiec bylam tam za chwilke, nie przyjrzalam sie dokladnie i dopiero
nastepnego dnia okazalo sie, ze to kocurek z lekko naznaczonym uszkiem, czyli podobny do tamtej kici

. Znakiem tego, zostala juz tylko ta kicia i koty, krore sie tam''przypaletaja''
Po stracie moich dwuch ukochanych Rezydentow myslalam a nawet bylam pewna, ze koncze z kotami i zadnego wiecej nie wezme,
ze skupie sie na tych, ktore sa u mnie....... Minelo juz troche czasu ale ''To'' jest silniejsze
ode mnie. Zreszta wszystkie ksiazkowe teorie na temat chorob i czynnikow je wywolujacych runely w gruzach......
Kocurek z Rybnej z chorym oczkiem, stwierdzil, ze jednak woli zyc na wolnosci.
Oczko niestety nie wyglada ladnie, ale jest juz zabliznione, nie bylo zadnego stanu zapalnego, wiec nie bylo usuwane.
Strasznie meczyl sie w domu, nie jest juz mlody, wiec resocjalizowanie go byloby dla niego sraszna meka.......

Na dzialkach okazalo sie, ze kociakow jest 6 a nie 5. Sa zdrowe i za tydzien beda odrobaczone. Sa zywymi pchelkami i pomimo faktu, ze na
razie nie moglam ich ulokowac w domu pewnie za pare dni trafia do mnie...zaczynaja juz ''smakowac'' mokre i suche dla bejbikow.
Znalazlam kawalek miejsca w starej chalupie u rodzicow i tam ucza sie samodzielnosci. Kicia po sterylizacji ma wrocic na dzialki, ale bede
sie starala przekonac opiekonow, zeby wzieli ja do domu, jest strasznie miziasta i ma nieziemskie oczyska, takie seledynowe...niestety
zdjecia nie oddaja jej uroku i wdzieku

To przecudna koteczka, ufna, delikatna i wyrozumiala...nie sprzeciwia sie braniu na rece malenstw,
ufa i lgnie do czlowieka
