Oj dawno mnie tu nie było i tyle się działo, ale po kolei za Domisię trzymam kciuki i cieszę sie jak wariatka

, czytając o Wędrowniczku ( Matthew?) płakałam nad losem biednego kota i z wściekłości nad właścicielką, jak można mieć tyle lat kota i go oddać, zero serca, rozumiem, dziecko, alergia , ale są leki. szkoda słow, chciałabym, żeby mój Maciek tak był do mnie przywiązany, ale dla niego jestem jak supermarket

a i tak w życiu bym go nie oddała, choć podpadł mi ostatnio okrutnie, rozorał mi pazurkami, nowiutką kurtkę, którą zdążyłam raz nałożyć

nadaje się do wyrzucenia, a ja po wypłacie chyba kupię nową

on jakiś fetyszysta jest, ma fioła na punkcie moich ubrań, uwielbia na nich leżeć i kurtkę też sobie"zdjął" i się położył

ale dość o nas, mam jeszcze jedną nieoficjalną ale bardzo dobrą wiadomość. Fabia, zwana też Ślicznotką, na 99,9% w swoim DT zostanie na DS

Pan domu dzielnie walczy z alergią

i powiedział nawet Rodzicom, że już jej nie odda nikomu

pewnie i do Basi zgłoszą to oficjalnie , tylko nie wiem kiedy

ale kciuki profilaktycznie trzymam czas caly i już mnie kłykcie bolą

Bea, Twoje koty to szczęściarze:)