Łypię dziś podejrzliwie na Domisię. Będzie atak czy nie będzie?
Plama na honorze, szczególnie po wychwalaniu przez Kotikę

że tak dbam o koteńkę.
Wczoraj wieczorem tak jakoś nieładnie podałam tabletkę, że dość długo w pysiu ją memłała. Nie miałam pewności czy połknęła, pochodziłam za nią po mieszkaniu, obejrzałam podłogę - nic, czyli połknęła.
dziś mi się zaspało, tabletkę dałam (no, widziałałam już na oczy!) jak tylko wstałam. Zdawało mi się, że ładnie łyknęła. I za chwilę widzę w przedpokoju na podłodze - leży tabletka!
I teraz problem - wczorajsza czy dzisiejsza? Dać drugą czy nie?
Nie dałam, bo się bałam, że podwójną dawką zrobić mogę krzywdę. Trochę przyspieszę wieczorną. Ale się boję.