Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
iwcia pisze:Olu może to i lepiej, jak chłopak wyzdrowieje znajdziesz mu super domek.
Ja zawsze staram się znaleść jakieś plusy, dobrze, że Stefciu wrócił do ciebie, że dom nie uśpił chłopaka tylko dał znać.
Modjeska pisze:Myślę, że nie doszło by do takiej dramatycznej sytuacji gdyby w Płocku byli porządni weci. Przecież to nie stało się z dnia na dzień. Dom szukał pomocy. Zmienił nawet lecznicę w nadziei, że trafi na ludzi bardziej kompetentnych. Okruszek dostawał leki i kroplówki i domek to dzielnie finansował. Najbardziej w jego przypadku zawiodła diagnostyka i niedouczenie wetów. Gdyby właściwie zinterpretowali wynik testu białaczkowego to pewnie dużo wcześniej można by było kotu zaaplikować właściwą terapię. My pognaliśmy po kiciusia do Płocka jak wet sugerował transfuzję a jednocześnie zapisał Okruszkowi Unidox i Silimarol. Wtedy domek napisał mi, że nie ma kasy na opłacenie transfuzji. To był ostatni moment żeby uratować mu życie i na szczęście się udało.
Oczywiście Poddasze masz rację, to wszystko jest chore. Najbardziej jednak to my mamy poprzestawiane we łbie, że czujemy się odpowiedzialni za koty, które wyadoptowaliśmy.
Szlag by to trafił.
Użytkownicy przeglądający ten dział: egw i 415 gości