Sprawę zaginięcia Smoczka śledzę od samego początku - od styczniowego ogłoszenia w "Kundlu". Tu na forum trafiłam nieco później ale temat Smoczka odwiedzam regularnie. Nigdy nic nie pisałam, bo nie znalazłam sposobu, żeby jakoś pomóc. Ale dziś postanowiłam napisać, bo widzę, że zo ma wątpliwości co do skuteczności swojej akcji.
Widziałam Twoje ogłoszenia, zo w kilku miejscach - ostatnio wczoraj u weterynarza w Bronowicach (byłam ze swoją kotką do szczepienia). Sa dobre - zwracają uwage.
Od czasu kiedy wiem o Twoim problemie staram się obserwować koty, które spotykam gdzieś na swojej drodze - zwłaszcza kiedy jestem w okolicach wskazanych przez Ciebie.
Myślę, że jest więcej takich osób jak ja, które wiedzą o sprawie i "rozglądają się" za Smoczkiem.
Cały czas trzymam kciuki za odnalezienie się kici

Jesteś dzielna zo - nie załamuj się
