tudor pisze:Te futra to moze efekt alergii pokarmowej ? Moje koty tez tak kiedys mialy .Zmienilam diete i jest ok. Nie wiedzialam ze oprocz Was jeszcze ktos tam karmi zwierzeta. Zadalam sobie trud i przestudiowalam watek .Musze przyznac ze uczucia mam mieszane i nie wiem o co chodzi ale pod adresem karmicielki padaja same zarzuty .Moze nie warto na nia liczyc? Z drugiej strony zastanawia mnie fakt ze ta osoba nigdy nie wypowiedziala sie na watku i nie odniosla to tego co sie sie zarzuca .Zawsze staram sie byc posrodku i nie oceniac z perspektywy klawiatury komputera .Wiem ze robicie kawal dobrej roboty !! Szacun!! Moze macie jakies namiary do karmicielki ?,Postaram sie z nia spotkac . Chodzi mi tylko o dobro zwierzat . Pozdrawiam i podziwiam
Dopóki Karmicielka nie zaczęła robić awantur w terenie nie wspominaliśmy prawie w ogóle o Niej na wątku.
Co do Karmicielki. Nie krytykujemy Jej bezpodstawnie.
A Nasza krytyka odnosi się do:
1.
Leczenia kotów na własną rękę. Sama mi powiedziała, że podaje leki i, że po tylu latach wie co i jak podać. Zamieściłem artykuł, w którym Prezes TOZ Szczecin oskarża o takie działania tą Osobę- podawanie leków dla ludzi oraz leczenie bez konsultacji z lekarzem. Takie oskarżenia, które są podawane np. w prasie/ w sieci JA biorę na poważnie, bo Prezes bezpodstawnymi oskarżeniami ryzykuje stanowisko i dobre imię organizacji.
2.
W terenie nie było schronień(budki/ posłania). Zanieśliśmy chyba 16 budek w teren. Były tam 3/4 budki Karmicielki? Nieodpowiednio zabezpieczone, bez posłań i z otworami po dwóch stronach. Materiał zdjęciowy był regularnie zamieszczony, także zdjęcia budek, które tam zastaliśmy.
3.
Kocie szczątki na strychach. Ostatnio odkryte. Zdjęcia również są na wątku. Są to szczątki kociąt, a nie dorosłych kotów. Znalezione poupychane w zakamarkach, ale także w miejscach bardziej widocznych. Z pewnością koty odchodziły w cierpieniu- znaleźliśmy na jednym strychu 8 kocich ciał( rozłożonych), zostawienie tam ciał z pewnością podnosiło ryzyko tego, że inne koty chorowały, tym bardziej, ze nie wiemy no co te koty umarły.
4. Mimo, że wymieniam ten punkt jako ostatni, to jest to najpoważniejszy zarzut względem osoby, zwłaszcza Opiekuna kotów z 39 letnim stażem( tyle lat podała mi swego czasu Karmicielka- być może jeszcze mam nagranie). A zarzut ten to- BRAK sterylizacji.
Prezes TOZ-u zarzuca Karmicielce, ze nie przeprowadza zabiegów sterylizacji w innych miejscach, które wzięła pod własną Opiekę. Na lotnisku również jest identyczna sytuacja. Koty nie są sterylizowane.
Proszę zauważyć, ze nie krytykujemy tego czym karmi.
Nie krytykujemy też tego, ze przychodzi.
To Jej przeszkadza, ze przychodzimy,a nie na odwrót.
Karmicielka wiele razy odgrażała się, że napisze na wątku. Również nie rozumiem dlaczego tego nie zrobiła?
Według Niej-" lansujemy się tym wątkiem". Z pewnością ma wiele do napisania/ powiedzenia.
Nie wiemy, czy Karmicielka przychodzi. Bezdomni twierdzą, ze nie, lub, że przychodzi co drugi dzień. Ja osobiście uważam, że jest tam codziennie.
Mogę się mylić. Jednak jeśli jest tam każdego dnia to...
Dziwi mnie fakt, że nie przyszła sprzątać. Nie zainteresowała się pomocą. Nie zaproponowała, ze pomoże nam w odkażaniu, wynoszeniu kocich zwłok, wywalaniu starych szmat( sprzed wielu lat), odkażaniu i wielu innych pracach i, że sama ich nie podjęła.
Dziwi mnie tez Jej stanowisko względem tego, że staramy się polepszyć kotom byt. Przecież nawet Ona nie może nam zarzucić, że działamy na szkodę tych zwierząt.
Rozumiem, że można mieć mieszane uczucia. Jednak materiał zdjęciowy, którym dysponujemy oraz filmy, które udostępniamy jasno świadczą o tym, że było tam źle i, że nasze oskarżenia nie są bezpodstawne. Według MNIE nie ma też wytłumaczenia dla takich zachowań Karmicielki, ani żadnych możliwości usprawiedliwienia zaniedbań.
Jednak nawet jeśli Ktoś ma wątpliwości, czy faktycznie na lotnisku było tak źle jak pisaliśmy, czy Karmicielka jest faktycznie tak konfliktowa, czy faktycznie bezpodstawnie Ją krytykujemy to i tak zostaje kwestia tego, że kotki nie były sterylizowane. A takie zaniedbanie- zwłaszcza u Osoby, która całe życie poświęciła kotom wolnożyjącycm- nie powinno mieć miejsca.
Ja pomagam dopiero od ponad 2 lat Izie przy karmieniu kotów i już wystarczająco dużo w kwestii potrzeby sterylizacji wiem. Po za tym- po tym co ostatnio widziałem na lotnisku wiem jeszcze więcej- nie umieściliśmy całego materiału zdjęciowego na wątku. Nie było potrzeby- to co pokazaliśmy w zupełności wystarczy. Po za tym robienie zdjęć- widząc takie rzeczy- to ostatnia rzecz jaką ma się ochotę robić.
Karmicielka powinna w końcu zrozumieć, że żeby zmniejszyć ryzyko chorób należy kotki wysterylizować. I, że liczebność populacji kotów w jednym miejscu powinna być zachowana na odpowiednim poziomie, a sterylizacja to chyba najlepszy sposób na kontrolę populacji kotów wolnożyjących.
Sterylizując zmniejszymy ryzyko ataków chorób. Nie będą rodzić się kocięta, które mogłyby umierać na koci katar, panleukopenię, z niedożywienia, czy przez ataki drapieżników itd. W tym roku były tam kociaki z wrzodami i w bardzo kiepskim stanie.
Sterylizacje przecież dadzą także wszystkim kotkom odetchnąć od rójek, ciąż, porodów, karmienia kociąt. Oczywiście wpłynie to też pozytywnie na ich wygląd i odporność.
Zapraszam do wizytacji lotniska. Możemy się umówić i pójdziemy karmić razem. Pokażę co zostało przez nas zrobione. Będzie mogla Pani obejrzeć koty z bliska( a właściwie to z odległości, bo 99% nie podchodzi na odległość wyciągniętej ręki). Być może porozmawiac na ten temat z bezdomnymi.
Z tej perspektywy będzie łatwiej wyrobić sobie zdanie. A potem miło będzie zobaczyć obiektywną opinię tutaj na wątku bez względu na to jaka by ona nie była.
maczkowa pisze: Jesli ktoś bezposrednio po zarejestrowaniu na forum wpada z pierwszym postem takiej treści właśnie na Wasz wątek- to ja przepraszam, ale "czepialstwo" to najlżejsze określenie jakiego można użyć. Ja to od razu odebrałam, jako celowe działania w celu namieszania i dołożenia komus. Dlatego się zdziwiłam, że wdaliście się w dyskusję
Ja miałem powód wdania się w dyskusję. I już się nim dzielę.
Pisałem, że mam względem tudor własne podejrzenia. Myślałem( i widocznie się myliłem), że mamy do czynienia z Karmicielką- że to jest Jej sposób na zaatakowanie nas.
Na profilowej tablicy tudor ma napisane, że całe życie zajmuje się kotami. Że robi to od 39 lat. Napisała także o tym, że migrowała za kotami.
Wszystkie te elementy opisu profilowego pasują w 100% do Karmicielki z lotniska. Ale konto może założyć każdy i napisać tam co chce. Myślimy, ze Ktoś miał właśnie taki cel- namieszać. Lub jest to całkowity zbieg okoliczności i mamy do czynienia z Kimś całkowicie innym- Osobą nie powiązaną z Karmicielką. M.in. dlatego też zaproponowałem wizytację lotniska. Wtedy wszystkie wątpliwości tego z Kim mamy do czynienia zostałyby rozwiane.
Bardzo dziękujemy LimLim, mir.ka, Stomachari, KotSib, maczkowa i innym za rozwianie jakichkolwiek wątpliwości w kwestii naszej pracy oraz kocich futer

