Faktury dla Was na ten miesiąc nie mam. Jeśli znajdę kiedyś weta, który chce ode mnie pieniądze, nie omieszkam się pochwalić na forum

A co meritum, czyli stanu oka, czyli drastyczna historia zakończona (chyba) happy endem

Fatimka kocha wszystkie stworzenia, jednak mamy na stanie wiecznego tymczasa - piękny łagodny aniołeczek - który z niewiadomych przyczyn budzi panikę i agresję w innych kotach.
Wczoraj go zaatakowała z zamiarem popełnienia morderstwa, nie spodziewałabym się po niej takiej kondycji, w końcu to wciąż kotka osłabiona chorobą


Po paru minutach horroru (pełno krwi, mój prawie zawał, wyrzuty sumienia, próby uspokojenia przerażonego stada) okazało się, że właściwie jest nieźle.
Oko się zmniejszyło do normalnej wielkości (wyciek cieczy wodnistej?), oczywiście nadciśnienie może wrócić, może też dojść do całkowitego zaniku gałki ocznej, jeśli uszkodzenia są poważniejsze.
Krwawienie było głównie z naderwanej dolnej powieki + niewielki wylew podspojówkowy, od tego się nie umiera.
Tęczówka na miejscu.
Zaćmę i podejrzenie jaskry wtórnej miała już wcześniej, Fatima miała też zerową szansę na odzyskanie wzroku w tym oku, więc gorzej już nie będzie, a może być lepiej.
Przede wszystkim na tym etapie nie ma konieczności ingerencji chirurgicznej, o ile nic się zmieni, poza tym jest za wcześnie na kolejna narkozę.
Na razie obserwacja, przemywanie i kropelki.
W weekend zrobię zdjęcia przy dobrym świetle.
One mnie kiedyś wykończą.