anka22 pisze:wierzę Myszolandia, że przełamiesz ten strach , bo tu naprawdę nie ma się czego bać.Pisz o tym jak pomagasz innym zwierzakom , bo to też tu ważne, każde osiągnięcie i ogarnięcie choć jednego nieszczęścia to ogromny sukces. Ja też mam dość liczną gromadkę kotów rozsianych w różnych miejscach , którym pomagam i też cieszę się z każdego najmniejszego osiągnięcia. Każdy skradnięty głasek dzikusa cieszy, każda podana tabletka,każde oswojenie dzikusa, po prostu wszystko, co pokazuje, że zwierze zaczyna Ci ufać, że z czasem stajesz się mu potrzebna. Pozdrawiam
Kiedyś jak byłam mała udało mi się prawie oswoic jedną kicię dzikuskę.Piszę prawie,bo jeszcze nie doszło do tego,ze sama weszła mi na kolana,ale właśnie jak piszesz dała się w końcu pogłaskać,pamiętam ją do dzisiaj,nazwałam ją wtedy Madzia,hehe.Jej brat niestety nieosiągalny
Oj przed pierwszym podaniem tabletki strasznie się bałam jak to pójdzie,tym bardziej,że ten pierwszy raz był nie na swoim kocie,tylko fajnych znajomków,więc ta "presja" żebym niczego nie zawaliła,bo kicia musiała tabsy dostawać dzień w dzień,jakoś "nauczyła" mnie tego podawania
Ja nieraz po swojej Miśce widzę,ze jak przyjdę na jej "życzenie" ,nawet małą pierdołę,tak się cieszy,że nie można się opędzić od obcieruchów
A jeszcze takie obcieruchy mieć od obcego wolnożyjącego,to nic tylko wziąć i ukochać takiego bzdyla,ze tak dziękuje
Bardzo fajnie piszesz,prawie jakbyśmy rozmawiały na żywo
Pozdrówki serdeczne

ruru pisze:nic, tylko trzeba zrobić wiosenną okazję
żeby Ciocie przyszły![]()

W sumie Ciebie ruru też bym chciała poznać nie powiem

mamamariana pisze:ruru pisze:nic, tylko trzeba zrobić wiosenną okazję
żeby Ciocie przyszły![]()
Dobrze prawi-polać jej(mleka sojowego).
![]()
Myszolandia, rozumiem,że możesz nie czuć się gotowa. Poczekamy...i Cię capniemy
![]()
Dziś nie było żadnych adopcji.
Jest nowa rudo-biala kotka porzucona pod lecznicą , przemiła. Jak jutro nie znajdzie domu, to ją ogłoszę.
Kochany Zenuś też jeszcze kwitnie w Schronisku, j.w mogę napisać ogłoszenie lub wysłać zdjęcia, bo chyba ktoś deklarował zrobienie ogłoszenia? Nie wiem, czemu on jeszcze w Schro. Oddany został, bo podgryzał dziecko podczas zabawy. "Pan" groził, że jak Schro. go nie przyjmie, to wywiezie go do lasu, sku.......![]()
Dziś przyszedł też nowy burasek, ale od razu został na kastracji, także na oczy go nie widziałam.
Wieszaczku - o Bandziorasku masz p.w.


ale tak z drogi mnie capniecie ?



A tego pana od Zenusia to trzeba wywieźć gdzieś do lasu,najlepiej tam,skąd by nie trafił z powrotem



Trzymam za koteczkę i buraska





Kurde nie pojmuję tych ludzi





Jak trzeba będzie spróbowac napisać nie wiem jakiś tekst ogłoszeń,to mogę pomóc
Czasem nachodzi mnie,mam tzw faze pisaniową,to moze się przydam


i jeszcze ,trzymam za Bandzioraska,mam nadzieję,ze z nim ogólnie dobrze



