STARE , KALEKIE w schronie-Dziadzio Kostuś za TM [*]

czarno-czarni pisze:wrzuciłam grosik na allegro smacznego Panie Smerfie!

Bardzo dziękuję :1luvu:

.Właśnie zjadłem kolację :wink:

.

Dzisiaj Dziadzio Smerf po raz pierwszy samodzielnie wdrapał się na parapet

(mimo kanapy pod oknem dla niego nie jest to łatwe). I był z tego powodu bardzo zadowolony :mrgreen:

MałgosiaZ pisze:
JolaJ pisze:Kochany i piękny Smerfiku
jak minęły święta?

Wczoraj byli goście , więc się nieco zmęczyłem .
Za to dziś robiłem NIC

no no Smerfiku, to zupełnie jak ja jeszcze wczoraj
całuję piekny słodki brzusio

Dziadzio Smerf wziął i się rozchorował

. Jakiś problem jelitowy - wymiotuje wodą z krwią . Robimy kroplówy , dajemy zastrzyki z Betamoxu i czekamy . Jeśli nie będzie poprawy zrobimy usg , aby podejrzeć co w brzuszku piszczy

.

Smerfie zdrowiej. Banda Osmiorga zyczy. :ok:

Dziadeczku,zdrowiej!!!

Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Zdróweczka życzę. Kotek zdrowiej. :ok:

Dużo kciuków i ciepłych fluidów dla Dziadunia i Małgosi przesyłają Anka, Myszak i Kropka.
Dziaduniu, zdrówka!

Smerfiku, szybko wracaj do zdrowia :ok:

Smerfiku, wracaj do zdrowia :ok:

MałgosiaZ pisze:Dziadzio Smerf wziął i się rozchorował . Jakiś problem jelitowy - wymiotuje wodą z krwią . Robimy kroplówy , dajemy zastrzyki z Betamoxu i czekamy . Jeśli nie będzie poprawy zrobimy usg , aby podejrzeć co w brzuszku piszczy .

Trzymam kciuki za Smerfika. To dzielny chlopak, będzie dobrze.

MAM WIEŚCI OD AUGUSTA !!! :1luvu:

Co tu dużo mówić , po prostu zacytuję :

"Gusto po remoncie naszego meszkania został mimo wszystko u mojej mamy, tam ma do dyspozycji cały dom. Nauczył sie drapać w drzwi jak chce gdzieś wyjść albo wejść między pokojami, śmiga po schodach jakby wszystko widział jest oczkiem w głowie. Wychodzi nawet czasami na podwórko (jest dokładnie ogrodzone) pod nadzorem mamy oczywiście, co uwielbia i ciężko potem jest go zabrć do domu. Jest na diecie dla nerkowców i wyniki zrobione w lutym zdecydowanie się polepszyły. Pod koniec marca poczuł sie gorzej, nie jadł nie ruszał sie spał cały dzień, pojechaliśmy do weta i wyszło że ma stan zapalny ale właściwie nie wiadomo czego. Dostał kroplówke, antybiotyki i zatrzyki wzmacniające i właściwie juz po powrocie do domu po wizycie czuł się lepiej, jadł. Ale dla pewności woziłam go jeszcze 3 dni na kroplówki żeby go wzmocnił. Wszystko wróciło do normy na jakieś 3 tyg i sytuacja się powtórzyła. Wtedy wet zdecydował o usunięciu najbardziej zniszczonych zębów, kroplówki antybiotyki i wzocnienie. Teraz Gusto jest jak młody bóg, zaczął nawet jeść mokrą karmę za którą nie przepadał i bawić się czasami grzechoczącymi zabawkami. Chodzi za moja mamą jak pies a jak nie słyszy gdzie ona jest to ją woła, śmiesznie to wygląda "

:ok: