wykopałam wątek z otchłani i popisze sobie ...
Misza ma umówioną konsultacje u kardiologa z opcja badania ekg, echo serca .... wczoraj wszystko mi opadło gdy przyszłam... Misza tak sie cieszył, że zaczął podskakiwać .... musiałam dac mu antybiotyk, otworzyłam pyszczek i .... on miał siny języczek .... to nie jest dobry znak ....
umówiłam go do dr Czubek ... tak ... wiem drogo... nic na to nie poradzę .... ma być bardzo dobrze albo w ogóle ... dlaczego? bo to jest serce a nie paznokieć czy łyse futro ...
a teraz troche lepszych wieści ...
Borys ma DS i to całkiem logiczny i sympatyczny u Państwa, którzy mieszkaja niedaleko miejsca gdzie psy mieszkały na polu. Gdy karmiłam go mięsem przez szczeliny w płocie wyszła pani i obawiała sie, że moge jej Borysa zabrac. Pies jest zaszczepiony, odpchlony jeszcze trzeba go odrobaczyć. Nie będzie łancucha ani kojca. Szarżuje po ładnej, duuuużej ogrodzonej posesji. Ma koleżanke znalezioną kilka lat temu na kartoflisku jakos po wykopkach jamnikowatą, długowłosą dziewczynę. przez pierwszy tydzień bał sie i chciał uciec, teraz podchodzi do pani, ostroznie ale podchodzi. czaruje przez szybe balkonowa na tarasie - stroi miny i zagląda do mieszkania. Mąż pani coraz częściej komentuje, że może go wpuścić? Sytuacja mocno rozwojowa

jest w tej kwestii. Borys w czasie mrozu na pewno będzie mieszkał w pralni z suszarnią. Pani jest otwarta na kontakty, odwiedziny. Wyglada to nieżle.
jeszcze trochę i
