Cześć Wszystkie Ciocie
Ja to już w zasadzie zdrowie odzyskałam dawno, gorzej z dostępem, którego zostałam skutecznie pozbawiona i tak pewnie zostanie do czasu zakupu nowego sprzętu, który tę dostępność gwarantuje
Teraz tak na szybko z pracy, choc jestem po urlopie (przechorowanym) i trochę sie nazbierało zaległości, więc trzeba jakoś nadrobić.
Zresztą to nie pisanie, jak co chwilę ktoś przychodzi i rozprasza piszącego, nawet się skupić nie można
W skrócie sytuacja wygląda następująco:
FRIDA Chora czarnulka powoli dochodzi do zdrowia. Oczka już się właściwie naprawiły, jeszcze tylko sobie kichnie od czasu do czasu. Dostaje jeszcze tobradex i widać dobrze na nią działa, bo oczka się otworzyły, wrócił kolor i w ogóle jest bardziej wesoła i rusza się więcej
KIKAMalutka - szarawo-niebieskawa koteczka nadal źle.
Cały czas na zastrzykach. Pani wet zmieniła antybiotyk, zadziałał, ale potem znowu się pogorszyło. Już nie wiadomo. Strasznie ma nosek zasmarkany i oskrzela chyba zajęte bardzo. Oczka już dość dobrze, obrzęk się znacznie zmniejszył.
Miała straszne kłopoty ze spaniem, nie dała rady sie położyć, cały czas spała na siedząco.
No nic, leczymy nadal i czekamy na poprawę, żeby wreszcie mogła sobie normalnie przynajmniej odpocząć.
Gorączka ją trzyma, mimo leków prawie cały czas 40 stopni
Wiemy co jest Koli Wet stwierdziła 100 procentowo, że u Koli wystepuje
wrzód kwasochłonny drążącyFakt, wszystkie objawy sie potwierdzają w pełni. Tylko, że to nie choroba sama w sobie, a tylko efekt innej przypadłości.
Ponieważ wet znalazła na niej dwie czarne kropeczki w sierści, możliwe że uczulenie na pchły. Tylko skąd pchły? Wszystkie koty nowo przybywające jeszcze przed zamieszkaniem są odpchlane bardzo skutecznie, a domowe nie wykazują żądnych pchlich objawów. Ale kto wie, może ma rację ?
Oby, bo gorzej, jak to będzie uczulenie na np. na karmę. Przy tylu kotach trudno oddzielić kocie miski, żeby akurat jeden korzystał z innego żarełka.
W każdym razie będziemy obserwować. Po lekach, które dostała - normalnie, jak nie ten kot ! Jakieś życie w nią nowe wstąpiło.
Nie wiem, czy Halinka przedstawiała tutaj rodzinkę i pięcioraczki przecudnej urody. Chyba tak. Napisze o nich później, bo już mnie goni czas.
Jakbym się nie pojawiała zbyt długo - można poczytać w Halinkowym wątku, zapraszam
viewtopic.php?f=1&t=131917&start=810