Dzwoniłam do Bobci. Panie miały wczoraj trudny dzień - z powodu znalezienia 1,5 tonowego

niewybuchu w wykopie metra, musiały się ewakuować. Bobcia bardzo się zdenerwowała, że musiały wyjść, rejwach i obcy ludzie, kilka godzin czekania. Ale dzisiaj siedzi na ulubionej (!) półeczce nad kaloryferem, obserwuje sobie świat za oknem

. Nie chce jeść saszetek a Pani jej kupi takie jedzonko, jakie ja dałam, bo takie jakie ma w domu jej nie smakuje - to chyba tyle na temat odchudzania

. Bobcia śpi z Panią w łóżku, w nocy czasem wstaje i bawi się myszką

.
Ja coś nie mogę się zabrać za sprzątanie, chyba rozłożę sobie na raty. Koty trochę niespokojne, może jeszcze pełnia je trzyma? Kupiłam prezent na chrzest w papierowej torbie, już jest w szafie, bo Cholernypingwin chciał dać coś od siebie - ażurowy wzorek