[PKDT]GDAŃSK -KOTY Z FERMY LISÓW WALCZĄ O PRZETRWANIE!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 23, 2012 18:34 Re: [PKDT]GDAŃSK -50 KOTÓW Z FERMY LISÓW BEZ POMOCY

Aya, w przyszlym tygodniu podrzucę Ci ksiażkę zatem :)
Los zwierząt jest dla mnie ważniejszy niż strach przed ośmieszeniem. Los zwierząt jest nierozerwalnie związany z losem człowieka. E. Zola

KaleidoStar

 
Posty: 4126
Od: Nie mar 21, 2010 14:00
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Nie lut 26, 2012 10:32 Re: [PKDT]GDAŃSK -50 KOTÓW Z FERMY LISÓW BEZ POMOCY

http://www.arkastrefa.fora.pl/akcja-ste ... e,473.html
Marzec - tańsze sterylizacje;-) Powiadamiajcie znajomych- niech korzystają;-) :ok:

Kochani jesli ktoś chciałby przekazać nam 1% lub namówic znajomych lub rodzinę niezbędne dane są na naszej stronie informacyjnej (nie trzeba szukać w wątku):
http://www.kotulce.pl/
:1luvu:
Obrazek

aya13

 
Posty: 621
Od: Sob lis 14, 2009 19:24
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon lut 27, 2012 22:45 Re: [PKDT]GDAŃSK -50 KOTÓW Z FERMY LISÓW BEZ POMOCY

Ta długowłosa ok 3-5letnia kicia została zabrana na osiedlu Orunia Górna (okolice ul. Królowej Jadwigi) z wyrwanym ogonem (prawdopodobnie po wypadku lub ataku psa), uszkodzonymi zwieraczami i odmrożeniami- przebywa u Pani, która tymczasowo się nią opiekuje (mieszkanki naszego osiedla). Kotka jest wysterylizowana, jest w trakcie leczenia, jest bardzo miziasta i oswojona. Zapewne to czyjś kot- może ktoś ją rozpoznaje?
Prosimy o wsparcie kici w leczeniu - szukamy dla niej nowego domu. Szukamy też nowego domu tymczasowego, bo rodzina Pani nie chce jej trzymać a Pani niedługo wyjeżdza. Kotka nie może zostać u Pani na zawsze. Kuwetkuje (nie siusia pod siebie), jest bardzo fajnym domowym kotem, który uciekł lub został wyrzucony.
Obrazek
Ostatnio edytowano Pon lut 27, 2012 22:52 przez aya13, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

aya13

 
Posty: 621
Od: Sob lis 14, 2009 19:24
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon lut 27, 2012 22:47 Re: [PKDT]GDAŃSK -50 KOTÓW Z FERMY LISÓW BEZ POMOCY

Za koteczkę :ok: :ok: :ok:

zjawka

 
Posty: 1655
Od: Nie wrz 18, 2011 21:36

Post » Pt mar 09, 2012 23:32 Re: [PKDT]GDAŃSK -50 KOTÓW Z FERMY LISÓW BEZ POMOCY

Hop, hop ! Ktos tu bywa? Co liski na (przed) wiosnę?

zjawka

 
Posty: 1655
Od: Nie wrz 18, 2011 21:36

Post » Sob mar 10, 2012 19:47 Re: [PKDT]GDAŃSK -50 KOTÓW Z FERMY LISÓW BEZ POMOCY

Bywa, bywa i tez sie zastanawiam co tam u Liskow.

Pluszard

 
Posty: 122
Od: Wto lip 19, 2011 14:32

Post » Nie mar 11, 2012 22:07 Re: [PKDT]GDAŃSK -50 KOTÓW Z FERMY LISÓW BEZ POMOCY

A ja z prośbą o poradę - chodzi o to czym mogłabym " potraktować' dzikiego kocura, który ma - po wojażach marcowych - jakieś zmiany na skórze. Nie bardzo wygląda to na ślady po udrapaniu/ugryzieniu - nad okiem przerzedzona sieść i takie jakieś czerwone, końcówki uszu podobnie dokładniej trudno było się przyjrzeć. Dość mocno się drapie - może jakiego grzyba załapał, a moze ( te uszy) to przemrożenia. Kotu mogę tylko coś w jedzonku przemycić, złapać się nie da, spuśćić jakiś kropli na kark też nie...
Piszę, bo zdaje się tu właśnie Aya dzieliła się swoimi doświadczeniami jak syfy rózne u dzikusów leczyć ( a na szukanie nie mam teraz za wiele czasu :oops: )

zjawka

 
Posty: 1655
Od: Nie wrz 18, 2011 21:36

Post » Pon mar 12, 2012 21:04 Re: [PKDT]GDAŃSK -50 KOTÓW Z FERMY LISÓW BEZ POMOCY

zjawka pisze:A ja z prośbą o poradę - chodzi o to czym mogłabym " potraktować' dzikiego kocura, który ma - po wojażach marcowych - jakieś zmiany na skórze. Nie bardzo wygląda to na ślady po udrapaniu/ugryzieniu - nad okiem przerzedzona sieść i takie jakieś czerwone, końcówki uszu podobnie dokładniej trudno było się przyjrzeć. Dość mocno się drapie - może jakiego grzyba załapał, a moze ( te uszy) to przemrożenia. Kotu mogę tylko coś w jedzonku przemycić, złapać się nie da, spuśćić jakiś kropli na kark też nie...
Piszę, bo zdaje się tu właśnie Aya dzieliła się swoimi doświadczeniami jak syfy rózne u dzikusów leczyć ( a na szukanie nie mam teraz za wiele czasu :oops: )

hmm niestety jak kot jest bardzo dziki to słabo widze leczenie. Grzyb musi byc zdiagnozowany, ja łapie kota i pobieram do badania próbke ale to od kotów juz na dt.
W karmie mozna podac tylko tabletki na grzybice, które jak wiesz obciazaja rózne organy i zawykle to ostateczność jak szczepionki i smarowanie Imaverolem nie pomoże.
Nigdy nie podawałam dzikiemu kotu tabletek na grzyba;-( Ogólnie tylko kilka razy musiałam i był to orungal ale pod nadzorem w dt. Jak kot jest w dobrej formie i jest w miare młody to wątroba sie regeneruje lub mozna podać hepatil ale te leki są drogie (orungal - ok 30zł -4 tabletki). Sa tansze ale niby bardziej szkodliwe.
Dzikie koty są tylko łapane i szczepione albo najtańszym Alopevac (szczepionka dla lisów) albo Felisvac (dla kotów ale tylko na microsporum canis).
pozdrówka
mam nadzieje, ze cos pomogłam
Obrazek

aya13

 
Posty: 621
Od: Sob lis 14, 2009 19:24
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon mar 12, 2012 21:14 Re: [PKDT]GDAŃSK -50 KOTÓW Z FERMY LISÓW BEZ POMOCY

Kotków przybywa-po zimie na oko tylko jednego brakuje z tych co stale karmimy. Zbieramy teraz zapasy karmy bo zimą schodziły duze zapasy suchego. Musimy nazbierac puszek i pilnować aby budki nie zostały zdewastowane przez grupki młodzików pijących lub zabawiających się w okolicy lisiarni.
Kotów do adopcji nie łapiemy. Trudny okres się zaczął- pojawiają sie małe kotki i na takie jest zapotrzebowanie. Brak domów tymczasowych i stałych oraz duzo pracy z kotami juz w ds sprawia, że czasu na wszystko brakuje.
Nadal Piotr karmi, a ja i Bozena staramy sie doleczyc i wyadoptować kotki znajdki:
1. mała 4 mies LINKA (jej oczko jest juz bardzo ładne, czekamy co wet zapropnuje, a grzybek cieżko schodzi mimo 2 miesiecy smarowania i 3 dawek szczepionki Felisvac)
2.TRUCHCIA- jest w dt u Pani eli, która bardzo nam pomogła takze finansowo, kotka ma doleczany koci katar ale chętnych do adopcji brak
3. MALINEK- kocurek 7 mies, juz po odrobaczeniu, szczepieniu, leczeniu, teraz czeka na kastracje - było kilku chętnych ale nie chcieli czekać na kotka kilka tygodni

to tyle....myslimy jak podzielić sie zadaniami bo troszke za duzo mi na głowe spadło - oby wraz z wiosną przyszła nowa chęć i energia;-)
Artykuł w Gazecie Wyborczej- marny ale zawsze;-)
http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/ ... zowac.html
Obrazek

aya13

 
Posty: 621
Od: Sob lis 14, 2009 19:24
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon mar 12, 2012 21:20 Re: [PKDT]GDAŃSK -50 KOTÓW Z FERMY LISÓW BEZ POMOCY

Bardzo mnie martwi fakt, ze drugi dom mysli o oddaniu Arlekinki.
To wspaniała kotka, ale strachliwa. Nie ma w niej agresji ale mimo rozmów i akceptacji jej delikatnej natury opiekunowie chyba oczekiwali wiekszej wylewności ze strony kota i teraz po 1,5 miesiąca nagle zaczęło im to przeszkadzać. Dla tej kotki to by była tragedia- kolejny stres i zmiana, które są dla niej bardzo traumatyczne.

Trzymajcie kciuki :ok: aby udało mi się przekonać tych miłych ludzi, że kota jak ludzi akceptuje sie takimi jacy są a wtedy często się sami zmieniają. :kotek:
pozdrawiam wszystkich, którzy oddali dla nas 1%- nie mam jeszcze informacji jak to wyglada ale liczę, że jakieś grosiki sie pojawią;-))))
Obrazek

aya13

 
Posty: 621
Od: Sob lis 14, 2009 19:24
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon mar 12, 2012 21:23 Re: [PKDT]GDAŃSK -50 KOTÓW Z FERMY LISÓW BEZ POMOCY

Dzięki za informacje!. No cóż, będę go obserwować - jak bedzie się pojawiał :? Jesienią już doszedł do zjadania lepszych kąsków z ręki, ale tak łaps i chodu...zawsze pilnuje by mieć mnie przed sobą, nie zajdę go więc od tyłu/ z góry by coś krloplnąć Teraz zdziczał całkiem :cry: Koszt tego orungalu - dla jednego kota - nie taki straszny, ale gorzej z tymi obciązeniami dla organizmu no i ten brak wiedzy co to jest... a tymczasem zwykłych pcheł nie mam jak na nim zwalczyć, bo pewnie ma. A klatkę łapke jak postawiłam to wlazły wszystkie inne, tylko nie on.
To koty z takiego zaprzyjaźnionego stadka na mojej " działce" ( bo to nie ogródki działkowe, ale kawałek działki malinowej na rekreacyjny kątek przerobionej - dużo przestrzeni, mało ludzi)- mają włascicielkę, sąsiadkę, ale moje myszy też łowią więc się przyjaźnimy... :) A ten się przybłąkał, podpiął pod stado, jako jedyny "pełnowartosciowy rozpłodowo", bo złapać się nie daje...Ma ze trzy lata..

zjawka

 
Posty: 1655
Od: Nie wrz 18, 2011 21:36

Post » Pon mar 12, 2012 21:54 Re: [PKDT]GDAŃSK -50 KOTÓW Z FERMY LISÓW BEZ POMOCY

zjawka pisze:Dzięki za informacje!. No cóż, będę go obserwować - jak bedzie się pojawiał :? Jesienią już doszedł do zjadania lepszych kąsków z ręki, ale tak łaps i chodu...zawsze pilnuje by mieć mnie przed sobą, nie zajdę go więc od tyłu/ z góry by coś krloplnąć Teraz zdziczał całkiem :cry: Koszt tego orungalu - dla jednego kota - nie taki straszny, ale gorzej z tymi obciązeniami dla organizmu no i ten brak wiedzy co to jest... a tymczasem zwykłych pcheł nie mam jak na nim zwalczyć, bo pewnie ma. A klatkę łapke jak postawiłam to wlazły wszystkie inne, tylko nie on.
To koty z takiego zaprzyjaźnionego stadka na mojej " działce" ( bo to nie ogródki działkowe, ale kawałek działki malinowej na rekreacyjny kątek przerobionej - dużo przestrzeni, mało ludzi)- mają włascicielkę, sąsiadkę, ale moje myszy też łowią więc się przyjaźnimy... :) A ten się przybłąkał, podpiął pod stado, jako jedyny "pełnowartosciowy rozpłodowo", bo złapać się nie daje...Ma ze trzy lata..


Najlepiej by było stronghold na kark (bo i na świerzbowca działa)i cos na tasiemce w tablecie dać (my dajemy Pratel lub milbemax-zalezy od pieniązków)- nasz Senior wygladał jak zagrzybiony na maxa łysol, a wystarczyło odrobaczenie porzadne kilka razy, cos na wszoły, pchły, dobra karma i Omegan do żarcia lany prosto z butli (kwasy Omega ma w sobie). Wszystko odrosło i sie okazało ze to nie był grzyb.
Ale kota trzeba jak mowisz przytrzymać;-(
Obrazek

aya13

 
Posty: 621
Od: Sob lis 14, 2009 19:24
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon mar 12, 2012 21:55 Re: [PKDT]GDAŃSK -50 KOTÓW Z FERMY LISÓW BEZ POMOCY

Hurtem to odrobaczalismy stado proszkiem mieszanym z karmą - fenbenatem.
Obrazek

aya13

 
Posty: 621
Od: Sob lis 14, 2009 19:24
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro mar 14, 2012 10:03 Re: [PKDT]GDAŃSK -50 KOTÓW Z FERMY LISÓW BEZ POMOCY

Jejku, zal mi tej Arlekinki :(
Moze naprawde porozmawiac z tymi ludzmi i wyjasnic,ze kot tak jak czlowiek nie kazdy jest taki sam i czesto sie okazuje ze ludzie bardzo wylewni i mili nie sa tacy dobrzy w "srodku"
Moj kot tez nie jest wylewny ale wiem o jego uczuciu bo on okazuje je ale na swoj sposob.
To sa jego takie krotkie miau, takie jak kotka rozmawia ze swymi mlodymi.Zawsze kiedy przechodzi obok przystaje na chwile i owija sie ogonkiem, patrzy w oczy.Kiedy wraca z ogrodu to "opowiada" co tam widzial a rano nigdy mnie nie budzi dopuki nie jest pewien ze faktycznie juz sie sama nie ubudzilam a sprawdza to kladac mi lapke na ramieniu i delikatnie przyciskajac.
Ktos moze powiedziec, ze kot niewdzieczny jest bo nie okazuje zbytniego przywiazania.No ale ja widze w nim wiecej a ze nie siedzi na kolanach to trudno.Kiedys jak czulam sie naprawde kiepsko przy grypie to polozyl sie przy mnie i lizal po dloni co jakis czas a zawsze spi w nogach.Wiem tez z opowiesci sasiadki ze nigdy nie podchodzi do obcych na wolanie nawet do niej a to dobra kobieta, kochajaca zwierzeta.Wie, ze jego dom to jego dom i jest lojalny.
Kot ktory nie jest bardzo wylewny jest czesto wrazliwcem,ktory juz pewno nie raz zostal skrzywdzony i taki kot trudno sie dostosowuje.Trzeba kotu dac czas bo moj jest juz u mnie 2 i pol roku i przeszedl dluga droge do jako takiego zaufania w stosunku do mnie.Poza tym ci panstwo moga wziac jeszcze jednego kota takiego bardziej nakolankowego i beda 2 kotki w domu :1luvu: Moja siostra ma kotke ktora jest bardzo proludzka ale tak ja energia rozsadza, ze moja mama przyzwyczajona do kota brata, lenia patentowanego , wyjezdza od niej bardzo zmeczona kocica Sara.Mozna wziac 2ego kotka i moze wtedy Arlekinka bedzie bardziej wesola? Na Hansika przeciez bardzo dobrze dzialal Lazurek i to on pokazywal mu jaki kot powinien byc w stosunku do czlowieka :)
Czytalam jakis czas temu jak Grzegorz Turnau opowiada o swoich kotach i to taki madry i dobry czlowiek rozumie kocia nature ze sa rozne koty tak jak ludzie http://www.kochamwies.pl/zwierzeta/koty ... za-turnaua

Pluszard

 
Posty: 122
Od: Wto lip 19, 2011 14:32

Post » Sob mar 17, 2012 12:27 Re: [PKDT]GDAŃSK -50 KOTÓW Z FERMY LISÓW BEZ POMOCY

Ostatnio byłem kilka razy u kotów (jak karmiciela nie było, łapać, etc.). Koty migrują (ciekawe gdzie ?) Kotulców zimą było jakby mniej zdarzało się że na karmienie przychodziło mniej niż 30. Od 2 tygodni zaczęła się pojawiać stara gwardia (przybyło czarnych kocurów których od grudnia nie widywałem), teraz doliczam się jednorazowo ok 40 (ostatnio 42). Ze stałych bywalców brakuje tylko jednej kotki, chyba nie dała rady...

Wszystkie wyszczuplały, nawet Baryłka. Myślę że jeśli w weekend majowy nie będzie karmiciela to powtórzę hurtowe odrobaczanie fenbenatem. Póki co kilka kotów dostało advocata (stronghold się niestety skończył). W marcu dostały: totoro, kocur-zza-płota-z-chorymi-oczami, rusłan, gandalf, ramzes. Poprzednie odrobaczanie zakończyłem na początku grudnia (Szef ostatni). Następne w kolejce są: czarny-wyłysiały, nitka, chuda szyja (ramzes II), ufo.

Są nowe koty, duży kocur, dwie młode kotki (jedna złapana w czwartek, wysterylizowana dochodzi do siebie w dt, dzikus niestety), oraz szare niewiadomoco (prawdopodobnie kotka).

Z zeszłego roku kojarzę 4 kotki których nie darliśmy rady złapać na sterylkę, niestety wiedzą o co chodzi z łapaniem i nawet nie podchodzą.

Jedna z nowych kotek (tzn. tak myślimy że to kotka, bardzo nieufna), zdjęcia klikalne.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

ssb

 
Posty: 540
Od: Czw cze 24, 2010 13:45

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 111 gości