Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 12, 2010 10:47 Re: Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż

Dziewczyny mam trochę pracy dzisiaj. Musze tez pochować Tuptusia i przygotowac go na ostatnia drogę. :cry: Czyli ciepły kocyk, żeby nie zmarzł i jedzonko na drogę, żeby sie posilił, bo to długa droga....

Musze tez, jak skoncze gotować kociakom iśc szukać Buby. Prosze o kciuki, zeby sie pokazała.

Prosze tez o Opiekę nad Watkiem i Bazarkiem. Cóż...Bazarek troche kiepsko nam idzie. Jak dojde do ładu ze wszystkim, postaram sie coś przygotowac.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31565
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto paź 12, 2010 11:02 Re: Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż

Dziewczyny, u nas jest bardzo źle.

Antek ma najgorszą diagnozę, jakiej mogłam się spodziewać, biorąc pod uwagę badania genetyczne.
Nie poddajemy się i wierzymy, że damy radę, a Antek będzie z nami jak najdłużej.

Teraz to tylko cud może pomóc.

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Wto paź 12, 2010 12:12 Re: Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż

Tak mi przykro Aglo :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
Obrazek

ALICJA Borgelt

 
Posty: 752
Od: Wto cze 09, 2009 20:16

Post » Wto paź 12, 2010 12:16 Re: Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż

Aglo, wiem, że żadne słowa nie ukoją bólu matki. Znamy się tylko stąd, z forum, chociaż mieszkamy w jednym mieście, a mimo to jesteś mi bliska za Twoje dobre serce. Będę się za Was modlić. Tylko tyle mogę. Ściskam mocno.
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5738
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Wto paź 12, 2010 13:07 Re: Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż

aglo pisze:Dziewczyny, u nas jest bardzo źle.

Antek ma najgorszą diagnozę, jakiej mogłam się spodziewać, biorąc pod uwagę badania genetyczne.
Nie poddajemy się i wierzymy, że damy radę, a Antek będzie z nami jak najdłużej.

Teraz to tylko cud może pomóc.

I ja będę się modlić....
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Wto paź 12, 2010 14:00 Re: Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż

aglo pisze:Dziewczyny, u nas jest bardzo źle.

Antek ma najgorszą diagnozę, jakiej mogłam się spodziewać, biorąc pod uwagę badania genetyczne.
Nie poddajemy się i wierzymy, że damy radę, a Antek będzie z nami jak najdłużej.

Teraz to tylko cud może pomóc.



Aglo, jestem z Wami...trzeba mocno wierzyć, wiara czyni cuda....
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Wto paź 12, 2010 16:56 Re: Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż

Iza, jestem razem z Wami w tej ostatniej drodze Tuptusia. Pamiętaj, on pójdzie na drugą stronę tęczy i będzie tam na Ciebie czekał.
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5738
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Wto paź 12, 2010 17:15 Re: Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż

Aglo ....trzymam kciuki z Antosia i za was ,bo wiem co przeżywacie w tej chwili. Sama jestem matką dziecka z niewyleczalną chorobą ,tylko moje dziecko ma już 24 lata,a od 4-go roku życia choruje na cukrzycę.

Widzę ,że coraz większe budkowe "zamieszanie" .Jakiś miesiąc temu zamówiłam u pana Kazimierza Banackiego - 0-89 645-82-18, 0-604-821-318. budkę z czterema sypialniami (dwa wejścia na dole i dwa do góry) budka została postawiona za zgodą właścicieli warsztatu wulkanizacyjnego na terenie stacji Orlenu (tzn. w dość cichym miejscu w krzakach ....wolała bym bardziej ustronne ,ale niestety nie ma tam takiego)
Były tam na początku 3 kotki wiek około 4-5 miesięcy....teraz są 4 ,a nawet już 5 ,ale ten na razie zostaje ofukany i wysyczany :roll: ale widać ,że nie chcą go w swoim stadzie....myślę ,że to kwestia czasu i zadomowi się.
Pracownicy starają sie koty dokarmiać ,ale same wiecie jak to wygląda 8O czasem leżą tam całe kromki chleba.Staram sie jak najczęściej jeździć i karmić na zmianę z dziewczyną mojego syna.
Ale wracając do sprawy budek ....budka zastała zamieszkana na drugi dzień po jej zainstalowaniu :ryk: Pojechałam kotkom daj jeść ,a z budki wychodzi zaspany Cycek ( to imię nadane przez moją córkę ,największemu miziakowi (reszta zaczyna nabierać zaufania ,ale jeszcze ,jeszcze) A tak na marginesie to właśnie moje dziecko wyczaiło te kotki ,a teraz sobie wyjechała i zostawiła mi spadek :mrgreen:
I na koniec ......jest tam jeszcze Jeż i czaka tak samo na jedzonko jak koty ....tak fajnie biegnie jak tylko słyszy ,że ktoś przyszedł napełnić miseczki :P i spokojnie czaka na swoją kolejkę.
Majeczka Moja Kochana Gwiazdka* 05.05.2010[*]Spij Słoneczko.

MYSZKA 16-01-2013[*] ŻEGNAJ KOTECZKO

serum

 
Posty: 881
Od: Nie lut 28, 2010 11:03
Lokalizacja: Inowrocław

Post » Wto paź 12, 2010 20:25 Re: Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż

Podobają mi się takie fajne budki... Tylko że nie wszędzie ustoją, u mnie bałabym się postawić, nie tyle, ze ludzie zrobią krzywdę kotom (raczej z tym nie jest źle) tylko budce. Styropianowa wciśnięta pod krzaki powinna mieć większe szanse, nie będzie przyciągać uwagi jako kolejny grat :mrgreen:
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Śro paź 13, 2010 7:38 Re: Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż

Witam.
taziu....też mam obawy czy nie zniszczą budki ,ale mam nadzieje ,ze tak sie nie stanie ,bo stacja jest monitorowana i czynna 24h ,ale jednak zawsze jakieś menele się kręcą.
A co do budek styropianowych to załatwiłam dwa pudła do przewozu leków od pana który wozi leki do aptek .....naprawdę są to porządne ,solidne pudła zamykane od góry .
Jedno pudło postawiłam w magazynie ,bo mam tam nieudomowioną kotkę która ma już 7 lat i niestety nie chce do domu (jest to córka mojej Myszki) Drugie pudło okleiłam grubą folią i zabezpieczyłam taśmą nieprzemakalną i zawiozłam dla kociąt o których pisałam (chyba) Mam nad jeziorem domek i u mojego działkowego sąsiada pod domkiem okociła się kotka (są dwa kociaki)
Niestety matka ,bardzo szybko je zostawiła i najprawdopodobniej znów sie okociła :( Są to dziczki.Budka została postawiona na tarasie pod dachem.
Niestety sąsiad w tym tygodniu już wyjeżdża ,a koty zostają :cry: dbał o nie bardzo i ja za każdym wyjazdem też staram sie je dobrze dokarmić ,ale dylemat CO TERAZ :?: :!:
Mieszka tam parę rodzin na stałe ,ale nawet jak dostaną jedzenie dla tych kotów to czy na pewno będą je dokarmiać .Ja mam 42 km w jedną stronę,aby tam dojechać.
Bardzo intensywnie myślę o zakupie klatki-łapki ........ale jak sie złapią to co zrobić z kotkami ???? Ja niestety ich nie mogę zabrać do siebie .
Po pierwsze na Afiego ,a po drugie na Myszkę nie chce jej teraz stresować i nie chcę żeby poczuła sie odrzucona .Bo cały czas walczymy z guzem sutka ....teraz jest na zastrzykach homeopatycznych .
Majeczka Moja Kochana Gwiazdka* 05.05.2010[*]Spij Słoneczko.

MYSZKA 16-01-2013[*] ŻEGNAJ KOTECZKO

serum

 
Posty: 881
Od: Nie lut 28, 2010 11:03
Lokalizacja: Inowrocław

Post » Śro paź 13, 2010 7:46 Re: Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż

taizu pisze:Podobają mi się takie fajne budki... Tylko że nie wszędzie ustoją, u mnie bałabym się postawić, nie tyle, ze ludzie zrobią krzywdę kotom (raczej z tym nie jest źle) tylko budce. Styropianowa wciśnięta pod krzaki powinna mieć większe szanse, nie będzie przyciągać uwagi jako kolejny grat :mrgreen:



Taizu, znalazłam takie linki, gdybys jednak miałą kiedyś robic sama budki to moze Ci sie przydać :wink:

http://pkdt.wordpress.com/2008/11/01/do ... ozyjacych/ - ta zasłonka w budce jest nie dobra, koty na pewno bałyby sie wejśc, mam "patent" od Lidki na kurtynke z koszulek foliowych :wink:

http://www.kocipazur.org/index.php?id=992

oraz wiele innych wariantów tutaj:

viewtopic.php?f=1&t=62420
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Śro paź 13, 2010 9:30 Re: Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż

serum pisze:Niestety sąsiad w tym tygodniu już wyjeżdża ,a koty zostają :cry: dbał o nie bardzo i ja za każdym wyjazdem też staram sie je dobrze dokarmić ,ale dylemat CO TERAZ :?: :!:
Mieszka tam parę rodzin na stałe ,ale nawet jak dostaną jedzenie dla tych kotów to czy na pewno będą je dokarmiać .Ja mam 42 km w jedną stronę,aby tam dojechać.
.

tego najbardziej nie znoszę :evil: pierw karmią , a potem... czego oczy nie widzą... spróbuj, może te rodziny mieszkające na stałe nie są takie złe i jednak będą karmić te maluchy
Obrazek

ALICJA Borgelt

 
Posty: 752
Od: Wto cze 09, 2009 20:16

Post » Śro paź 13, 2010 9:32 Re: Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż

Droga Izo, mam taką cichą nadzieję, że dzisiaj choć odrobinkę się uśmiechniesz...
Obrazek

ALICJA Borgelt

 
Posty: 752
Od: Wto cze 09, 2009 20:16

Post » Śro paź 13, 2010 10:44 Re: Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż

ALICJA Borgelt pisze:Droga Izo, mam taką cichą nadzieję, że dzisiaj choć odrobinkę się uśmiechniesz...


Chciałabym...ale Sama widzisz..... :| Tuptuś leży na przydomowym ogródku.Znalazłam mu miejsce pod wielka choinką.

Buby niestety nie ma...... :| Ponad godzine wczoraj szukałam. Pytałam nawet Człowieka, u którego Buba pomieszkiwała na podwórku. Nie widział jej od kilku dni. :|
Nie tyle mnie przeraza odejście samej kotki, bo wiem ze jesli juz odeszła tak na zawsze, to było jej z nami dobrze. Co dzień dostawała jedzonko, głaski jesli ich akurat potrzebowała. Miała też cieple schronienia, gdzie mogła sie schronić przed deszczem czy chłodem.
Na prawde moge powiedzieć ze przez ten cały czas z nami była dobrze i troskliwie zaopiekowana.

Jednak....jesli odeszła tam gdzie podejrzewam, a nie mam pewnosci czy to stało sie szybko, czy nie cierpiała, to mam obawy przypuszczac ze jej ciałko moga rozszarpać dziki. To mnie boli. :| Gdyby odeszła u mnie, gdybym ja zabrała dzień wczesniej....czułabym sie znacznie lepiej.

W tym rejonie jest dużo dzików.Strasznie demoluja mi kocie stołowki.Wkurza mnie kiedy myślę o tym, ze nie mogłam jej normalnie pochowac.
Bede dzisiaj szukać dalej....Może jeszcze jest nadzieja ze zobaczymy sie ten ostatni raz. :roll:


Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31565
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro paź 13, 2010 10:49 Re: Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż

Serum.Myślę że budka na Stacji benzynowej ma rację bytu, skoro obiekt jest monitorowany.
Gorzej z maluszkami na działkach. :| Proponowałabym podejsć do ludzi którzy tam mieszkaja na miejscu. Porozmawiać. Zostawic karmę a moze jeszcze jakis gratisik dla zachęty. Numer telefonu i monitorować na odległość sytuację. Oczywiscie nie zmieni to faktu ,ze Ty równierz będziesz musiała tam pojechać w czasie kiedy mozesz. Ludzie nie zawsze sa szczerzy do konca. :roll:

Mam pytanie . Jakiej grubosci i jakiego wymiaru sa te pudła styropianowe po lekach? Ofoliowałaś je?
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31565
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 39 gości