Torpedy znow w klatce. Opadłam z sil przy łapaniu - niezwykle sprytna jest szylkretka - w ostatnim momencie złapałam ją za ogon i wyciągnęłam z jakiejś dziury. w tym czasie Duża darła pysk pod drzwiami a z racji tego, ze przekroczyłam czas dopuszczalny dla tolerancji kota gdy do niej wyszłam obraziła sie i sycząc na mnie kazała się wsadzić do szafy - nie było zmiłuj, pannica się obraziła i już.
Mała ogladała wszystko zza okna i na podkulonych łapach wskoczyła do szafy.
Kubuś z szafy nie wychodzi od południa.
Nutki nie widziałam od 16ej, mam nadzieję, zę jest w szafie.
Jedynie Mika probowała sprostować zadaniu - ale nie dała rady tempu przemieszczania się torped.
Gdy szylcia się zabunkrowała między plytami i chwilkę (=15sekund

) leżała wtedy Mika ją zdążyła pacnąć łapą po łebku.
Jutro moja Mała ma 5 Urodziny.
Mam nadzieję, zę jutro będę o tym pamiętac...
