Gibutkowa pisze:A nie masz opcji zabrania ze sobą?
Raczej nie bardzo mam

Tam gdzie jadę jest inna kotka - 13,5 roku, problemy nowotworowe, więc duży stres raczej niewskazany - wychodząca, więc obcy kot z założenia nie jest traktowany jako przyjaciel - a że do swoich Dużych bardzo przywiązana, a odkąd została sama nie tylko przywiązana, ale wręcz "przyklejona", więc z kolei obcy kot w domu to zagrożenie "stanu posiadania" (
"wzięli innego, już mnie nie chcą" - wygląda nam że JUŻ wyczuwa że jest inny kot o którym się rozmawia, i którego zapach na sobie przywożę, i JUŻ się momentami odsuwa rozżalona). W dodatku jest to kotka raczej dominująca (jak były jeszcze we dwie - ona i jej córka - to Czarnulkę "ustawiała do pionu" spojjjrzeniem, łapoczynami....). Lizunia z kolei nigdy nie miała kontaktu z innym kotem, ale z zachowania względem mnie i w ogóle nie wygląda żeby miała być potulna i podporządkowana - w zagrożeniu atakuje (przy jednej z prób włożenia do kontenerka poszły w ruch ząbki i pazury). Myszka na swoim terenie może ją też próbować zaatakować - bo zdarza jej się atakować obce koty przychodzące na podwórko jeśli czuje się od nich silniejsza. Nie wydaje mi się żeby zebranie ich pod jednym dachem było dobrym pomysłem................................