» Pon mar 16, 2009 13:23
Jurek - dawniej Jurand
Witam wszystkich,
Adoptowałam w piątek Jurka (wcześniej zwanego Jurandem). Nie miał żadnego problemu z zaadaptowaniem się w nowym mieszkaniu. Zwiedził wszystko, od początku korzysta z kuwety i je (po troszku, ale często). Wchodzi na łóżko, fotele i kanapę. Bawi się piłeczką z dzwonkiem, piszczącą myszką, kulką z gazety na sznurku (z grzechotką w środku).
Pierwsze dwa dni bał się, gdy wychodziłam i wchodziłam do mieszkania i chował się wtedy za kanapę. Wchodząc zawsze mówiłam mu, że to ja i wtedy do mnie przybiegał. Teraz już nie boi się, gdy wychodzę, jak leży na kanapie to się z niej nie rusza;)
Dla mnie to też jest nowe mieszkanie, bo wprowadziłam się tam kilka dni temu. Dzień po przywiezieniu Jurka robiłam przemeblowanie. Bałam się, że poznał już rozkład mebli i pogubi się, gdy je poprzestawiam. Nic z tych rzeczy! Nowy układ nie był żadnym kłopotem, bez problemu wszystko zlokalizował
Juruś śpi przy mojej głowie, jest pieszczochem i rzadko się ode mnie oddala bez powodu (zabawa, miska, kuweta). Pierwszą noc mieliśmy ciężką, chodził po pokoju i płakał. Drugą noc spał jak zabity na mojej głowie. Trzecią, czyli dzisiejszą przespał, z przerwą od 2 do 3 na miauczenie. Próbowałam go udusić, gdy w końcu się zmęczył i poszedł spać. Rano oczywiście zaspałam do pracy;). Zobaczymy jak będzie dzisiaj…
pozdrawiam,
Ania
ps. Chętnie wrzucę jego zdjęcia tylko powiedzcie mi jak;)