.
Koteczek, został zabrany z ulicy, szedł chwiejnym krokiem srodkiem drogi, zaraz wiedziałysmy,ze jest coś nie tak , zatrzymałam się i Asia go wziełą na ręce.
Wyglądał strasznie, oczy spuchniete, zaropiałe, czerwone, nie jestem pewna, czy widzi.
Rany na łapkach, jakieś guzki na szyji.
Na futerku mnóstwo larw niewiadomego mi pochodzenia
obraz nędzy i rozpaczy
Zawiozłam go zaraz do Marysi, ponieważ musiałby przeleżec sam w kontenerku parę godzin.
Około 14 zabrałam go do domu.
Kupiłam mu gerberka,mięsko z kuraka się gotuje, jest karmiony strzykawką, inaczej nie umie jeśc
jutro idę do weta
Miki, wpisz go proszę do tymczasów do niekochanych
Dzis idziemy do weta..bardzo się boje o jego oczka..ma potwornie spuchnięte i zakrwawione
kciuki potrzebne