Poddasze pisze::D
a jak Karolek się miewa?

Karol, bez zmian. Nie widać po nim żeby coś się zmieniło chociaż przy pomiarze ciśnienia widać było znaczącą różnicę. To niestety jest choroba, która zabija powoli i po cichu. Pocieszam się, że ostatnio wszystkie moje koty są niemrawe i śnięte z powodu upału, który nawet z Zalesiu daje się we znaki, więc od Karola też nie oczekuję, że będzie żwawszy.
Myślę, że za jakieś dwa tygodnie skontrolujemy znów ciśnienie i parametry nerkowe. Gocha

zasponsorowała Karolowi saszetki renala, które chłopczyk zjada ze smakiem. Ja zanabyłam mu suche, którego w ogóle nie chce jeść. Zamówiłam więc dziś w animalii następne saszetki i mam nadzieję, że dojdą zanim skończą się te od Gochy.