Grzybica

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw mar 16, 2006 15:47

Podepnę się pod wątek, który pracowicie dzisiaj od rana czytam :(
U Kaszany badanie włosów i zeskrobin wykazało grzyba :crying:
Podejrzewaliśmy u niej milion rzeczy, bo drapała się jak szalona po karku, ale to było na ostatnim miejscu, ze względu na fakt, że ona absolutnie nie łysiała ani nie miała żadnych widocznych zmian na skórze. Badanie zeskrobin zrobiłam bardziej dla spokoju sumienia...
No i wczoraj po bolesnej walce zapakowaliśmy ja z TŻ-tem do transporterka i pomknęliśmy do wetki. Mała dostała pierwszą dawkę szczepionki Felisvac i zaproszenie na drugą za dwa tygodnie. Nawet się ucieszyłam, że teraz grzybica jest taka niekłopotliwa w leczeniu, ale po przeczytaniu tego wątku nabrałam mnóstwa wątpliwości.
Co prawda mam wrażenie, że ten jej grzybek to jakiś mało zjadliwy jest, bo pomimo spania z kocicą od dwóch i pół miesiąca żadne z nas się nie zaraziło, ale jednak mam wrażenie, że poza szczepionką trzeba by jeszcze coś kotu podawać.
Poradźcie doświadczeni grzybiarze - mam z nią iść do innego weta, czy po prostu pójść do dermatologa i poprosić o receptę na Lamisil? A może sama szczepionka jednak pomoże? :roll: :roll: :roll:
Pomóżcie bo ja już w psychozę wpadam :(
Obrazek
Obrazek Obrazek

nikagda

 
Posty: 14308
Od: Śro gru 15, 2004 13:27
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw mar 16, 2006 22:57

Współczuję :( - niestety przerabiałam grzybicę u Soyki.
Generalnie leki dopyszczne stosuje się na końcu.
Najpierw szczepionka i imaverol, albo miejscowo, albo w kąpielach (wtedy Nizoral), albo spryskiwanie całego kota.
Czy wet robi badania na określenie rodzaju grzyba???(Wyhodowanie trwa ok. 2 tyg.)

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pt mar 17, 2006 8:56

Tika przeczytałam Twoją historię bardzo dokładnie i wiem, przez co przeszłaś.
Badań na rodzaj grzyba nie było, chyba, że ja o czymś nie wiem i właśnie hodują Kaśki grzyba - dostaliśmy tylko wyniki badania mikroskopowego.
Do stosowania zewnętrznego nic nie dostałam i to mnie właśnie zaniepokoiło.
Obrazek
Obrazek Obrazek

nikagda

 
Posty: 14308
Od: Śro gru 15, 2004 13:27
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie mar 19, 2006 15:42 upierdliwa grzybica!

wymiękam! po 3 miesiącach nie ma poprawy,codziennie kiciuś bierze Lamisil,strupy zniknęły,ale znowu pojawiają się łyse miejsca,przeczytałam wszystko o chorobie Soyki,cieszę się ze wreszcie wyzdrowiała,u nas załamka :( po prostu nie wiem co robić dalej,obawiam się,że wetka też nie bardzo wie,kazała odstawić Lamisil i teraz tylko kąpać w Nizoralu i znowu persiaka ostrzyc na zero!!!co wy na to?czy wczasie choroby też mieliscie łyse koty?

Tess 1610

 
Posty: 760
Od: Nie mar 19, 2006 1:19
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie mar 19, 2006 17:25

U nas nie jest aż tak źle - Kaszana "tylko" się drapie jak szalona, ale łysa nie jest (na szczęście).
Czy hodowałaś grzyba? Może to jakiś wyjątkowo wredny szczep? A może, tak jak u Soyki, przyczyną jest alergia, a grzybica pojawiła się wtórnie?
Poza tym warto podnosić kotu odporność, no i warto spróbować szczepionki.
Życzę powodzenia w walce z inwazją :) u nas dopiero początek leczenia i mam nadzieję, że pójdzie w miarę gładko.
Obrazek
Obrazek Obrazek

nikagda

 
Posty: 14308
Od: Śro gru 15, 2004 13:27
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie mar 19, 2006 19:17 wredny grzyb

Chyba masz rację,to jest wyjątkowo wredny typ,być może że jest to tak jak u Soyki,ale moja wetka nie zaproponowała żadnych badań,szczepiony kocurek był trzykrotnie Felisvacem,nie pomogło :( wyhodowano drożdżaka i pleśniaka nazwy nie odczytam bo niewyrażne,jutro po pracy pojadę na Kartuską i zobaczymy co dalej :strach:
Obrazek
24.05.2011 [*]

Tess 1610

 
Posty: 760
Od: Nie mar 19, 2006 1:19
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon mar 20, 2006 7:58

A może jednak dodatkowo to alergia??? U mnie były problemy z leczeniem soykowego grzybasa właśnie dlatego, że 1 wet leczył tylko grzyba, a nie pomyślał, że pierwotną przyczyną może być alergia :(.
I szczepionka nie pomagała i wszelkie inne zabiegi :(.
Dopiero kiedy 2 wet zajął się najpierw alergią, a dopiero potem grzybem udało nam się grzyba wybić :twisted:.
Gdzie Twój kotulek ma te łyse place???

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Wto mar 21, 2006 18:28

witam,mój pieszczoch ma łyse placki na karku i na lewym boku,i tam własnie ma te czarne kropeczki,ale po kąpieli w nizoralu,jest prawie bez kropek,wetowi napomknę o alergii,wielkie dzięki za pomoc
Obrazek
24.05.2011 [*]

Tess 1610

 
Posty: 760
Od: Nie mar 19, 2006 1:19
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob mar 25, 2006 21:04

Witam, tu kolejna grzybiara...Zawitałam do Was, bo potwierdziły się moje podejrzenia. Ziutka ma grzyba! Jest już z nami prawie 2 m-ce, wcześniej była w schronisku i domku tymczasowym. Przez pierwsze tygodnie leczyliśmy świerzba i oczka, oraz ranki, które miała po bliższym spotkaniu z jakimś kundlem, zanim trafiła do schroniska. Od początku podejrzewaliśmy, że chyba ma grzyba, bo miała na plecach takie małe, wyłysiałe miejsce, jakby liszaj. Weci to olewali, ale ostatnio to miejsce się poszerzyło a do tego zaczęły łysieć uszka.
Dzisiaj byliśmy z Ziutką u nowego, dobrego weta w W-wie Anin, przy ul. Poprzecznej. Od razu postawił diagnozę, że to grzyb. Mamy wpaść za parę dni na szczepionkę, bo akurat nie mieli, wet kazał smarować nosek i uszy clotrimazolem i wykąpać ją w nizoralu. Nigdy przedtem nie kąpałam żadnego kota! Na szczęście obyło się bez ofiar w ludziach, Ziutka tylko lekko się wyrywała. Po kąpieli zawinęłam ją w mumię ręcznikiem i trochę wysuszyłam suszarką, bo się trzęsła. Teraz już jest sucha i bryka po pokoju. A ile było nerwów...Nie wyobrażam sobie, że miałabym to prędko powtórzyć, a wet kazał ją wykąpać ze 2 razy :(
Jestem bardzo zestresowana całą sytuacją. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy i że się nie pozarażamy z TŻ. Planujemy z TŻ dziecko i nie na rękę mi teraz złapać grzyba, bo leki...mogą nie być obojętne dla zdrowia.
Mam pytanie do Tiki - ile czasu leczyłaś Soykę, bo przeczytałam tylko 20 stron-nie miałam siły się więcej nakręcać.

Proszę o kciuki!!!
B.

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Pon mar 27, 2006 7:41

Wiesz,wydaje mi się, że jeśli nie zaraziliście się przez dwa miesiące, to już raczej nie macie się czego obawiać :)
U Kaszanki też nie wiedzieliśmy o grzybie, więc nie zachowaliśmy żadnych środków ostrożności, a nic się na szczęście nie przeniosło.
No i mam wrażanie, że po pierwszej dawce szczepionki (minęły dwa tygodnie) kocica drapie się o wiele mniej, powoli poprawia się też wygląd jej sierści :P :lol: :P
Obrazek
Obrazek Obrazek

nikagda

 
Posty: 14308
Od: Śro gru 15, 2004 13:27
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon mar 27, 2006 7:48

nikagda pisze:Wiesz,wydaje mi się, że jeśli nie zaraziliście się przez dwa miesiące, to już raczej nie macie się czego obawiać :)
U Kaszanki też nie wiedzieliśmy o grzybie, więc nie zachowaliśmy żadnych środków ostrożności, a nic się na szczęście nie przeniosło.
No i mam wrażanie, że po pierwszej dawce szczepionki (minęły dwa tygodnie) kocica drapie się o wiele mniej, powoli poprawia się też wygląd jej sierści :P :lol: :P


Dziękuję za nadzieję :D Musi być dobrze!!!!

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Pon mar 27, 2006 8:10

Witam w doborowym towarzystwie grzybobójców! Niestety od soboty wiemy, że Yenn i ja ( :twisted: ) mamy gziba..... U Yenn jest jedno łyse kółko na uchu i jedno na nodze. U mnie jedno na ręce i jedno na brzuchu (nie biorę jej więcej na kolanka :evil: ) Yenn dostała Fungiderm do psikania dwa razy w tygodniu. Czy macie jakieś doświadczenia? Poprzednia grzybica u suki (38kg) zwalczana różnymi specyfikami, uległa w końcu pod naporem Fungidermu ale psikanego raz dziennie. I jeszcze słowo o maści Lamisilat- u w/w suni po jednokrotnym zastosowaniu wszystko tak się zaogniło, pojewiły się pęcherzyki z płynem surowiczym i bolało. Obserwujcie jeżeli stosujecie bo to chyba bardzo silny środek skoro aż taka reakcja u nas się pojawiła. Nie mogę wykluczyć uczulenia ale na wszelki wypadek obserwujcie jeżeli stosujecie :)
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 31, 2006 12:43 nareszcie WSZYSTKO o grzybach...

Jak ja się cieszę, że mogłam poczytać ten wątek... :D witam po raz pierwszy :oops: moja Katia 4,5 miesiąca, syberyjka bez rodowodu, przyniosła nam choróbsko do domu. Wzięłam ja w wieku 2 miesięcy z zaleceniem kąpania w NIzoralu 2 x w tygodniu 8O , rzekomo na podrapany w bójkach (z innymi kotami i małym psem) brzuszek. Uszy miałam czyścić Otifree. Po 2 tyg. od zamieszkania razem zaniepokoiły mnie Katkowe uszka- brązowe i zafuzolwane :strach: . No i zaczęło się:
wet nr 1 zapodała Oridermyl do uszek i wyczyściła fuzle. Dermatolog zapisał mnie jakis ... konazol, bo jak stwierdził (na oko) to co mam na skórze to grzybica (ujjjj swędziało makabrycznie), tabletki jedliśmy we trójkę - mąż i syn także mieli grzyby. Nam lekko przeszło, a kotu nie, drugi wet kazał podawać kotu też ketokonazol (1/8 tab. dziennie -Kacia ważyła 1 kg), kontrolna wizyta- dalej podawać Oridremyl do uszu. Jadła te tabletki coś z 5 tygodni, jak przestałam podawać -nawrót. Teraz widzę, ze za krótko, ale i bez żadnego osłaniania wątroby Kaci :-( Kolejny wet poświecił lampą (teraz wiem że Wooda) i zaproponował szczepionkę za 400 zł + świece po dwie na mieszkanie, każda po 60 zł. Zajrzał wziernikiem z telewizorem do ucha jeszcze i skasował za wizytę 50 zł. Poczytałam w Internecie o szczepionkach i doczytałam, że jest tańsza, polska... i trafiłam do czwartego weta. I to był ten, do którego miałam iść pierwszego- ten zakazał podawania leków dopóki nie będzie wiedział (bo pobraniu materiał z uszek) co to za choróbsko, Materiał wysłał do laboratorium, no i kazał czekać pare dni. Dziś powiedział, że w jednej próbce coś rośnie, ale musimy poczekać jeszcze co to. Nie wziął nic za pierwszą wizytę 8O ... w poniedziałek jedziemy z Katią do niego. Kiedy dziś trafiłam na ten wątek zobaczyłam, że grzyb to długofalowy przeciwnik. ALe mam nadzieję, że wygramy, i że dostanę takie leki, o których tu czytałam dla mojej piękności, która uwiodła ;-) mi męża i syna ... Pozdrawiam gorąco wszystkich fungobójców i ich zwierzaki.

kirke18

 
Posty: 2132
Od: Pt mar 31, 2006 10:17
Lokalizacja: Grudziądz

Post » Śro cze 21, 2006 20:34

Ja jestem na etapie podejrzeń ,że zawitał u mojej koty grzyb :cry:
Łyse kułeczka koło pysia .Mokre małe plamki w samym środku.A potem małe strupki.Wet w planie .Jestem zdołowana po tym co przeczytałam bo mam jeszcze 2 inne koty i psa.A i my możemy załapać bo kota jest łóżkowym śpiochem.
[img]http://upload.miau.pl/3/41371m.jpg[/img/]

Ewasara

 
Posty: 593
Od: Pt maja 27, 2005 20:32
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój.

Post » Czw cze 22, 2006 8:19

mamy koniec czerwca, a ja jeszcze nie wiem czy to koniec... jutro jedziemy pobrać materiał do badań- czy wredny Microsporium Canis poszedł w cholerę czy nie... :evil:
Obrazek
Obrazek

kirke18

 
Posty: 2132
Od: Pt mar 31, 2006 10:17
Lokalizacja: Grudziądz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510, puszatek i 231 gości