Liwia pisze:A ja pytanie mam.
Dzis zglosil sie do mnie domek. Wychodzacy domek na wsi, w gorach. Kot ma mieszkac w domu i polowac na mysiory w zagrodzie. W zimie czeka na kota (nota bene - drugiego u tych Panstwa) lozko Pani domu

Kot ma byc przyjacielem a jednoczesnie tepic gryzonie.
Mam kota dac do takich warunkow? Ciekawa jestem opinii zarowno przeciwnikow jak i zwolennikow wychodzenia. Podkreslam - kot nie moze byc dziki ze wzgledu na to ze przede wszystkim ma byc przyjacielem pelniac przy okazji role stroza porzadku w stodole.
Zgadzam sie, ze kazdy dom jest lepszy, niz schronisko.
Jak napisalam wczesniej, trzeba by kazdy przypadek oceniac indywidualnie.
Jesli Panstwo zdaja sobie sprawe z mozliwych konsekwencji i nie odpowiadaja "to bedzie nastepny", swiadczy to, moim zdaniem, o tym, ze jednak nie traktuja kotow przedmiotowo.
Marzanno, gdybys przesledzila moje posty, zauwazysz, ze pozwolilam sobie na uszczypliwa uwage wzgledem Tomoe - za ktora, poniewaz okazala sie nieuzasadniona zlosliwoscia, przeprosilam kilka postow dalej.
Z Nongie wiele kwestii wyjasnilysmy sobie na PW.
Generalnie, nie stosuje w dyskusji przygadywania i, jak napisalam, nie wiem, jak postapilabym, gdyby ktorys z moich kotow na zamkniecie w domu reagowal depresja.
Nie posunelam sie, jak na razie do innych komentarzy i ograniczylam do argumentowania za nie wypuszczaniem kotow.
Za to spotkalo mnie oskarzenie o ich unieszczesliwianie, totalitaryzm, brak rozsadku i inteligencji.
A teraz jeszcze stwierdzono, ze przygaduje komus...