Fleur pisze:
amorskie koziołki ;P a la poznańskie
Fleur, jam pierwsze pokolenie zrodzone w W-wie


Wszystkie koty z Wolskiego piękne i zadbane, ale i tak ich szkoda

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Fleur pisze:
amorskie koziołki ;P a la poznańskie
key_west pisze:Fleur pisze:
amorskie koziołki ;P a la poznańskie
Fleur, jam pierwsze pokolenie zrodzone w W-wie, a cała moja rodzina z Poznania...
![]()
Wszystkie koty z Wolskiego piękne i zadbane, ale i tak ich szkoda
alysia pisze:przyczyna skoltunionego futra moze byc rozna np stres, niekoniecznie odwodnienie. Moj kot byl tak kiedys skoltunony "od pasa" w dol, zwlaszcza przy tylnych lapkach i na grzbieciku. Zastosowalam zalecany tu grzebien na koltuny i kot malo sie nie wsciekl. Tym grzebieniem po prostu wyrywa sie taki koltun zywcem. Mysle, ze przy takiej ilosci jak u srebrzaka wyczesanie (czyt, wyrwanie) wszystkich koltunow spowoduje wiekszy stres, a wiec wiecej szkod jak pozytku. Moze lepiej wyciac, ogolic chlopaka. Do zimy futerko powinno podrosnac.
Fleur pisze:alysia pisze:przyczyna skoltunionego futra moze byc rozna np stres, niekoniecznie odwodnienie. Moj kot byl tak kiedys skoltunony "od pasa" w dol, zwlaszcza przy tylnych lapkach i na grzbieciku. Zastosowalam zalecany tu grzebien na koltuny i kot malo sie nie wsciekl. Tym grzebieniem po prostu wyrywa sie taki koltun zywcem. Mysle, ze przy takiej ilosci jak u srebrzaka wyczesanie (czyt, wyrwanie) wszystkich koltunow spowoduje wiekszy stres, a wiec wiecej szkod jak pozytku. Moze lepiej wyciac, ogolic chlopaka. Do zimy futerko powinno podrosnac.
tylko że ja go wycinam co tydzień - za tydzień kołtuny są nowe, serio serio! myślę, że się nie stresuje zbytnio, to taki bardziej wyluzowany typ - ale prawdę mówiąc, co ja mogę o tym wiedzieć? w każdym razie zazwyczaj mam wrażenie, że Mumiś jest bardziej easy-going z całego towarzystwa. w pyszczku chyba nie ma nic szczególnie złego, bo był serwisowany pod kątem dentystycznym. na pewno nie jest dużym miłośnikiem mycia się, chyba nie widziałam, żeby uprawiał higienę po posiłku jak reszta kotów. ;P on ma bardzo mięciutkie futro, jak moja Żaba. takie dość długie, puszyste, cieniutkie i gęste kłaczki. takie się filcują o wiele szybciej niż np. te u Buby czy Małej Czarnej - one mają futro "focze", krótkie, sztywne, błyszczące.
wycinanie też nie jest zbyt fajne - zawsze mam stres. kot się trochę denerwuje, nigdy nie wiem, czy nie wierzgnie - a ja muszę złapać kołtun i naciągnąć skórę, żeby przeciąć włoski najbliżej skóry jak się da. i zawsze bardzo się boję, że skaleczę skórę. chociaż przyznam, że Mumin całkiem ładnie nadstawia się do wycinania, woli to, niż głaskanie. i Amoronia zawsze pomaga - przychodzi i blokuje Mumina z boku, żeby się nie odsuwał ;D
Fleur pisze:.
największy jednak ból to zaginięcie Nosii niepewność. co się stało? a Nosia/Plamka jest najbardziej charakterystycznym kotem, poza nią zniknęła także cętkowana sreberka "Hienka" i pingwinkowaty "Pan Kreska". i nic nie wiadomo.
Wielki kocur Ursus i Biały Policzek chrychają i prychają, upierałabym się żeby przed zimą je przeserwisować
alysia pisze:Czy Mumin ma lupiez? Czy cos sie dzieje ze skora? Zauwazylas jakis stan zapalny? Nie zauwazylas, czy pije wiecej jak zwykle? Mysle, ze wycinanie pojedynczych koltunow niewiele da. Kiedy nasza Bunia miala taka brzydka siersc wetka sugerowala, by ogolic na lyso (nie wycinanie pojedynczych koltunow). Tyle tylko, ze takie golenie, to tylko u weta..
alysia pisze:Fleur, poradzilas sobie z futerkiem poczochranca? Udalo sie goscia ogolic? Mumin i jego oblubienica sa po prostu bezkonkurencyjni!
Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 1166 gości