Kardamon i przyjaciele - hanelkowo zaprasza

Wiewiorka, Wojtus, Diabelek, Franek, Kardamos, Chajeczka, Bodzio i Barbarka? Dborze rozpoznaje?

Discordia pisze:

Wiewiorka, Wojtus, Diabelek, Franek, Kardamos, Chajeczka, Bodzio i Barbarka? Dborze rozpoznaje?

Nie mogę wyjść z podziwu, jak ty ich wszystkich pozapamiętywałaś. Byłaś przecież tylko chwilę i po tak długiej, męczącej podróży. Szacun!
Barbarka jest po prawej, obok Kardamonika. Poniżej Wiewiórki na kocu śpi Antosia. Bodzia nie ma. Reszta się zgadza :ok:

Bardzo cieszą mnie na tym zdjęciu dwie postaci: Kardamon i Wiewiórka. Wiewiór ostatnio zaczął popadać w samotnictwo, ale na szczęście chyba jej przechodzi.
Pokraś wyraźnie lepiej się czuje. Przestał się alienować po szafach, regałach i innych lodówkach

Ich obecność na tym zdjęciu koi mi serce

Z Florkiem powtórzyło się dziś. Mam wrażenie, że mój dotyk uruchamia w nim to dziwne zachowanie. Przyszedł się rano poprzytulać, ocierał się o nogi, mruczał. Pochyliłam się, żeby pogłaskać i wziąć na ręce - rzucił się jak oparzony. I znów pazury w ruch. Przerażenie i amok w oczach. Zabrałam ręce. Po jakimś czasie uspokoił się. Obwąchał moje dłonie, dotknął mnie kilka razy łapką i... przyszedł się przytulić

Cały dzień poluję na Diabełka. Transporter w rozmamłanym łóżku. Już weszła do niego. Już się ułożyła. I spierniczyła, jak tylko chciałam drzwiczki zamknąć.
Zaczekałam aż polazła do kuchni. Wygoniłam wszystkich. Wstawiłam miseczkę z przynętą do transportera... i dooopa
Chyba klatkę-łapkę ustawię

Zastanawiam się czasem czy nie powinno się mieć prawa eliminować osobników porażonych nieuleczalną głupotą. Dla dobra ogółu.
Dreptaliśmy z kundlem na spacerze. Miło było i spokojnie. Jesień nas otulała rześkim chłodem.
Nagle otworzyły się drzwi do klatki jednego z bloków i wypadło czarne, jazgoczące stworzenie, a za nim wyszła baba. Ze smyczą w ręce. Czarne stworzenie, jazgocząc jak opętane dopadło do Sosera, zaczęło latać wokół niego i szarpać zębami.
Drę się do baby, żeby upięła natychmiast toto do smyczy, a ona podchodzi spokojnie do mnie i pyta: pani piesek czy suczka? Bo moja suuuuuczka...
...
No żesz &^%*^*^%$
Po prostu zabić :evil:

A pogadam sama do siebie. Co tam :mrgreen:

Tak Broszko, to moje łóżko. Rozkładam je na noc, ale zanim skończę, jest już całkiem zajęte. Wsuwam się wtedy ruchem robaczkowym, próbując wynegocjować kawałek „kordełki”. Czasem, jak mam bardzo zły nastrój, albo bardzo dużego doła, kładę się tak jak jest, zawinięta w koc. I też się mieścimy

morelowa - do tej pory nie było żadnych objawów. W związku z tym, że miał źle leczony kk, jest ciągle jest nie do końca zdrowy. Robale były tłuczone wielokrotnie. Nie podejrzewam żadnego urazu, chyba że w początkowym okresie życia, kiedy jeszcze były niczyje. Ale to musiałoby być u samego zarania ich życia, bo zostały przywiezione przez sm do lecznicy chyba wkrótce po urodzeniu.
Nie wiadomo też, skąd się wzięła padaczka u Sosera. Trzustkę ma zdrową, więc jest podejrzenie, że przysadka nawaliła. Urazu raczej nie było.
Dziś Floruś jest zupełnie „normalny”. Żadnych niepokojących objawów. Całą noc przespał wtulony w mój policzek. Trochę się bałam, bo on „wtedy” zupełnie nie panuje nad pazurami. Ale spał spokojnie. Tylko chrycholił i smarkolił mi w ucho. Do spółki z Bodzinkiem

Diabełek przejrzała moje niecne plany. Nie mam szansy, żeby podejść do niej. Do transportera wchodziła dziś kilka razy, ale tylko do połowy i tylko wtedy, gdy byłam zbyt daleko, żeby ją uwięzić. Rzęzi tak, że płuc chyba już nie ma. I kicha okropnie. Najchętniej do poidła

Kardamonik śpi na środku stołu

Hanelko, ja tez sobie kupie karabin. Franek byl pogryziony na wsi, na osiedlu 'przywitany' przez yorka sasiadow napascia i wrzaskiem, ostatnio w lesie 4 wielkie psy luzem. Nie mam juz gdzie z nim wychodzic na spacer.

Kretyni z psami bez smyczy wzbudzaja u mnie chec zdobycia broni palnej. Cholera, na stadionie juz sie pewnie nie kupi... wrrrrrrr

U mnie na osiedlu to samo....

Dwie luzem biegające suki zaatakowały moją Lilkę, jak zwróciłam właścicielce uwagę żeby je prowadziła na smyczy, to usłyszałam, że ze mną i z moim psem jest coś nie tak, że jej psy nas atakują. Myślałam, że mnie szlag trafi :evil:

Giwerę jakoś się załatwi. Trzaby jeszcze pozwolenie na zabijanie. Takie 007
Pierwsza!!!

**Adopcje: 12 >>**

Doczytuję spokojnie w weekendzie co u Ciebie. Zajęta własną niemocą czytam ale mało się wpisuję :oops:

Florek mnie zmartwił bardzo. Oby to nic poważnego nie było.Jeszcze mi oczy przyszły na myśl albo głuchota. Nasz Salem głucholec niespodziewanie dotknięty jak nas nie widział wpadał w panikę totalną walcząc o życie :roll:

.

Diabełek jak nasza Bianka. Nawet dostarczona do weta bez ściskarki się jej nie obsłuży.

Aniu, jestem i będę.

Fiodorek [*]19.11.2014

tajdzi pisze:Kochani, tu był numer konta, bardzo serdecznie dziękujemy wszystkim za wpłaty.
Razem z hanelką postanowiłyśmy usunąć numer konta, a Was prosić przede wszystkim o kciuki i o ciepłe słowa.
Przepraszamy za zamieszanie.
Na konto hanelkowe wpłynęło do tej pory 80zł za co bardzo dziękujemy

Osoby, które dokonały wpłat, proszę o kontakt z tajdzi
Ja też bardzo przepraszam

Fiodorek [*]19.11.2014

Hejka Hanelkowo :piwa:

tęsknię za Wami :1luvu:

Wpadam z kciukami za zwierzaki :ok:

Tak, hanelko! Napisz co u Was?

Dużo dobrych rzeczy napisz

hanelka pisze:Nagle otworzyły się drzwi do klatki jednego z bloków i wypadło czarne, jazgoczące stworzenie, a za nim wyszła baba. Ze smyczą w ręce. Czarne stworzenie, jazgocząc jak opętane dopadło do Sosera, zaczęło latać wokół niego i szarpać zębami.
Drę się do baby, żeby upięła natychmiast toto do smyczy, a ona podchodzi spokojnie do mnie i pyta: pani piesek czy suczka? Bo moja suuuuuczka...

Czy mam rozumieć, że suczka była bez kagańca skoro szarpać zębami :evil:

Mam doświadczenia od tej drugiej strony - jako właścicielki nieprzewidywalnej hałaśliwej suki ale ona - nie ma prawa chodzić bez kagańca :evil:

Świetne ujęcie - uchwyciłaś tyle kotków równocześnie :ok:

Za Was

hanelka pisze:
Discordia pisze:

Wiewiorka, Wojtus, Diabelek, Franek, Kardamos, Chajeczka, Bodzio i Barbarka? Dborze rozpoznaje?
Nie mogę wyjść z podziwu, jak ty ich wszystkich pozapamiętywałaś. Byłaś przecież tylko chwilę i po tak długiej, męczącej podróży. Szacun!
Barbarka jest po prawej, obok Kardamonika. Poniżej Wiewiórki na kocu śpi Antosia. Bodzia nie ma. Reszta się zgadza

Bardzo cieszą mnie na tym zdjęciu dwie postaci: Kardamon i Wiewiórka. Wiewiór ostatnio zaczął popadać w samotnictwo, ale na szczęście chyba jej przechodzi.
Pokraś wyraźnie lepiej się czuje. Przestał się alienować po szafach, regałach i innych lodówkach
Ich obecność na tym zdjęciu koi mi serce

Ten kij ma dwa konce. Tak dobrze jak zapamietuje koty i ich historie, tak zle zapamietuje ludzi. Jakbym Cie gdzies na ulicy spotkala, bez znakow rozpoznawczych, takich jak Soser, to nie poznam. Przejde obok, nawet dzien dobry nie powiem. Na uczelnie chodze trzeci tydzien. Rozpoznam moze dwie osoby - jednego bo ma charakterystyczne kolczyki i tunele, ze dwoch docentow (ok, trzech, bo jeden jest tak karykaturalny ze sie nie da zapomniec, chodzaca kreskowka szalonego naukowca). Dopoki ktos sie nie wyroznia, to nie poznam, musialabys miec lysa glowe albo tatuaz na twarzy. Albo miec ktoregos ze znajomych mi kotow ^^

Kardamon i przyjaciele - hanelkowo zaprasza

Kto przegląda forum